brak okresu

Witajcie:) Wiem, że temat wałkowany był już milion razy, ale nie wiem już sama co myśleć. Ostatni okres miałam 18.10.2013, od tamtej pory cisza ... @ nie ma. 30.10 miałam zabieg laparoskopowy wycięcia woreczka i byłam pewna, że to przez to @ się przesunęła. Ale czy to nie za długo? Staramy się z mężem o dzidziusia, no ale ten miesiąc był raczej "słaby" pod względem starań, ze względu na pobyt w szpitalu, ale przytulanko było kilka razy. Wiem, że owulka była, bo wiem, że był skok temperatury, tylko nie wiem dokładnie kiedy :( nie mierzyłam jej codziennie w tym miesiącu. 13.11 zrobiłam test owulacyjny, w sumie dla "hecy" bardziej, bo nie myślałam, że utrafię i wyszły 2 krechy, ale nie mam pewności, że nie byłyby już one pozytywne np 2-3 dni wcześniej... Mija już 47dc a @ nie ma. Nie wiem czy zrobić test, bo trochę boję się rozczarowania... Wiem, że nie jesteście wróżkami, ale może doradzicie mi coś. Robić test, poczekać jeszcze? Co myślicie?

moim zdaniem poczekaj jeszcze pare dni i zrob ponownie test, jezeli chcesz miec 100% pewnosc wykonaj test z krwi lub wybierz sie do ginekologa :-)

Testu ciążowego jeszcze w ogóle nie robiłam, bo myślę, że tylko się rozczaruję i jak zwykle nic z tego nie będzie... Także wcale nie wiem na czym stoję.

wkoncu musisz zrobic krok w ta strone inaczej nie bedziesz nic wiedziec. zrob test I daj znac jaki wynik :-)

ok, kupiłam dzisiaj dwa testy i trzeba w końcu się przełamać:) tylko nie wiem czy spróbować już dzisiaj czy poczekać do rana...

Najlepiej poczekaj 9 miesięcy.

Po co te złośliwości... Zrobiłam niedawno test i tak jak myślałam - negatywny :( Tylko dlaczego tak długo nie ma okresu? Miał ktoś podobną sytuację?