Nieopłaca się mieć samochód

wyliczono,ze kosztuje 60 !!!! zł dziennie

Czytelnicy komentują trik sprzed tygodnia W zeszłym tygodniu policzyłem, ile kosztuje mnie używanie samochodu. Okazało się, że paliwo, które wlewam do baku, to tylko nieco ponad połowa kosztów. Jeśli doliczyć ubezpieczenie, przeglądy, serwis i opony, wychodzi znacznie drożej. W moim przypadku każdy dzień jeżdżenia samochodem "kosztuje" ok. 28 zł. Zdaniem pana Jerzego jest jeszcze gorzej. Jerzy Lesiecki: Szacując koszt użytkowania auta, pominął Pan pewien istotny czynnik - amortyzację auta. Jeżeli ma Pan duże auto, to chyba kosztuje ono w salonie minimum jakieś 80 tys. zł. Załóżmy, że pojeździ Pan nim przez pięć lat i sprzeda za jakieś 20 tys. zł. Jeśli podzielimy różnicę, czyli 60 tys. zł, przez pięć lat (1875 dni), to wyjdzie 32 zł dziennie, które musi pan dodać do tych 28 zł, o których pisze Pan w artykule. I łącznie robi się 60 zł. Na podstawie tych obliczeń twierdzę, że absolutnie nie opłaca się posiadanie własnego samochodu, gdy przebieg jest niski. 60 zł dziennie! Nawet taksówka jest tańsza. Ale coś za coś: przyjemniej jest siedzieć we własnym samochodzie za kierownicą niż w wynajętym na miejscu pasażera. Pozdrawiam!

myślę, że kwota jest mocno przesadzona.

to pokaż swoje oblicznia. mądralo.

No, auto to bezsensu wydatek. Po mieście nie opłaca się jeździć, bo korki i drogo, a ile człowiek się nawkurza. Bezsensu, lepiej korzystać z komunikacji miejskiej. Może jak kiedyś zrestrukturyzują PKP to samochód w ogóle nie będzie potrzebny. Mam nadzieję, że kiedyś nastąpi takowy dzień. Może Unia nas zmusi do doprowadzenia PKP do porządku :).

komunikacja miejska jest spoko, pod warunkiem, że mieszka się w wielkim mieście, gdzie autobusy są co kilka minut i dojezdzają pod kazdą możliwą rzecz. Ja mieszkam w małym mieście, do dużego mam 20km, nie będę z rocznym dzieckiem tłuc się na duże zakupy autobusem, na taksówkę mnie nie stać, jadę autem pod sam sklep, zakupy lądują w bagażniku i wiozę je sobie pod dom. Jeździmy do rodziców 200km w odwiedziny, autobusem jechalibyśmy 5h z przesiadką, autem jedziemy 2,5h na spokojnie, pomijam fakt, że w tym pociągu i autobusie też sobie nie wyopbrażam jechać obładowana tobołami z roczniakiem, z pewnością brakłoby mi rąk do tachania toreb, a tak lądują w bagażniku i podjeżdżają pod dom rodziców. Mam siostrę 400km ode mnie. Pociąg - 4 przediadki i 10h jazdy. Auto - 4h jazdy. Więc komu jak komu, ale mi auto jest niezbędne (pomijam dojeżdżanie do pracy). Ubezpieczenie 400zł/rok, paliwo 400zł/m-c. To daje jakieś 13-14zł dziennie + ewentualna amortyzacja czy naprawy, jakby nie liczyć to do 60zł dziennie nie dojdę.

ale niepoliczyłas kosztów samochodu i tego, zę z roku na rok traci sie na wartosci

w Polsce już nic się nie opłaca mieć!

samochód - jeśli nie jest używany jako źródło przychodu - jest dobrem luksusowym i trzeba do niego tylko dokładać - więc co was tak dziwi???

auto ma same plusy, jak dla mnie. Zima nie musze stac i marznac na przystankach, latem nie musze sie kisic wsrod zapoconych cial. nie musze taszczyc zakupow w rekach. jedna wielka wygoda

Mnie wyszło że auto kosztuje mnie razem z amortyzacją, paliwem ubezpieczeniem i jakimiś dodatkowymi kosztami 33zł dziennie.

gościu właśnie to jest amortyzacja. Z resztą napisałam właśnie,że dodając amortyzację i wszelkie inne koszty i tak nie wyjdzie 60zł, maksymalnie 30zł, co na 3 osobową rodzinę daje 10zł/osobę - w mojej ocenie jest to mimo wszystko opłacalne, chyba, że ktoś lubi tachać zakupy w rękach, nie odwiedzać rodziny i marznąć na przystankach