Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

do osob ktore wychowywaly sie w biednej rodzinie a teraz zyja przecietnie bogato

Polecane posty

Gość gość

czy tylko ja tak mam? wychowywałam sie w biednym domu, czasem nawet na jedzenie nie było. Teraz jestem dorosła, żyję przecietnie, nie bogato ale stac mnie żeby kupić sobie czasem coś extra czy na wyjście do knajpy. Jednak mam psychiczne opory, nie szkoda mi kasy ale czuje się źle jak sobie przypominam, jak czasem brakowalo jedzenia. Sytuację pogarsza fakt, że mój tata nie żyje - zmarł kiedy byłam w liceum i często mam takie poczucie, że "jak ja moge sobie kupić coś lepszego czy iśc do knajpy jak ojciec to chyba w całym swoim życiu w restauracji nie był". I zawsze mi się przykro robi jak widzę kogoś biedniej wyglądającego (szczególnie jak są to osoby 40, 50+ bo kojarza mi się z moimi rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gi1234
Mi też powodzi się zdecydowanie lepiej niż moim rodzicom i czasem mam opory przed wyjßciemdo restauracji bo nachodzą mnie myśli ile to obiadów można w domu przygotować za takie pieniądze, albo par butów kupić za te jedne które mi się podobają. Doświadczenie biedy naznacza nas mimo wszystko, i zostawi ślad czasem dobrze bo stoimy realnie na ziemi ale czasem człowiek ma bezsensowne wyrzuty sumienia czy opory przed korzystaniem z życia i cieszeniem sié z tego co ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam to samo i moja żona też. Jej ojciec miał zawał w wieku 36 lat. Zostawił osmioro,najmłodsze półtora roku. Wiemy co to żyć skromnie. Każde z naszych rodzin podzieli się ostatnią kromką. Witam na pokładzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam na odwrót, wychowywałam się może nie w bardzo bednej rodzinie,ale nieraz brakowało kasy, teraz szastam pieniedzmi, bo muszę sobie odbić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie było tak że wychowałam się w bardzo bogatej rodzinie , i dziadkowie przepisali mi dom ,sklep i tartak ale oddałam wszystko byłemu mężowi bo chciał zabrać mi dzieci i wywieść do Nowej Zelandii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam tak samo jak autorka, no moze nie tak drastycznie ale z racji na pozycje spoleczna obracam sie wsrod ludzy wychowanych w tznw dobrych bogatych domach i to jest porazka. zero szacunku do tego co maja (czesto dzieki rodzicom, nie sobie), uwazanie za biede calkiem niezlego poziomu (nowy samochod, wycieczki zagraniczne, ale nie maja na dom bo ropieprzaja na glupoty). zero rozumienia wartosc****eniadza, moga wydac na mleko nawet 5zl jak obok bedzie takie samo za 2zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tak samo. Nie potrafie ruszyc oszczednosci, wydac na siebie pieniedzy. Wynika to chyba z braku poczucia bezpieczenstwa, ktorego nam nie zapewniono w dziecinstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam wyrzuty sumienia, jak kupie sobie coś lepszego. chyba nie umiałabym być bogata (dla mnie bogactwo to zarabianie powiedzmy z 8 k miesięcznie) - wyrzuty sumienia by mnie zjadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pochodzę z dość biednej rodziny.Moja mama zmarła jak miałam 8 lat,a mam jeszcze trójką starszego rodzeństwa.Ojciec pracował całymi dniami aby na chleba nie brakowało.Jedyne czego od nas wymagał, to nauka.Wykształcił nas wszystkich i wszystkim nam się w życiu powiodło.Nie szastam kasą na lewo i prawo,ale doceniam wartość pieniądza...nie kupuję badziewia tylko dla metki,czasami chodzę do restauracji,ale generalnie gotuję sama.Unikam nawet Galerii,bo uważam ,że to sklepy dla nowobogackich snobów. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to dzisiaj był temat jak dzieci losowali komu kupić prezent do 30zł. I pisali co by chcieli. 15stolatka napisała że chciała by chleb ryż kaszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja potwierdzam co piszecie, to b przykre miec biede w dzieciństwie... Mam takiego wujka, co w dzieciństwie jadł chleb z margaryna tylko, potem całe zycie tylko zorientowany na zarabianie kasy, harował jak wół... Nic sobie prawie nie kupuje, chodzi w lumpach sprzed 20 lat, ma stary rower, obsesyjnie oszczedza, nawet wode leje ciurkiem do miski, zeby potem spukac kibel. Zarabia ok. 15- 20 tys na mc. To prawie choroba psychiczna u niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie miejscie wyrzutow sumienia, przeszlosci to nie zmieni, a rodzice byliby/sa z Was dumni i chca Waszego szczescia. Rodzice chca, zeby ich dzieciom bylo lepije niz im i zeby mogly na siebie wydawac wiecej. Wy tego tez tego chcecie dla swoich dzieci. Jesli sami sie dobrze traktujemy, to mozemy dobrze traktowac innych. Meczenstwo nikomu nie pomoze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam tak samo, jak byłam młodsza to często brakowało na chleb a o ciuchach juz nie wspomnę mam 2 braci i 1 siostrę wszyscy już żyją na swoim garnuszku mam z ojcem sami. Co prawda bogata nie jestem ale stac by mnie było na lepsze ciuchy czy kosmetyki, wyjście do knajpy czy lepsze jedzenie ale ja mam tak, ze jak idę do sklepu to i tak korzystam z promocji, nie kupuje drogich ciuchów i tak samo wybieram co najtańsze. Jka nie raz mąż do mnie gada, że bysmy zaszaleli to ja dostaje białej gorączki bo jak mam wydac tyle kasy na coś jak w innym sklepie było za pół ceny. Mam straszne wyrzuty sumienia jak wydam większą kwotę bo zaraz w głowie kalkuluje co mogłabym innego za to kupić. Mam babcie i dziadka i oni żyją w strasznej nędzy, nawet toalety w domu nie maja, jedzenie ich to tragedia tylko wiecznie chleb z pomidorem, czy tania kiełbasą a oni i tak się cieszą z tego co mają i tak mi ich szkoda, że ja mogę sobie na coś pozwoli a oni w takiej nędzy żyją i nie stać ich na nic. Zdarza się, że robię im zakupy czy pomagam w domu jak mogę ale nie wiem czemu my ludzie z biednych rodzin zastanowimy się 2 razy zanim wydamy 1 zł. Chciałabym pojechać z mężem na wakacje ale jak mam wydać tyle kasy to aż mnie ściska ale z drugiej strony kiedy mam jechać jak nie teraz, przecież całego świata nie zbawię a i tak mam wyrzuty sumienia. Mój brat ma sporo kasy bo ma własną firmę ale też żyje ka przeciętniak, ogląda kasę z 2 stron zanim wyda a jego dziewczyna tez jest z biedy tylko ona ma odwrotnie kupuje wszystko, wydaje kase na prawo i lewo więc myślę, że to zależy od człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia nade mna - zgadzam sie z tym co piszesz. ale to poczucie "męczeństwa" jest silniejsze od zdrowego rozsądku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie że na starość będziecie dusigroszami w łachmanach tak jak czyjś tam wujek powyżej,a w skarpecie miliony,żal mi was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też znam ten problem, w domu była bieda, w szkole zawsze byłam gorsza z tego powodu i przeżywałam to bardziej, niż bym się wtedy komukolwiek przyznała... Później były dzienne studia, na których utrzymywałam się sama i też liczyłam każdą złotówkę (na pierwszym roku miałam anoreksję, bo oszczędzałam na jedzeniu). Jako młoda mama chodziłam w starych, okropnych ciuchach i butach, nie kupowałam sobie dosłownie niczego. Ale powiem Wam, że dziecko mnie z tego wyleczyło. Zauważyłam, że mam tendencje do ubierania go skromnie, w ciuszki z lumpków itd. i że widać różnicę między nim, a innymi dziećmi. Wtedy puknęłam się w głowę i zaczęłam kupować mu nowe, ładne rzeczy (bez szaleństw, ale jednak stać mnie było na troszkę), a w końcu zaczęłam kupować też dla siebie i po jakichś dwóch latach całkowicie wymieniłam garderobę. Więc może jest szansa i dla Was, jeśli znajdziecie sobie odpowiednią motywację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co powiecie na to? Mialam 5 lat i dwoch mlodszych braci - 4 i 2 lata - kiedy moj ojciec popelnil samobojstwo przez powieszenie. Matka zostala z3 ha pola bez zadnych maszyn na wsi. Mieszkalismy w pokoju z kuchnia bez lazienki. Nigdy nikogo nie moglam zaprosic, bo nie bylo warunkow. Z rodziny ojca tylko jego siostra nam, dzieciom, pomagala dajac na cukierki czy kupujac przybory szkolne. Chodzilismy w ubraniach jedno po drugim, nigdy zadnych wakacji tylko robota w polu. To bylo 29 lat temu. Po 9 latach od, smierci ojca matka wyszla kolejny raz za maz za faceta 10 lat starszego i z polem. Wszelkie zyski szly na zakup sprzetu rolniczego. Buty na zime byly nam wypominane. A najgorsze bylo to, ze matka zawsze byla po jego stronie. Ja oprocz doswiadczenia biedy mam koszmarne wspomnienia z dziecinstwa i okresu dojrzewania. Do tej pory codziennie o tym mysle, bo mam w sobie tyle zalu. Mam prawie 35 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie miałam kasy, mój ojciec to pijak i ciuchy każdy nosił po każdym, na chleb brakowało a zakupy braliśmy na kreskę w sklepie bo nie było czym zapłacić nie wspomnę o długach jakich narobił mój ociec. Teraz każdy jak już tutaj wcześniej pisałam żyje na garnuszku sam. Patrze na ludzi z zazdrością, którzy jadą na wczasy, kupują auta czy super ciuchy co prawd aja taka bogata nie jestem ale mogłabym sobie na wiele rzeczy pozwolić. Mam dziecko i chciałabym zabrać go nad morze czy wczasy aby pozwiedzał to czego ja nigdy nie mogłam zobaczyć. A i tak bardzo szkoda mi kasy bo syn ma w co się obrać, ma ciuchy, zabawki zajęcia pozaszkolne a i tak mi szkoda na wiele rzeczy. Nie mamy auta bo szkoda na paliwo i opłaty za ten samochód. W sumie mąż ma blisko do pracy więc auto nam nie potrzebne. Boję się, że kiedyś mi zabraknie, że nie będę miała na chleb czy rachunki. Chciałabym oszczędzić synowi takiego życia jakie ja miałam ale szkoda marnować kasy na wyjazdy bo bez nich da się żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos napisał,że na starość będziemy dusigroszami...no chyba nie każdy ma taki charakter,ja oszczędzam nadwyżki i nie wydaje na bzdety.Wcale nie jest to oznaka maniakalnego dusigrosza.Nie wydaję pieniędzy w sposób idiotyczny,tylko dlatego,że mogę bo mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weźcie się do roboty nie pitolcie o nieudanym dzieciństwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat nie takie dzieciństwo ma kolosalny wpływ na dorosłe życie. Miałam ojca pijaka, awantury w domu a, że mieszkałam w bloku to moi rówieśnicy wszystko słyszeli wyzwiska awantury to byłam wyśmiewana w szkole i na podwórku. Teraz boje się przebywać wśród ludzi najchętniej pracuje w miejscu gdzie jestem sama bez ludzi. Więc jeśli ktoś miał za gówniarza tak kolorowo to niech się nie wypowiada bo w d***e był i g***o widział. A to nie nasza wina jakich mieliśmy rodziców czy byli bogaci czy biedni i ile mieli kasy. Tylko dzisiaj dzięki temu co przeżyłam mogę powiedzieć ze to co mam dzisiaj doszłam sama a takie dziady zależne od tatusiów bogatych g***o o życiu wiedza. A jak zostaną sami to później skaczą z okna bo nie dają rady z najmniejszym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"oszczędzam nadwyżki i nie wydaje na bzdety.Wcale nie jest to oznaka maniakalnego dusigrosza.Nie wydaję pieniędzy w sposób idiotyczny,tylko dlatego,że mogę bo mam." pomiędzy tym a tym jest jeszcze NORMALNE rozporządzanie się pieniędzmi a ty tego już niestety ale chyba nie będziesz umiała robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ni biedna ni bogata
Tak czytam i rozmyślam. Oszczędzanie to wyjątkowa zaleta, bardzo przydatna w życiu. Nie każdy potrafi oszczędzać widząc pełne półki towaru. Dawniej społeczeństwo było mniej rozwarstwione, a bieda czy raczej niedostatek ( większy lub mniejszy) gościł w wielu domach. Pokolenie około 40-50 latków potrafi obecnie żyć oszczędnie dzięki temu, ze nauczyło się tego w dzieciństwie. Ja też dorastałam w domu, gdzie co prawda nie było braków jedzenia, ale pieniądze były szanowane i wydawane pod kontrolą. Obecnie doceniam trudy wychowania moich Rodziców i zaszczepione zasady. Doceniam to teraz, chociaż dawniej ( około 30 lat temu) to mi przeszkadzało. Nie wracajmy Kochani do przeszłości, ale sterujmy naszymi dziećmi, ponieważ wpadamy w pułapkę uszczęśliwiania naszych pociech poprzez fundowanie im jak największej ilości dóbr materialnych. Im więcej dajemy, tym bardziej są oni ,, łakomi" zdobyczy cywilizacji, a ściślej mówiąc już im się wczoraj kupiony wynalazek nie podoba, bo na rynku pojawił się lepszy. Nasze dzieci żyją w dostatku i aż krew zalewa, gdy grymaszą przy obiedzie porównywalnym do świątecznego dania sprzed 30 lat - w stylu schabowego z zestawem różnych sałatek. wiem, ze to kwestia wychowania. Każdy z nas wpada w takie pułapki, że niby tłumaczy, wpaja dziecku pozytywne wartości, a jednocześnie stara się rekompensować dziecku swoje niedostatki i braki z dzieciństwa. Trudno jest w obecnych czasach wychowywać dzieci w kontakcie z reklamami i przepełnionymi sklepami. to nie jest łatwe. Dookoła ludzie bogaci i mający więcej niż MY. To nie jest łatwe. Mamy teraz trudne zadanie i nie krytykujmy się i nie chwalmy, że komuś się udało. Wspierajmy się wymiana metod wychowawczych prowadzących do wychowania społeczeństwa oszczędnego, a zarazem mądrego i rozsądnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie. Skoro wam zal kasy na jakies snobistyczne wydatki to polecam zwyczajnie i po ludzku podzielic sie z innymi ludzmi, ktorym wiedzie sie tak jak wam za mlodych lat. :-) moze macie w swojej rodzinie, okolicy, wsrod swoich znajomych albo nawet sasiadow rodzine, ktorej brakuje? Byc moze nawet anonimowa przesylka pelna jedzenia sprawi im ogromna radosc? Trzeba sie dzielic. Moze nawet spotkacie na ulicy bezdomnego, ktoremu nie powiodlo sie w zyciu? Kupcie mu chleba, ser czy cokolwiek do jedzenia. Naprawde wystarczy niewiele, a dla drugiej osoby bedzie to ogromna radosc :-) Pozdrawiam Was, nie zapominajcie o bliznim :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamietajcie, ze społeczeństwo tzw oszczedne to hamulec dla gospodarki... Kupujac, nawet najwieksze zbytki czy pierdoły, dajecie innym ludziom prace. Im mniej kupujecie i bardziej oszczedzacie, tym gorzej w sensie globalnym - dla kraju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja mam wydać kasę bo mam wspiera gospodarkę kraju? co za głupota bo mnie państwo miało w d***e i jakoś nie wspiera swoich obywateli. Należy oszczędza choć bez przesady a nie wydawać kasy na pierdoły. A co za idiota gada, że mam kasę wydać bo gospodarka kuleje, a niech kuleje mamy od tego posłów niech ratuja a nie kieszenie zapychają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajny temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie jest za krotkie, zeby sie jeszcze udreczac odmawiajac sobie czegos. Wszystko do czego doszlam, to dzieki wlasnej pracy i wbrew 'dobrym radom' rodzicow. Wiec dlaczego mam z tego nie korzystac i robic z siebie meczennice? To jakis kompleks czy cos? Nie szastam cudzymi pieniedzmi, tylko wydaje ciezko zarobione swoje, na to co mi sprawia przyjemnosc. A ze rodzice ofiarowaci, to juz nie moja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×