Kiedyś chciałem zostać mistrzem POKEMON dzisiaj już nie chcę choć mam ku temu

predyspozycję moralne. Wierzę w horoskopy i wróżby z kawy oraz oliwki z oliwek. Niedawno wróżono mi, że spotka mnie szczęście finansowe i oto proszę znalazłem 50 złotych które natychmiast zamieniłem na karpia na wigilię. Lubię karpie bo mają takie ładne oczka... kocham je za to.

Kuźwa chcesz dychę?

Ja też. Do dziś mam nadzieję że uda mi się złapać Charmandera. trzymam dla niego złoty pokeball.

Dychę? Nie wiem co to znaczy. Nie mam astmy. Ja kiedyś byłem bliski złapania Mew ale mi uciekł. Nie miałem wtedy żadnych pokemonów więc go napierdalałem po ryju pięściami, żeby go osłabić i żeby zmieścił się do pokeballa (takiego najtańszego za 2,5 PLN z biedronki). Niestety zastosował psychiczny atak i uciekł. Od tamtej pory mam problemy z głową.

Ja mam tylko Jigglypuffa, więc sam rozumiesz jak jest.

Ej mam takie pytanie czy jak się boli nogi klejem woskowanym to trzeba być 3 godziny na czczo czy można to robić nawet mając w brzuszku kiszoną kapustę/

Ostatnio taką akcje miałem, że założyłem babskie rajstopy na łeb i poszedłem do sklepu osiedlowego udając bandytę. Wpadłem z nożem przed ladę i mówię: " PANIE, TO JEST NAPADA, DAWAJ KASĘ ALBO CIĘ ZADŹGAM". Ekspedient mi na to, że nie ma kasy, bo się nie ubezpieczył. I zaczęliśmy brechtać z siebie, nagle rzucił się mi na szyje i zaczął mnie całować, nie potrafiłem się oprzeć, później... ach co za przygoda to była :)

Opowiadaj, mamy czas.

Boje się że tato to przeczyta i dostanę po d***e pasem a później będę musiał zdrowaśki odmawiać siedząc na grochu. Ostatnio jak zobaczył że przymierzałem pończochy mamy, wziął mnie za łeb, włożył go do kibla i spuszczał wodę, co by mnie miało duchowo oczyścić.