Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skaierdottir

jak jej pomoc a nie narzucac sie

Polecane posty

Gość skaierdottir

Kiedyś w pracy poznałem bardzo sympatyczną, inteligentną i ładną kobietę. Wspólpracowalismy ze sobą, potem ona odeszła gdzie indziej. Ale miły kontakt zachowalismy- czasem dzwonimy do siebie, mamy kontakt przez fb. Naprawdę dobrze o niej myślę. W ubiegłym tygodniu na towarzyskiej imprezce poznałem jej ex faceta, w rozmowie wyszło gdzie pracuję i on natychmiast zapytał o nią. Powiedziałem, że tak znam i bardzo ją lubię. On na to, " stary to Ty jej nie znasz.." i rozpoczął długą historię jak to ona go skrzywdziła itd itp. Nie chciało mi sie tego słuchać ( zwłaszcza, że gosc był podpity) wiec przeprosiłem i odszedłem. Następnego dnia w mojej słuzbowej poczcie był mail od niego w którym dalej wylewał kalumnie pod adresem Moniki ( tak ma na imię ta kobieta). Natychmiast do niej zadzwoniłem i poinformowałem ją i o sytuacji na imprezie i o mailu, była zmartwiona- powiedziała, że ma z tym panem od prawie 2 lat problemy, że on ją szkaluje wszędzie, ona co prawda liczyła, ze jemu sie znudzi- ale jak widac nie. Zaoferowałem sie z pomocą, zapewniłem, że mogę z nim ostro pogadac- podziękowała, ale nie skorzystała. Zaoferowałem również pomoc adwokacką, powiedziała, że już jest umówiona z prawnikiem i odezwie się do mnie jak się z nim spotka to mi opowie co jej doradził. Zasugerowałem rowniez kawę- powiedziała, że z przyjemnoscią. I nastała cisza- ona milczy sie nie odzywa, koles pisze do mnie dalej swoje bzdury. Nie chcę sie narzucac ze swoją pomocą i osobą, bo wystarczajaco jest osaczona przez psychola- ale jak sie zachować w tej sytuacji? Dzwonic, informowac ją o dalszych działaniach jej ex? Zapytac co słychac, czy poczekac az ona sie odezwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A masz jakąś pewność, że ona też jest bez winy? Jak na razie jest tu słowo przeciw słowu. Wyobraź sobie, że ja kiedyś pomagałam pewnej kobiecie. Kolegując się z nią nie zauważyłam, że zaczęła mnie wykorzystywać i manipulować. Ogólnie mogłaby konkurować z nie jedną światową aktorką jeśli chodzi o rolę życia "biedna i skrzywdzona przez wszystkich". Niekiedy nie miała co jeść więc czasem robiłam jej zakupy. Po pewnym czasie ta znajomość zaczęła mnie uwierać, bo zauważyłam że NIE MAM PRYWATNOŚC***Przychodziła po kolka razy dziennie się żalić, chciała nieustannego doradztwa, zupełnie jakbym miała żyć za nią. To straszny ciężar jeśli ktoś w pełni swój los chce powierzyć tobie... :O Kobieta bluszcz... mocno trujący jak się potem okazało. Jej własny syn (który od bardzo długiego czasu jest z nią mocno skłócony i nie mieszka z nią) nagrał ją komórką, jak się ze mnie śmieje, że jestem frajerka i ma choćby darmowe żarcie i jeszcze nagrał jak rozpowiada innym co się u mnie w domu dzieje ( przyszła do niej jakaś plotkara i siedziały w kuchni i mnie obgadywały). Nie sądzę z góry, że ta znajomość może być trująca, ale uważaj i nigdy w pomaganiu komuś nie dawaj całego siebie, zachowaj niezależność i asertywność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×