Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmaltretowana

jestem zmęczona i zniechęcona

Polecane posty

Gość takie babsko
zmaltretowana - łza mi sie w oku zakręciła! przerobiłam, rozumiem i cie nie pociesze nic a nic. z czasem dziecie przestaje próbować się zabić na każdym kroku, z czasem możesz sie bez ryzyka odwrócić, paradoksalnie takie bieganie za dzieckiem skraca mu czas nauki, tak mi sie wydaje. uczy sie w trudniejszych warunkach, szybciej łapie. Jak ma wszystko pozabezpieczane i przestrzen ograniczoną to to dużej trwa. Odrobacz zwierzaki, poszczep koniecznie. Ładnie, przypomniałaś mi teraz wszystko, i znów sie zastanawiam po co mi druga ciąza. Miałam jedno dziecko, odchowane, kumate... nudno sie zrobiło :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmaltretowana
takie babsko - a jaednak mnie pocieszyłaś :), bo z Twojego postu wynika, że to mija no i nie tylko ja mam dziecko samobójcę :). Zwierzaki odrobaczone, ale jakoś mi słabo jak młoda grzebie w kuwecie i majstruje przy ogonach. Pies jeszcze ucieka, ale kotu chyba sie to maltretowanie podoba, bo sam się łasi. Czasami, jak jest super dobry dzień, to nachodza mnie mysli o 2 dziecku, jednak szybko mijają. Po takim weekendzie czuje się jakbym robiła w polu albo na budowie. Dziękuję ex-debil, takie babsko i gościu z 9:57 i 9:54 - dodałyscie mi trochę otuchy i już nie myślę, że jestem najpodlejszą z podłych, tylko tak średnio podła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego nie zdecydowałam się na kota, ani na psa mimo że kocham zwierzaczki, dlatego w mieszkaniu mam jak najmniej durnostojków i mebli... ale nie martw się będzie lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie babsko
nie ma za co ;) co do kota i psa - tez mam, dziecko przezyło i nawet bez chorób z tego tytułu. Przynajmniej układ immunologiczny ma sie na czym cwiczyc, alregii nie bedzie :D co do kuwety - no to akurat proste - zamykaną kup i nie będzie grzebać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmaltertowana
gościu - pies ma 14 lat, kot 10, a dziecko 1,5 roku, więc wyboru nie miałam. Nie ma durnostojek, ale mam nieduże mieszkanie i masę książek, więc są regały, półki i półeczki. Nawet stołu nie mamy, bo powedrował do piwnicy na czas jakiś. Kuchnia stanowczo nie przystosowana do małego dziecka, a stosunkowo niedawno robiona, bo jakieś 5 lat temu. Wtedy o dziecku sie nie myślało. Myślimy o zmianie mieszkania, ale to potrwa niestety ;( babo - zamykana kuweta? Jest cos takiego? Mojego kota szlag by chyba trafił, bo oprócz dziecka, kot tez nieustannie w niej grzebie. Chyba jest uzalezniony ;). No ale poymyśle o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie babsko
Wrzuć "zamykana kuweta" w googla to bedziesz wiedziala. Niechce mi tu linka zaakcpetowac. ale jak kot ma 10 lat to moze się z nią niepolubić, Moj kocha bo moze w niej drapać i szaleć dużo mocniej niż normalnie bo żwirek nie wylatuje. A chałas przy tym taki faaajny...! co pozbywania sie zwierząt "bo dzieci", albo nieposiadania "bo dzieci", nie rozumiem. O ile dziecko nie ma alergii oczywiście. swego czasu sie sporo nasluchalam na temat braku odpowiedzialnosci - jestem w ciazy mam kota, mam male dziecko mam kota i psa itp itd. ładnych pare lat mineło i wszystcy zdrowi i szczesliwi. Tylko ten okres nieustannych prób samobojczych trzeba przetrwać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doskonale cię rozumiem, też się tam czasami czuję, właściwie to coraz cześciej:/, ja mam dwójkę dzieci, 5 letniego chłopca i niespełna 20 miesięczną dziewczynkę, bywam mega zmęczona, nie fizycznie a psychicznie, łatwo mnie wyprowadzić z równowagi, często płaczę, do tego praca zawodowa, kołowrotek, nie mam szans na pobycie w samotności, tylko wtedy kiedy wszyscy śpimy i nie ma pobudek w środku nocy ze strony dzieciaków...chciałabym pobyć w samotności, nic nie robić, nigdzie się nie spieszyć, przez jakiś czas, nie mam czasu na hobby bo kiedy już padam na kanapę o 22.00 po posprzątaniu, kąpielach i usypianiu to już nic mi się nie chce oprócz pogrzebania w necie czy obejrzenia filmu przy którym i tak zasnę, a rano pobudka o 6.00 i dalej jazda...marzę o tym by mieć już duże dzieci, oraz o tym by nie chorowały bo siedzenie w domu z moimi marudami wytrąca z równowagi najtwardszych zawodników:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmaltretowana
kurde widziałam te kuwetę zamykaną w googlach i już wiem o co chodzi i tak sobie myślę: kot chyba by raczej nie wlzał, bo to przypomina taka klatkę zamykaną, której sie panicznie boi, za to dziecko... hmmmm, no mam wątpliwości czy by sie tam nie próbowała wpasowywać :) Gościu powyżej - musimy sie jakoś trzymać i wierzyć, ze dzieciaki dadza nam w końcu żyć. Czasem wierzę, a czasem... A czasem mam ochote wystrzelać wrzystkich w zaięgu wzroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papuszkina
ja mam bardzo podobny stan emocjonalny z tą taką różnicą, że chciałabym spakować siebie, dziecko, kota i uciec gdzieś daleko gdzie mogłabym na spokojnie zacząć wszystko od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama to też kobieta
Autorko, łączę się w bólu, też mam kochaną 1,5 roczną córcię, która zazwyczaj porusza się biegiem lub w podskokach, nawet w miarę wyrabia na zakrętach ale mnie serce staje jak mija o włos szafkę czy półkę :D Taka już natura matki :D A w dodatku obie jesteśmy chore (Młoda już prawie zdrowa, ja gorzej), gile do pasa nam wiszą, ja mam tyle siły co trzydniowy nieboszczyk, za to córcia energią mogłaby obdzielić ze 3 elektrownie :D i tak sobie siedzimy (siedzimy, hahahaha,) w domu już piąty dzień, ja na zwolnieniu do końca tygodnia, mąż wraca koło 21...Ale damy radę:) Jak sobie pomyślę, że jeszcze niedawno ten mały łobuz tylko leżał, piszczał i robił pod siebie, a teraz już robi się kumaty i fajny, to nadzieja mi w serce wstępuje, że będzie tylko lepiej. Trzymajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×