Temat dla tych wszytskich co zbieraja sie po rozstaniu

Damy rade! musimy..

Dostałem kosza

A nic tego nie zapowiadało!

zawsze cos zapowiada rozstanie

Nie tym razem

Nie spełniam wyśrubowanych w kosmos standardów

Ja jestem ta porzucajaca ale rowniez mi bardzo ciezko :(

Chyba sobie kpisz dziewczyno. Skoro ci ciężko to źle robisz rozstając się

Osobie porzuconej i rzucajacej jest ciezko . Czasem tak bywa i juz

To nie takie proste, po prostu wiem, ze nie ma sensu dluzej tkwic w zwiazku, gdzie sie zyje jak brat z siostra

Co nie zmienia faktu, ze nadal go kocham

to po co sie rozstawac? skoro sie kochacie? w kazdym zwiazku pojawia sie rutyna, trza walczyc a nie uciekac

Tylko tkwiac w zwiazku 5 lat, darzac sie miloscia platoniczna, nie wyobrazam sobie przezyc tak reszte zycia

Jeszcze zatęsknisz do tej miłośc**platonicznej... Najbardziej wtedy kiedy będziesz sama

dokladnie! poznasz innego chlopaka i za 5 lat bedzie tak samo. takie jest wlasnie zycie.

Byc moze zatesknie, ale zwiazek bez intymnosci nie funkcjonuje normalnie, a u nas jej nie bylo przez 5 lat

seksu nie było czy intymnosci? bo to roznica.

Jednego i drugiego, po takim czasie ludzie sie od siebie odzwyczaja i zwiazek przeradza sie w relacje platoniczna i ciezko cos wskrzesic na nowo, a jestesmy za mlodzi, by zyc tak dalej

5 lat sie zbieralas to rozstania? nie rozumiem nic z tej historii...

W ogromnym skrocie spotkala nas choroba - on zachorowal, a potem juz nic nie bylo takie samo. Ja stalam sie pielegniarka i opiekunka, a po wszystkim nie udalo nam sie tego posklejac na nowo

gorzej jak sie "kocha za bardzo" i zwiazek rani kazdego dnia, a ciekzo odejsc, ja powiedzilam stop i mam nadzieje odejsc teraz na zawsze