Nie mieści mi się w głowie jak ludzie mogą stosować tzw stosunek przerywany

przecież to mnóstwo stresu jest. na dłuższą metę to pewnie nerwicy dostają albo maja stany przedzawałowe... spróbowalismy z mężem wczoraj - dosć specyficzny był powód ale najważniejsze, że byłam już dobre 4 dni po owulacji sądząc z obserwacji śluzu, mojej ochoty itd. na (co dzień stosujemy prezerwatywy od keidy odstawilam raz na zawsze tabletki pół roku temu, myślę o innej metodzie niż tabletki/gumki, ale ale jeszcze się waham...). a wczoraj po prostu nie dawało rady w gumie, pomijając już fakt że kupiłam inne niż nasze sprawdzone i ulubione i te w ogóle nie pasowały, erekcja ustępowała, wiec zaporponowalam tę dzwną metodę ... ile dyskomfortu, kontrolowania się, nie ja dziękuję, naprawdę nie wiem jak można sie tak "zabezpieczać" i w ogóle uznawać to za metodę anty??!!