Zrezygnował ze ślubu

Widocznie miał powód, pewnie nie nadajesz się do roli żony.

Wobec tego dlaczego nie potrafi podać tego powodu?

Wiesz co tak szczerze, bez złośliwości to coś mu w głowie siedzi, mą wątpliwości, ale nie potrafi tego powiedzieć, wersja optymistyczna jest taka, że nie czuje że to już ten moment, pesymistyczna jest taka, że mu się odwidziało całkowicie, ale nie ma odwagi tego powiedzieć. Forum nic ci nie da, żadnej odpowiedzi, z nim musisz porozmawiać.

dzięki, rozmawiam z nim, ale on nic nie chce mówić na ten temat, jedyne co powiedział, to że możemy zacząć wszystko od nowa, a ślub to może za rok, może za 2 itp.

Ja bym o takim typku wolała zapomnieć.

Dziewczyno- pisze do autorki= miej swój honor, godność i nie umawiaj się z nim na sex spotkania, on cię nie traktuje powaznie, a ty sie poniżasz, bądź kobietą z klasa, a nie...

Myślę tak podobnie jak Moona In.

Czasem tak w życiu bywa, facet to facet i widocznie czegoś sie, wystraszył.

CO TO ZNACZY "WYSTRASZYŁ SIĘ"??? czego? tego, że już nie jest dzieckiem przy maminym cycku??? i może jeszcze trzeba go rozgrzeszyć i mu wybaczyć, co? i zająć miejsce jego mamusi - prać mu, gotować, wszystko podtykać pod nosek i broń Boże nie wspominać już o ślubie, mu trauma powróci, tak?

Może się wystraszył wizji małżeństwa z taką właśnie kandydatką na żonę?

Sam jestem facetem i wiem co faceci czują, uważam, że boi się tego, że to jeszcze nie ten czas, on chciałby jeszcze ileś tam ciekawych rzeczy w życiu zrobić, a tu żona, potem zaraz dzieci bo jak to tak bez dzieci, a on swoje marzenia będzie musiał schować na dno szuflady, żale z tego powodu będzie w sobie gromadził skrzętnie i w końcu kiedyś ten nadmuchiwany balon frustracji pęknie, jeśli do tego dojdzie brak stabilizacji finansowej to koniec, oświadczy że chce poznawać świat, zostawi smutny list i tyle go będzie. Zrozumcie głupie baby, że w życiu jest coś jeszcze ponad małżeństwo, bachory i te inne bzdury i nie każdego to cieszy, proste? Wam tylko kiecka i do ślubu, bo koleżanki tak miały, a potem żyć trzeba i męczyć się, głupie baby.

Jeszcze kwestia ile on ma lat, jeśli poniżej 30 to mu się wcale nie dziwię, że nie ma parcia na bycie mężem.

Mówicie, że to my jesteśmy egoistami, podczas kiedy to wy myślicie tylko o sobie, nie ważne nasze plany, które zawsze musimy odkładać, bo wy macie inne, za nic macie nasze zainteresowania, które zawsze wam przeszkadzają i musimy z nich rezygnować, w du.pie macie to, że czasem potrzebujemy spokoju i samotności oraz towarzystwa kolegów, bo liczy się tylko wasze ALE, kiecka, księżniczka w TYM DNIU, szybko bachorek w brzuchu, bo tak trzeba, bo przecież wszyscy tak robią i mieszkanie na 30 letni kredyt, bo przecież trzeba mieć coś "swojego" i koniecznie na zakupy do galerii w niedzielę. A potem zdziwienie ooo nie, on się zmienił po ślubie, nie poznaję go! Nie zamykajcie oczu i mózgów, to nie będziecie mieś tego typu problemów.

To po co zawracał d**ę ślubem? mógł powiedzieć, że ślub za kilka lat, fakt on jest przed 30-tką.

A ile przed 30stką? Faceci często mówią i ślubie żeby nam kobietą sprawić radość czy chociaż poprawić humor, raczej nie rzadko dlatego że sami go pragną.

Obstawiam że autorka ma 22 lata jej facet 24.

Ja mam 22 lata, a mój niedoszły mąż 28, ale to nie ma nic do rzeczy. Ślubu nie będzie i tyle, najbardziej żal tych straconych zaliczek, no i wstyd przed wszystkimi.

wstyd to prawda

Tak myślałem, że g.ówniara z ciebie.