Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wkurza mnie mój mąż

Polecane posty

Gość gość

wszystko robi, żeby się nie narobić. Mówię do człowieka, żeby nie czekał do ostatniej chwili jak młoda się zacznie rozbudzać tylko robił wszystko w półśnie, bo później 3h z głowy i trzeba ją usypiać, zabawiać, żeby nie płakała, bo zaraz mam na głowie teściową, która stanie nade mną ze zdziwioną miną, że dziecko może w ogóle płakać :-o Jak młoda jest już rozbudzona to lubi jak się ją ponosi na ręku, pobuja, poprzytula to ten oby szybko, oby jak najkrócej, uspokoi się na chwilę i już ją odkłada do łóżeczka z pretensją nie wiadomo do kogo, że pewnie marudzi, więc i jej przejdzie jak będzie leżała w łóżeczka, a ta tym bardziej się denerwuje. Córka ma 4 tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widziały gały co brały!? To teraz nie narzekaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a według ciebie ma cały czas dziecko na rękach nosić? Owszem, też jestem za tuleniem itp,ale wszystko z umiarem, jak teraz nauczysz, że cały czas na rękach to długo Ci z tych rąk nie zejdzie i jeszcze będzie przeklinała dzień, w którym kazałaś mężowi Ją nosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężczyźni są trochę bardziej leniwi jeżeli chodzi o te sprawy, znaczy że nie lubią się poświęcać tak jak matki ale powiem ci coś autorko, bierz przykład z męża i daj na luz bo mężczyźni mają więcej zdrowego rozsądku i obiektywności niż niejedna początkująca mama. Mam trzyletnią córkę i uwierz mi że zbyt wiele razy przesadzałam, maltretowałam męża że robi to tak nie tak jak chcę , jak "trzeba". Bzdura. Dziecku się nic nie stanie i nie przyzwyczajaj się do zbyt długiego usypiania. Teściowa? Dziec**płaczą i każda teściowa dobrze o tym wie a że jest przewrażliwiona, cóż, lej na to ciepłym moczem. Nie bój się teściowej bo widać że trzęsiesz porami na to co ona powie i daj mężowi i sobie żyć. Pewnie to dla ciebie straszna rzecz co powiem ale dziecko nie można stawiać ponad wszystko bo szybko się tym zmęczysz jak i mąż. Już za rok lub dwa będziesz wiedziała o czym mówię, narazie możesz pomyśleć że jestem złośliwa, nie obchodzi mnie to ale dobrze ci radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak dziecko nie zostanie na czas przytulone? A co jak dłużej się podenerwuje i popłacze? O zgrozo :D. No jakbym siebie czytała kiedy urodził się syn :D. Dziewczyno. Luz, luz i jeszcze raz luz a będziesz szczęśliwsza. Zakładam że to twoje pierwsze dziecko stąd jesteś przewrażliwiona i wydaje ci się że dziecku się krzywda dzieje bo mąż dłużej nie ponosi, bo mała płacze i się denerwuje :D. Luuuuuuuzik. Mówię ci. Tak jak ktoś ci tu juz napisał. Pokaż mężowi i reszcie że jesteś wyluzowana , że nie boisz się płaczu małego brzdąca , wszak dzieci tym płaczem przyciągają uwagę bo mają to z naturze i choćby płacz brzmiał najżałośniej na świecie to naprawdę nic się nie dzieje . Pozdrawiam męża ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas jest totaln luzik ale to już moje drugie dziecko (ma 3 tygodnie). Często jest tak że mały płacze, grymasi więc tylko ktoś podejdzie do łóżeczka dać znać że wszystko ok, że wszyscy są i nikt się nie denerwuje, nie panikuje. Noszenia u nas podczas usypniania nie ma. Nauczyłam się przy drugim dziecku by tego nie robić. Mały nauczył się że słyszy starszą siostrę, mój i męża głos i jakoś mu to wystarcza. Jak synek się wścieka i purpurowieje to mąż całkiem wyluzowany do niego mówi, czasem go bierzemy żeby sobie posiedział u mnie w nosidle ale to tez na chwilkę. Przy pierwszym dziecku było inaczej, jak byłam zestresowana, zdenerwowana czasem obwiniałam męża i kłóciliśmy się aż wpadła teściowa, powiedziała że grzechem jest stawiać dziecko ponad małżeństwo, że to nie koniec świata że płacze i że czegoś nie zrobiło się na czas. Pamiętam jak krzyczała na mnie "No, no, pędź, zabij się po drodze wariacie! " :D. Moja teściowa wychowała trójkę dzieci i nie zwariowała , ma zdrowy rozsądek . Dziś i ja go mam. Autorko, nie obwiniaj męża i nie wściekaj się na niego bo wasze relacje są teraz NAJWAŻNIEJSZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×