Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

boje sie ze zaczne rodzic a maz w delegacji

Polecane posty

Gość gość

Maz pracuje w delegacji a jestem w 36tyg ciazy. Boje sie ze zlapia mnie skurcze i nie bede miala nawet sily zadzwonic po karetke. Mam jeszcze 4 latke w domu wiec jeszcze bede musiala zadzwonic po kogos kto mi sie nia zajmie;/ z pierwszym dzieckiem mialam umowiona cesarke wiec wiedzialam kiedy urodze a teraz to loteria moze jutro, moze za tydzien albo i lepiej. Nie wiem kiedy powinnam zaczac dzwonic, kurde bojs sie z dnia na dzien coraz bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj w klubie ja jestem w 37tyg i mam 5latka w domu i jestem sama :) damy rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipotetycznie rzecz biorac
od pierwszych skurczy do porodu jest baardzo duzo czasu chyba ze jestes wprost stworzona do rodzenia dzieci wtedy urodzisz w rajstopki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umow sie na drugie cc na termin, skoro juz mialas to nie bd miec wiekszych problemow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pocieszylas mnie, ze nie jestem sama:-) moze nie urodze w rajstopy ale boje sie ze skurczy nie uznam za te wlasciwe i dopiero jak bedzie mnie bardzo bolalo bede chciala dzwonic a w tedy moge juz nie miec sily np isc po tel albo rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz bez przesady. Od skurczow do porodu jest duzo czasu. Myslisz ze juz od razu bedzie cie tak bolalo ze bedziesz sie zwijac? Jak skurcze zaczna byc regularne to organizujesz opieke do dziecka a potem w taxi i do szpitala. Jak nie ma krwawienia to karetka nie przyjedzie zeby ksiezniczke zabrac na porod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przejmuj się, tak od razu nie urodzić. Od pierwszych skurczy minie naprawdę dużo czasu zanim zaczniesz rodzić;) zdążysz. Ja z drugim byłam na ktg, wyszły mega skurcze. Powiedziałam, że musze do domu jechać po torbę itp. w domu wykąpałam się, ogoliłam, zorganizowałam opiekę nad synem, pojechałam po 4 H i jeszcze 8 H rodziłam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bede w stanie i bede wiedziec ze to juz niedlugo to moge i sama autem przyjechac ale jak zlapie mnie nagle to chyba logiczne ze zadzwonie po karetke a nie taxi bede sie meczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karetke do porodu :/ a taxi albo znajomego to nie laska? Przyjechac pewnie pryjedzie ale jak nie ma zagrozenia zadnego to sie wezcie ogarnijcie bo dla kogos moze zabraknac wariatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak pisalam, karetka to ostatecznosc ale wiadomo ze porodu nie przewidzisz. Dalsza sasiadka urodzila niedotlenione dziecko w aucie bo nie zdazyla dojechac do szpitala wiec jak juz bede rodzic to nie bede ryzykowac zdrowiem dziecka tylko dlatego ze ktos mnie weznie za ksiezniczke!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jaki to problem żeby katretke wezwać? chyba od tego jest służba zdrowia i mają karetki żeby po ciężarną w trakcie porodu przyjechać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby karetki jezdzily po wsztstkie do porodu to nic innego by nie robily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto powiedzial ze jezdzi do wszystkich? Wiadomo ze jak nie ma takiej potrzeby to nikt normalny karetki nie wzywa! Ale jak ktos wie ze nie zdazy dojechac to chyba naturalne z nie bedzie ryzykowac zycia dziecka tylko wezwie karetke. I ja mam tak zamiar zrobic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kumpela ze skurczami co 7 min jechała 20 km do szpitala sama, bo mąż musiał zostać z małą a u nich na wsi to nawet taksówek nie ma. Pogotowie by ja zabrało do bliższego szpitala gdzie nikt nie chce rodzic. Takze da sie wszystko... ale że to było ryzykowne nie tylko dla niej ale tez innych uczestników ruchu to inna sprawa. Płacimy cąłe zycie na tę służbe zdrowia a wiele z nas w publicznym szpitalu tylko rodzi - lekarzy i tak prywatnie opłacamy.. wiec naprawde nie bałabym sie wezwac karetki gdybym musiała. Zwłaszcza jesli do szpitala daleko - wole rodzic w karetce niz taksówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 10 29
nie zdziw sie jak nie przyjadą karetki nie jeżdżą do porodów, chyba, że jest krwawienie będziesz kłamać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie gadajcie glupot ze karetka nie przyjedzie. Znam kilka kobiet co dzwonilo po karetke i bez problemu przyjechala. Jesli szpital polozniczy ma karetki to niby po co one sa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze nie rodzisz a juz wiesz ze nie zdazysz dojechac. Pierwszy porod milas cc wiec jak teraz bedzie sn to moze to ootrwc kilkanascie godzin. Kilkanascie roumiesz? Oczywiscie ze jak ktos ma nie zdazyc to lepiej karetke ale ciebie pewnie zakluje i juz bedziesz panikowac. Nie chce cie straszyc ale w karetce przewaznie mowia zeby nie rodzic bo jezcz zadnego porodu nie odebrali. Zebys sie nie dziwila :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 10 29
nam wczoraj w szkole rodzenia (przyszpitalna) powiedzieli, że karetka nie pojedzie do rodzącej i mamy sobie sami organizować transport chyba, że będzie duże krwawienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 10 29
ale my nie mamy szpitala położniczego jak ktoś to określił, tylko normalny oddział połozniczy z traktem porodowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×