Ja już nie daję rady ja naprawdę chciałabym umrzeć

nie mam szczescia w zyciu,moje malzenstwo to porazka,za malo zarabiam,zeby utrzymac sie sama z dzieckiem,jestem ciagle przemeczona,nie mam przyjaciol, ja juz na prawde nie mam sily

nie wiem po co ja to pisze i tak to nic nie zmieni,moze nawet mnie jakis debil zwyzywa,jeszcze dzisiaj zawiodlam sie poraz milionowy na kims,moje zycie to jedna wielka samotnosc pustka i niespelnienie,mam 32 lata a zycie ucieka obok

dlaczego Twoje małżenstwo to porazka? co jest nie tak? Moze da się to odratowac???

;) :p

probowalam ratowac,ale juz mi nie zalezy,ja i maz to kompletnie dwa inne swiaty,codzienne klotnie,nic nas juz nie laczy

przykro mi... ale nie mów , ze nie chcesz już zyc, bo masz dla kogo - dla dziecka...

przykro mi.. jestem niewiele młodsza od ciebie, tez mam takie poczucie pustki i straconych lat.. tez mam dziecko. to chyba kwestia pozytywnego myślenia.:) pozdrawiam Cie, na pewno nie jest tak zle zeby nie mogło byc eszcze gorzej ;/

łe :o Nie umieraj.;) Twoje dziecko Ciebie potrzebuje A najpierw odpocznij.

pracę możesz próbować zmienić....Życie jest dziwne, więc może i pracę znajdziesz lepszą ;)mimo kryzysu

pomyśl o dziecku ... jemu chyba nie chcesz zrobić krzywdy

prace lubie,ale zarabiam jalmuzne choc jest to praca umyslowa, bez znajomosci nie ma szans na lepsze zarobki, do tego wszystkiego nawet dziecko woli tate,chyba wyczuwa moja depresje,chociaz staram sie dawac jej duzo czulosci mnie cos zzera od srodka,czuje taki bol,ze wyc mi sie chce leczylam sie kiedys na depresje i nerwice i nic to nie dalo,probowalam cos zrobic zeby bylo lepiej,a jest gorzej

ja doslownie mam wrazenie,ze nade mna wisi jakies fatum jesli chodzi o ludzi

ludzie to świnie generalnie. Czasem się jakiś poczciwszy osobnik trafi