Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czuję się bardzo dziwnie

Polecane posty

Gość gość

wszystkie moje najbliższe koleżanki albo są od dawna w stałych związkach, zaręczają się albo biorą śluby. części z nich ma malutkie dzieci lub spodziewa się maleństwa. ja nigdy nikogo nie miałam, nie przytulił mnie nigdy żaden facet...czuje się trochę dziwnie. zazdroszczę im i to bardzo. ja się czuję pod tym względem mega samotna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jednym slowem nie mialas szansy byc towarem uzytkowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpychasz czy jesteś odpychająca? Jak to pierwsze, zmień jak najprędzej, jak drugie, każda potwora znajdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już sama nie wiem. gruba nie jestem, dbam o siebie...przynajmniej się staram. staram się być miła itp no ale chyba coś innego musi być we mnie 'odpychającego'...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gruba nie to pewnie głupia ..... ja tam jestem przy kości i mam narzeczonego, w sumie nigdy nie narzekałam na powodzenie. Tylko że ja zawsze wesoła, uśmiechnięta, taka do tańca i do różańca wiec Ty musisz być dziwna jakaś . Ile masz lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja już naprawdę nie wiem co ze mną nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet mi się nie chce wracać do pustego mieszkania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1230
a ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1230
To sporo, ale znam osoby, które znalazły o wiele później swoją drugą połowę i urodziły dzieci a teraz są szczęśliwe, więc głowa do góry, jeszcze przyjdzie na ciebie kolej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 to nie jest wcale sporo, ja mam 30 i jestem sam od kilku lat. Proponuje iść do psychologa, pewnie cześć osób to wyśmieje, ale pozwoli Ci to zidentyfkować czy coś jest nie tak w Twoim zachowaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się boję, że w moim wypadku to się już nie zmieni. jak byłam bardzo młoda to przyjęłam taką strategię, że sama się w miarę dorobię żeby nikt nigdy na mnie nie musiał pracować. moje koleżanki chodziły na randki, flirtowały z facetami a ja sobie ciągle wymyślałam nowe zajecia...nie unikałam facetów ale nie robiłam też nic żeby kogoś pozać, żeby zwiększyć swoje szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślałam o psychologu...tylko nawet nie wiem jak za to się zabrać. nie wiem do kogo się udać itp, nie znam tej 'branży'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałem tak samo, do 30 też się dorabiałem kariera i piękne ciało to było dla mnie wszystko, przez to byłem mega egoistą, nie miałem w ogóle kontaktu ze swoimi uczuciami. Nie potrafiłem kochać, bo zawsze zostawiałem związki na później, jak będę wiecej zarabiał, jak kupię samochód, jak się przeprowadzę itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurczę...właśnie chyba podobnie wygląda to u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę Cię straszyć, ale to jest dysfunkcja biorąca się z dzieciństwa, a najczęściej z braku odpowiednio dobrego kontaktu (najczęściej wogóle braku kontkatu) z którymś z rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko, że ja kontakt zawsze miałam i mam dobry z rodzicami. wychowałam się w pełniej rodzinie. mało tego, rodzice nawet przy nas się nigdy nie kłócili itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie nic z tych rzeczy. życie rodzinne, w sensie kontakty z rodzicami i rodzeństwiem mam całkiem w porządku. ja przewaliłam relacje z facetami bo zawsze na pierwszym miejscu stawiałam studia, pracę, samodzielność itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie jesteś po prostu nudna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gruba nie to pewnie głupia ..... ja tam jestem przy kości i mam narzeczonego, w sumie nigdy nie narzekałam na powodzenie. Tylko że ja zawsze wesoła, uśmiechnięta, taka do tańca i do różańca wiec Ty musisz być dziwna jakaś . Ile masz lat ? Ty to jesteś dopiero głupia c**a... na dodatek gruba :D narzeczony pewnie na podobnym poziomie. Szczęścia życzę, hahahah :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze dostalas porzadnego kosza od kogoś w wieku 17-18 lat jak sie pierwszy raz zakochalas ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
możliwe, ze jestem nudna. nie wykluczam, że dla niektórych jestem mega nudziarą bo zamiast biegać po klubach to wolę czytać książki albo obejrzeć jakiś dobry film...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm ja nawet nigdy chyba się w nikim tak porządnie nie zakochałam. ot takie drobne rzeczy raczej, zauroczenia itp. przechodziło po kilku-kilkunastu dniach...nigdy nikomu nie powiedziałam, że kocham. kiedyś to nawet miałam powodzenie ale zazwyczaj Ci którzy mną się interesowali nie interesowali mnie...no tak jakoś wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno mi cokolwiek diagnozować, bo się na tym nie znam, ale tak jak mówiłem wyżej, w moim przypadku brało się to z braku akceptacji samego siebie, ciagle za czymś goniłem, musiałem mieć więcej lepiej, ładniej, bo głos w mojej głowie mówił mi, że jestem niewystarczająco dobry. A to odzwierciedlało się w podejsciu do kobiet, jak tylko jakąś poznawałem, to od razu zauważałem jakąś wadę, która ją dyskwalifikowała, więc tym samym, nie można było mówić nawet o powstaniu najmniejszego uczucia do kogokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też miałam lekkie problemy z brakiem samoakceptacji...ale już mi to chyba przeszło. teraz to sobie tłumaczę tak, że niektórzy chyba są stworzeni do życia w samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ohhh, brawo! jakie to wspaniałe przekonanie sobie zainstalowałaś, pogratulować, szczególnie w tym wieku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pasztet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie to są dwa wyjscia... Jedno i drugie zresztą jest bardzo podobne i może sie ze sobą łaczyć. albo boisz sie odrzucenia i dlatego sie nie angażujesz - niby swiadomie chcesz związku ale podświadomie uciekasz i dlatego zawsze masz cos ważniejszego. Albo jesteś uzależniona od niezależności. Masz przez kogos lub przez jakies sowje obserwacje/doswiadczenia zakorzenione przekonanie że kobieta zawsze musi byc silna, niezależna i boisz sie że otwierając przed kimś serce staniesz sie slaba... tak zreszta zwykle faktycznie jest- bo tak naprawde mocno potrafi zranic tylko osoba która kochamy. Ale nie wolno nam przed tym uciekac - życie niesie szczescia i nieszczęscia. A "Kto nie zaznał goryczy ni razu ten nigdy nie zazna słodyczy w niebie " Prponuję przepracować to na terapii.. moze ci sie tylko zdaje że realcje w twoim domu były takie prawidłowe. Czasem rodzice w dobrej wierze "pompują" w nas jakies przekonanie które nam potem przeszkadza w życiu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaczynam tak myśleć, to wtedy to ma sens..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×