Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mknfvnfhgh

moj chlopak czesto sie obraza i placze

Polecane posty

Gość mknfvnfhgh

jestesmy razem 3 lata, jestesmy obydwoje po 30tce. bardzo powaznie juz myslimy o naszym zwiazku, planujemy slub, kredyt, dzieci itd. mnie jednak ostatnio dopadly watpliwosc moj partner jest fajnym, rozsadnym czlowiekiem. jednak raz na jakis czas dostaje naprawde jakiegos szalu. zawsze zaczyna sie tak samo, ze ja go czyms rzekomo urazilam (czasami rzeczywiscie glupkowato sie odezwe, czasami on sobie rozne rzeczy wymysla). wtedy dostaje totalnego amoku. bylo tak kilka dni temu - powiedzialam cos nie tak na temat jakichs zakupow czy czegos, a on wpadl w szal, zaczal zadawac mi milion pytan podniesionym glosem, krzyczec, a w efekcie plakac, bo nie reagowalam. jak juz wejdzie na takie tory, to nic mu sie nie da przetlumaczyc. w efekcie to ja zawsze go przepraszam, a on chodzi kilka dni jak z krzyza zdjety mowiac, ze nie moze dojsc do siebie (w domysle po tym, jak go okropnie potraktowalam). zgadzam sie, ze czasami zdarzy mi sie przesadzic, wiadomo troche jak taka stereotypowa baba przed okresem powiem cos zlosliwego czy sie do czegos doczepie. jednak jego reakcje wydaja mi sie bardzo przesadzone. jest tak od 3 lat. kolezanki mnie strasza, ze poki co nie mamy zadnych prawdziwych problemow, ze jak np pojawia sie dzieci czy cos to zobacze, co to jest prawdziwe zycie i zrozumiem, ze z kims tak nastawionym, z kims, kto nie uznaje tak naprawde kompromisow sie nie da. na co dzien jest bardzo cieplym, rozsadnym i wspierajacym czlowiekiem. odbija mu tylko gdy ja zrobie cos "skandalicznego". czy ktos ma takiego partnera? jak daje sobie z nim rade w dluzszej perspektywie czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mknfvnfhgh
bardzo was prosze o pomoc. czuje sie bezradna. teraz jestem wlasnie na etapie, gdy on "dochodzi do siebie" po ciezkiej przeprawie, w ktorej ja tak naprawde nie rozumiem, o co poszlo i o co mu do konca chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to masz kolesia ktory stosuje szantaze emocjonalne. Wspolczuje, ale bedzie tylko gorzej. Z czasem pewnie dojdzie do rekoczynow, jak nie bedzie mogl wymusic tego co chce. Jak Ty to znosisz? Ja bym nigdy z Kim's takim nie dala rady. Mloda jestes, znajdziesz kogos.....a kolezanki ci dobrze mowia. Twoj facet to emocjonalny terrorysta, dzieciuch I poki nie zacznie sie zachowywac jak dorosly czlowiek nie powinien byc w zadnym zwiazku. Az tak jestes zdesperowana zeby wyjsc za maz, ze jestes gotowa to sceny znosic? Zycze podjecia odpowiedniej decyzji, bo nikt za ciebie tutaj nie zrobi. Good luck!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mknfvnfhgh
ja nie jestem zdesperowana, a po prostu bardzo zakochana. szokuje mnie to, ze on na co dzien jest niesamowiicie spokojnym czlowiekiem, bardzo taktownym, potrafiacym sie odnalezc itd. w domu, jak jest nam dobrze, to jest miedzy nami mnostwo radosci, fajnego klimatu, bliskosci. jednak raz na jakis czas ja zrobie COS STRASZNEGO, a wtedy nie da sie z nim rozmawiac. zaczyna krzyczec***plakac. widze, ze naprawde czuje sie skrzywdzony, ale moje proby naprawy sytuacji przewaznie nie skutkuja, bo wtedy wszystko, co powiem jest zle i dochodzi do zbioru moich przewinien. ostatnio np zlosliwie mu powiedzialam, ze bylabym niezwykle wdzieczna za zrobienie zakupow (siedzial w domu 2 dni, ja wrocilam glodna z delegacji). fakt faktem, ze powiedzialam to z przekasem, ale on zaczal chodzic po calym domu, machac rekami, mowic "chyba oszalalem, ze myslalem, ze bedzie juz miedzy nami spokojnie", "dlaczego mi to robic, dlaczego znow chcesz sie klocic?", "jestem glupi, ze tyle dla ciebie robie". W efekcie przeprosilam go, ze bylam dla niego niemila i zlosliwa. On sobie troche poplakal, a teraz na kazdym kroku daje mi odczuc, jaki jest zraniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam poprosic o przyklad sytuacji ,ale po podaniu przykladu powyzej mozna od razu zauwazyc ,ze on jest niezrownowazony emocjonalnie , rozumiem zeby panikowac z jakiegos waznego powodu ,ale z takiej blahej sprawy zrobic wielki problem i plakac ? :( Wiesz, nie chce Cie straszyc ,ale pewnego dnia moze to sie skonczyc tym ,ze udusi Cie golymi rekami i po wszystkim powie ,ze to byla Twoja wina :( Podejrzewam ,ze jest to typ czlowieka ,ktory zawsze wini kogos innego(nie tylko Ciebie) za swoje niepowodzenia i rozgrzesza tym swoje zachowanie? Wyslij Go na terapie ,mozliwe ,ze problem lezy glebiej i da sie go rozwiazac ,czy cos traumatycznego przezyl w dziecinstwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha ,jeszcze jedno ,jak czesto zdarzaja sie takie sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mknfvnfhgh
tak, to prawda, ma tendencje do winienia otoczenia. w ogole jest bardzo dumny, latwo mu podpasc, a jak sie podpadnie, to znajomosc sie konczy. jednak na co dzien jest naprawde usmiechniety, bardzo madry, zyczliwy. ludzie go lubia. ja widze, ze to nie jest tak, ze on robi takie cyrki by cos celowo ugrac. on rzeczywiscie traci nad soba kontrole. zawsze jest moja wina. co wiecej, nasze klotnie sa niesamowicie dziwne, bo ja nie do konca wiem, o co my sie w ich trakcie spieramy - wyglada to tak, ze ja go czyms urazilam (czasami rzeczywiscie przesadzilam, czasami to tylko jego imaginacja), zaczyna mi duzo rzeczy wmawiac (ze sie z niego wysmiewalam, ze go nie szanuje, ze nie zalezy mi na naszym zwiazku, ze go nie doceniam, ze jestem niesprawiedliwa), a gdy ja staram sie bronic, tlumaczyc sytucje, on od razu wyciaga z tych moich wypowiedzi nowe przewinienia i w efekcie obraza sie na nie. dlatego tez nasze klotnie nie maja jasnej struktury, zaczynamy sie klocic o jedno, konczymy klocac sie o cos zupelnie innego. oprocz tego w trakcie tych konlfliktow bardzo wiele rzeczy przeinacza, wklada mi w usta rzeczy, ktorych nie powiedzialam. gdy zwracam mu na to uwage krzyczy, ze ze mna nie da sie rozmawiac, bo zaprzeczam podstawowym faktom i klamie. mi w tym momencie juz rece opadaja. konczy sie zawsze jego placzem, jego mowieniem, ze nie daje rady, ze jest wykonczony naszymi klotniami, ze nie nadaje sie do takiego zycia. ja wtedy juz zupelnie nie wiem, co robic - oczywiscie stwierdzenie, ze ja nie chcialam sie klocic i to on rozpoczal burze z pirunami nie ma sensu i co najwyzej moze sie skonczyc kolejna awantura. jak czesto to sie dzieje? czasami raz na tydzien, czasami raz na miesiac, rozne okresy bywaja. boje sie o nasza przyszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze psychopatia, zaburzenia osobowosci, narcyzm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mknfvnfhgh
nie, tak daleko bym nie szla. jest po prostu bardzo emocjonalny. jak sobie dac rade z takim typem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zeby zdiagnozowac kogos z psychopatia czy zaburzeniami osobowosci to trzeba troszke wiecej detali niz tu podane .. Wydaje mi sie ,ze problem moze byc glebszy ,czy probowalas z Nim porozmawiac na spokojnie o jego burzliwych reakcjach? Byc moze taki ma charakter ,a byc moze kryje sie za tym jakas trauma? Jesli On nie panuje nad soba to moze warto zachecic go do spotkania z psychologiem ,ktory poleci mu jakies techniki rozladowania negatywnych emocji .On musi zrozumiec ,ze jego zachowanie nie jest norma to pierwszy krok do tego zeby bylo lepiej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym tu widział po prostu rozchwianie emocjonalne. Może nawet zaburzenie osobowości jak np. borderline. Przydał by się psycholog taka prawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×