Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oni mnie nie kręcą

Zarywają do mnie głównie faceci którzy mnie nie kręcą

Polecane posty

Gość mam  tak samo
A jestem facetem. Kobiety które mnie się podobają olewają mnie lub od razu skreślają :( a takie które mi się nie podobają starają się itd. Nie chciał bym kobiety której nie kręcę więc spotykam się z takimi co mi się nie podobają... cóż takie życie. Jestem również drugi raz w takim związku, ona mnie kocha baaaaaardzo ja ją nie choć baaardzo ją lubię i czuję coś do niej... daje mi tyle ciepła i miłości nie umiem odjeść i zostawić, mój kolega powiedział że to skarb... takich jak ona już nie ma, teraz wiem jak to być kochanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A długo jesteś w tym związku "mam tak samo" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsze pytanie jakie się nasuwa do was - czemu nie weźmiecie sprawy w swoje ręce, nie pokierujecie swoim życiem i nie poderwiecie wreszcie takiego faceta, który was kręci? Bo korona wam z głowy spadnie? No to czekajcie do czterdziestki, pewnie tyle będziecie jeszcze jęczeć, że manna sama z nieba nie spada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nwm
Jakby poderwanie tego który nas kręci było takie łatwe :P najpierw musi znaleźć się taki ktoś. Najlepiej aby był wolny. Teraz to my musimy się spodobać tej drugiej stronie, a tak nie zawsze jest. Dochodzi do tego bycie razem i tak dalej, bo samo "poderwanie" to dopiero początek, można przecież kogoś poderwać, ale w ostateczności nie być z tym kimś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat można też uprościć do "podrywają mnie brzydcy i głupi" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brick lane girl
Mam dokładnie to samo. Byłam w związku z kimś przez 4 lata. On mnie kochal, ja go chyba nie. Był przystojny jak cholera, opiekuńczy, wszyscy mówili ze drugiego takiego nie znajdę. A ja nie potrafilam pokochać. Chyba chce czegos czego nie mogę mieć. Teraz mam dwóch takich którzy się we mnie zakochali. Obrzydzaja mnie, ich zarty, ich głosy i wszystko z nimi związane. Chociaż innym się podobają. Podoba mi się tylko jeden chlopak. Myślałam ze to wzajemne ale po tym jak poszlismy na drinka przestał sie odzywać, unika kontaktu wzrokowego. Jak sie coś zapytam to odpowiada patrząc na kogoś innego. A pracujemy razem. Każdy dzien to udręka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto powiedział, że nie podrywamy tych, którzy nas kręcą? Ja się staram flirtować itd, może czasem z nerwów mówię to co chcę powiedzieć bardziej na żarty ale za księżniczkę się nie uważam. No chyba że wg kogoś powyżej powinnam od razu rzucać się w ramiona facetowi i prosto z mostu mówić, jak bardzo mi się podoba. Na co dziesiątego może i by podziałało.. ale reszta spieprzy na coś takiego gdzie pieprz rośnie. Tak czy inaczej, na miejscu autora tego postu, do którego się odnoszę, nie oceniałabym zbyt szybko osób, których nie znam i nic o nich nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oni mnie nie kręcą
Wiem, że takie pisanie nic nie zmieni, ale i tak się wywnętrzę. Otóż uważam, że na odwzajemnioną miłość ZASŁUGUJE KAŻDY DOBRY CZŁOWIEK, niezależnie od tego czy jest bogaty czy biedny czy jest ładny czy brzydki, młody czy stary. Każdy uczciwy, prawy człowiek, który kieruje się w życiu zasadą ,,nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe" zasługuje na to uczucie. Ktoś napisze, ,,Ale Ty sama lecisz na określonych facetów". Tak, lecę i nic na to nie poradzę.Od razu zaznaczę, że ktoś kto mnie pociąga fizycznie, a jest niedobrym facetem jest skreślony jako potencjalny partner - definitywnie. Chciałabym umieć lecieć na każdego komu ja się spodobam i jednocześnie jest dobrym człowiekiem, ale nie potrafię. Jednocześnie uważam, że skoro już nie potrafię się ,,zmusić", to z racji na to, że nie jestem bezduszną gnidą zasługuję na dobrego chłopaka, który mi się spodoba, tak jak dobry chłopak ,któremu się spodobam zasługuje na mnie. Dobro za dobro, wzajemność, partnerstwo - to się dla mnie liczy. Ogromna szkoda, że los jest ślepy, a sprawiedliwość nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
Ja mam podobnie jak autorka. W życiu spotkałem tylko kilka kobiety na których mi zależało. Niestety żadna nie była zainteresowana. Z kolei był też takie, który niby coś chciały, ale ja nigdy nie potrafiłem do nich nic poczuć. Teraz co raz częściej myślę, że powoli już po wszystkim. "Otóż uważam, że na odwzajemnioną miłość ZASŁUGUJE KAŻDY DOBRY CZŁOWIEK," Widac nie jest aż taki dobry...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oni mnie nie kręcą
,,Widac nie jest aż taki dobry..." - w tym rzecz, że ludzie o niezbyt szlachetnych sercach i intencjach nierzadko przeżywają odwzajemnione ,,miłości", o ile są atrakcyjni fizycznie, pewni siebie, obyci towarzysko itd. Mało to razy widziałam zakochanego z wzajemnością chama czy chamkę? Naturze jakoś chyba nie zależy na promowaniu człowieczeństwa, dobra, a nawet ,,zbytniej" inteligencji... Oj smutne to, smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfredgedg
no mam podobnie do was tylko że ja w tym roku kończę 30stkę!! a faceta brak. Koleżanki rodzą już drugie dziecko a ja chłopaka nie potrafię sobie znaleźć. Porażka strasznie jestem tym przytłoczona i rozgoryczona. W sumie to ja już się chyba poddałam. Nie wierze że spotkam już faceta po 30stce wolnego. Jadę zaraz do koleżanki ona jeszcze starsza i tez sama poużalamy się nad sobą bo co tu robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też na TO cierpię. W tym roku kończę 30tkę i nie mogę poszczycić się posiadaniem partnera ani doświadczeniem odwzajemnionego uczucia. Powiem tak... Jestem atrakcyjna i za każdym razem, gdy ktoś wpadnie mi w oko, zostaję "zauważona". Kontynuacja nie następuje z różnych względów, z reguły prozaicznych - on jest zajęty, jest zakochany w kimś innym, nie jestem w jego typie itp. Schemat zawsze jest ten sam. Ktoś mógłby powiedzieć, że pociąga mnie jedynie to, co nieosiągalne - być może. Uważam jednak, że skoro obiektywnie rzecz biorąc sama prezentuję zbiór cech, które są dla mnie istotne, to mam prawo chcieć dobrać sobie takiego partnera. Mężczyźni, którzy są dla mnie dostępni są obiektywnie nieatrakcyjni (głównie pod względem fizycznym). Czy chcąc nawiązać relację mam być siostrą miłosierdzia, sabotować swój popęd i wybrać któregoś z nich? Zastanawiałam się dlaczego tak jest i uzmysłowiłam sobie, że dopadła mnie desperacja. To mnie dołuje. Otacza mnie aura smutku. Myślę, że depresja, która mnie z tego powodu dopadła odpycha ode mnie ludzi, na których mi zależy. Tylko jak się z tego zaklętego kręgu wyrwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andkaa
Jak już ktoś podkręcił wątek, to szkoda że nie autorka pisząc o kimś, kto do niej zarywa i ją kręci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc i ja się dołączę... W tym roku będzie 28 lat i nic... Nigdy.... koleżanki przerabiają właśnie trzeci albo piąty związek, rodzą pierwsze albo drugie dziecko, albo są zakochane. A ja nic..... Od zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andkaa
Ale piszcie dalej, nie że się czepiam :) Ładnie ktoś wcześniej napisał, że każdemu dobremu człowiekowi należy się odwzajemniona miłość. Ale ja w sprawiedliwość świata nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy należy się? To są bzdety, wypisywane przez laski, które myślą, że ich wymarzony chłopak sam zapuka do ich drzwi, bo przecież im się należy. Jeśli ktoś narzeka na swój los, musi podjąć wysiłek, by to zmienić. Może czas skończyć z księżniczkowaniem? Może idź jedna z drugą do klubu, kina, biblioteki i nawiąż rozmowę z interesującym facetem? SAMA pierwsza się odzywając? Nie myślałyście, że problem może tkwić w was, że odstręczacie fajnych facetów swoim zachowaniem? Może zgrywacie księżniczki, nie potraficie się zalotnie uśmiechnąć, tylko buzia w ciup i zimne ryby z was? Naburmuszona mina a la "nie podchodź"? Chłód i dystans?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, w moim wypadku to nie o to chodzi. Randkowałam trochę z różnymi, ale nie doszłam nigdy do randki nr 3. Nie było nigdy, żeby coś gładko szło, zawsze jakaś szarpanina. No i seks. Nie jestem w stanie mieć seksu na drugiej randce. Większość facetów dzisiaj traci zapał szybko. Bo co on ma się w jakiś związek bawić, jak od innej dostanie to czego chce po godzinie znajomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andkaa
Uśmiechanie się do kolesi i zagadywanie też nie oznacza, że zaraz się zakochamy ze wzajemnością. Tak czy siak to i tak najlepsza rada, wszystkie matki i babki zapewne potwierdzą. A z tym "należy się" ktoś napisał, że należy się każdemu dobremu człowiekowi. W moim wyobrażeniu dobry człowiek nie jest zimną rybą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może ja do ciebie zarwę,mieszkam w noregi,zarabiam 38 tys zł na miecha,być żyła jak królowa,no ale ty pewnie wolisz frajera z łądną buśką i pensją 1200 zł,znam kilka takich idiotek...co poleciały na buskę zamiast na kasę i teraz klepią bidę od 1 do 1...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To do mnie? życie królewny nie pociąga mnie. w życiu musi być też pot, krew i łzy, żeby było pełne. I tworzenie w bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za daleko mieszkasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oni mnie nie kręcą
O, widzę, że odświeżyliście mój temacik. Jak miło. :) Słuchajcie, coś się zmieniło. Spodobałam się facetowi, który: uwaga ; podoba mi się. Jest tylko jeden maleńki szczególik: chłopak zamiast jak człowiek podejść, zaprosić mnie na randkę, wysyła do mnie kolegę, z prośbą bym ja go zaprosiła, bo rzekomo się wstydzi (choć na co dzień tej jego wstydliwości jakoś nie widać). A więc tkwimy sobie dalej w martwym punkcie. Ja pierwszego kroku nie wykonam, bo to wbrew pewnym moim zasadom, ponadto naprawdę mam ku temu kilka racjonalnych przesłanek. A teraz czekam na wiadro pomyj, jaka to ze mnie zimna roszczeniowa księżniczka, bo faceta, któremu się bardzo podobam (podobno) sama osobiście nie zaproszę na randkę (w zasadzie to już go zapraszałam, może nie na randkę, ale na imprezę - nie przyjechał). I niech teraz ktoś zaprzeczy, że nie mam szczęścia do facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annoyer
Ah tak, wspaniale problemy pierwszego swiata. Idealna przeciwwaga dla ludzi muszacych isc do rzeki po wode pitna kilkanascie kilometrow. "Podobam sie facetom, ale nie takim jakbym chciala!! BUUUU!" Cry me a river. Swoja droga, czy to nie jest troche jak plucie w twarz tym kobietom, ktorych absolutnie nikt nie chce? Mloda, zdrowa, urodziwa kobieta narzeka, ze ma ciezko w zyciu, naprawde, nie wiem czy sie smiac czy plakac. Ale nie przejmuj sie, widze to zachowanie caly czas, u zwierzat takze. Zdaje sie, ze roszczeniowa postawa przychodzi w zestawie z samoreplikujacymi komorkami, gdzieniegdzie znanymi jako "zycie". Na mnie w ogole zadne nie leca, ale nie przeszkadza mi to. Zycie jest cudowne i bez jakis wyimaginowanych uczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmarnujesz znajomość z facetem który ci się podoba tylko dlatego że masz poglądy rodem ze średniowiecza? I co, najesz się tymi poglądami? Korona ci z głowy spadnie, umrzesz od tego, że wykonasz odważniejszy krok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oni mnie nie kręcą
Annoyer, w tym topiku nie rozprawiamy o problemach trzeciego świata a o (pozornie) prozaicznym problemie jakim jest brak szczęścia w tzw. miłości, docelowo brak odpowiedniego partnera u boku. Rozumiem, że w zestawieniu z problemem braku jedzenia, wody pitnej, widmem wojny domowej to jest nic nieznaczące g..., ale w tym temacie nie skupiamy się na rozprawianiu nad stopniem ważności jednego problemu w stosunku do drugiego. Zwłaszcza, że jedne mają charakter społeczny i są wręcz problemami palącymi/podstawowymi, a drugie dotyczą jednostek i zależnie od ich potrzeb i preferencji wpływają na jakość ich życia i ich samopoczucie. A co do tego czy mi korona spadnie, gdybym ja mówiąc kolokwialnie zarwała do tego gościa, to możesz się śmiać ale TAK, byłoby mi z tym po prostu nieswojo i niezręcznie. Zwłaszcza, że robiąc sobie podsumowanie swoich perypetii damsko-męskich doszłam do wniosku, że zdarzało mi się (pośrednio) podejmować inicjatywę i wcale dobrze na tym nie wychodziłam. Już nie wspomnę o tym jak postrzegana jest kobieta wykonująca słynny pierwszy krok - jak sfrustrowana DESPERATKA. Niby mamy równouprawnienie, tyle się chrzani o erze gender, a jednak kobieta podrywająca faceta to w oczach ludzi (i przez to jej samej) mutant, który być może ma jakieś problemy z kobiecością i jest nie do końca zdefiniowany seksualnie. Nie znam ani jednej osoby, która doradziłaby mi pierwszy krok w tej sprawie - Ty gościu internauto jesteś pierwszy. Poza tym tyle się gada, ze jak facetowi NAPRAWDĘ zależy to poruszy niebo i ziemię, żeby zdobyć kobietę. Ten natomiast nie jest w stanie nawet wysłać mi głupiego maila. Pracujemy w jednej firmie, dzieli nas tylko jedno pomieszczenie. Facet miał mnóstwo okazji, żeby zadziałać. I jedyne na co było go stać, to wyręczenie się kolegą.Tak zachowuje się mężczyzna któremu zależy na kobiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, autorko, świetnie cię rozumiem, to jest megairytujące. Bo tak się nie zachowuje mężczyzna, tylko chłopiec w przedszkolu. Annoyer, z takim nastawieniem co robisz w ogóle na kafeterii? Przecież tu 99,9 % tematów nie traktuje o problemach trzeciego świata :O Zabłądziłeś w sieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oni mnie nie kręcą
No, zachowanie tego chłopaka od razu skojarzyło mi się z gimbazą. W ogóle temu osobnikowi bliżej do chłoptasia niż mężczyzny i chyba w tym cały problem. Nie no, na nadmiar szczęścia do facetów na pewno nie mogę narzekać. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zdecydowanie też, ostatnio zagadał do mnie taki, co z chęcią bym się z nim umówiła. Podszedł i zagadał, bo bardzo go zainteresowałam i spodobałam się, ale.... ma dziewczynę. I tak ciągle, albo ktoś zajęty, albo niezainteresowany na poważnie, albo Roochacz Zdobywca I, a najwięcej z tych zainteresowanych mną (a raczej nawet nie mną, co zaliczeniem mnie) to ludzie, z którymi kompletnie nie jestem w stanie nawiązać porozumienia. Te rozmowy na siłę, te pytania wymyślone, kiedy jedyne prawdziwe pytanie jakie mogą zadać brzmiałoby: dasz mi tej nocy czy nie? (Mówię o spędach ludzkich, bo tylko w takich syt mam aktualnie możliwość poznania kogoś). Jest naprawdę mega ciężko poznać kogoś fajnego, na poziomie i zainteresowanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oni mnie nie kręcą
,,Jest naprawdę mega ciężko poznać kogoś fajnego, na poziomie i zainteresowanego." - jest to nie lada sztuka, zwłaszcza kiedy nie ma się lat 20 i nie jest się popularną zawsze i wszędzie, rozchwytywaną ekstrawertyczką. Ten chłopak o którym piszę stanowi dla mnie nie lada zagadkę. W stosunku do innych taki dość otwarty, w towarzystwie kolegów rozchichotany, wręcz mam wrażenie ,,hop, do przodu", a zagadać do dziewczyny która rzekomo bardzo mu się podoba nie potrafi. Nie no, istna gimbaza, doprawdy. Ech, ludzie dobrze mi doradzają mówiąc bym go sobie darowała. Tylko on niestety ma w sobie coś co mnie pociąga i intryguje, choć przystojniak z niego obiektywnie rzecz biorąc to nie jest. Nie no, wpadłam jak śliwka w kompot, nie ma co. Właściwie to walczę sama ze sobą, by go dosadnie nie sprowokować to inicjacji spotkania; jeśli pokażę jednak że mi zależy, ,,przegram" i jestem prawie pewna, że nic z tego nie będę miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×