Gość Niewymyślona Napisano Grudzień 3, 2013 Witam, szukam tutaj odpowiedzi/podpowiedzi, co zrobić z mężczyzną który zawiódł zaufanie. Historia jest taka: jesteśmy z związku od kilku lat, planujemy wspólne zamieszkanie, rodzinę, wspólne życie. Gdy się poznaliśmy, mieliśmy rózne doświadczenia partnerkie, on wczesniej nie był uczciwy wobec mojej poprzedniczki, sam się do tego przyznał... na początku naszego związku mnie też udało mu się oszukać dwukrotnie, to błahe sprawy, ale tez sam się przyznał, przyszedł-powiedział, wybaczono mu z obietnicą po jego stronie, że już nigdy więcej. Był " przyjacielem kobiet", w dosłownym słowa tego znaczeniu. Sam ma raczej bardziej kobiecą psychikę, niż męską ;) Piszę że był, bo "przyjaciółki " się z czasem wykruszały, jak zobaczyły że on już dla nich ma mniej czasu i jest w stałym związku. No tak mi się wydawało do teraz. Coś mnie podkusiło i wczoraj zapytałam o to czy jemu nie brakuje spotkań z tymi koleżankami, kawek wspólnych, rozmów na FB, etc. Powiedział że może, ale nie musi, że woli mój spokój bym się go nie pytała co to za kobieta i czego chce, dlatego z nikim nie rozmawia ( w sensie korespondencji z kobietami ) i ogólnie woli wolny czas spędzać ze mną, no brawo pomyslałam, taka zmiana ;) Lecz dałam propozycję, że jeśli chce, to spokojnie może, by nie czuł się niczym ograniczany w związku, ja natomiast będe robiła to samo bo też mam kolegów z którymi się nie spotykałam bo On sobie tego nie życzył... a to nie, tak to go będzie zbyt wiele nerwów kosztowało i jednak woli by zostało tak jak jest. Ok mówię. Co następuje: następnego dnia jestem u niego w domu i pech chciał że na FB wyświetliła mu się rozmowa z koleżanką ( z przeszłości ). I niby to nic nie oznacza, tylko że dzień wczesniej się sam z siebie zapierał że z nikim, nawet z nią od wakacji nie ma kontaktu, a dzień wczesniej rozmawiali. Nie chodzi mi o tę rozmowę, a o sam fakt kłamstwa i to w tak durnej sprawie. A sama z siebie proponowałam by się nie ograniczał, to nie chciał, wolał skłamać :( Dlaczego ? Jesli komuś starczyło sił bo to wszystko przeczytać i może ma jakiś pomysł, to ja bardzo chetnie wysłucham, bo totalnie nie wiem co z tym zrobić :( Efekt taki że wyszłam z domu, spokojnie, bez awantury, stwierdziłam jedynie fakt że mnie okłamał. Chodzi o to że niczego nie zabraniam, a on kłamie :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach