Praca co mam zrobić

Pracuję w pewnej instytucji, mam umowę o pracę na stałe, lubię swoją pracę i wykonuję dobrze wszystkie obowiązki, czasami jestem nawet nadgorliwa, bo praca to trochę też hobby. Mój zwierzchnik nie może mnie zwolnić z błahego powodu, więc jeśli sama nie odejdę, to nie ma możliwości, żeby oni mnie zwolnili, chyba, że przyjdę do pracy pijana albo coś równie poważnego. Mój problem polega na tym, że pracodawca żąda ode mnie dokształcania się. Wymagają, abym zrobiła drugi kierunek studiów, żebym miała większy zakres obowiązków. Tyle, że ja sama mam za te studia zapłacić. Nie stać mnie wywalić nagle ileś tysięcy zł, gdyby było mnie stać, mam ochotę na awans, to ok, idę i z własnej woli wydaję swoją kasę. A jakim prawem oni mają decydować, co ja mam zrobić ze swoją wypłatą? Ja uważam, że jak im zależy na tych moich studiach, to niech mi zapłacą, a jak ich nie stać, firmy, to jak mogą wymagać ode mnie czegoś takiego? Ja nie mam teraz na to kasy, czasu ani ochoty, żeby od nowa studiować... Co o tym myślicie? Kto ma rację, ja czy pracodawca? Dodam, że są też możliwe różne kursy darmowe, gdzie oczywiście zakres wiedzy jest niewielki w porównaniu do studiów, ale na takich kursach się dokształcam, chociaż niekiedy muszę pół dnia na dojazdy stracić, za które oczywiście też płacę sama.

Rozporzadzenie w kwestii kwalifikacji przez pracodawce weszlo w 2010r,a co za tym idzie,moze pracodawca zazadac,abys uzupelnila lub podniosla te kwalifikacje.Rozumiem Cie,bo wiaze to sie z kosztami,czasem itp.Pracodawca zdaje sie,ze powinien pomoc Ci w dofinansowaniu na te studia,bo to on wystapil z taka prosba.Czas,ktory bylby poswiecony studiom,tez musi zorganizowac szef,by nie kolidowalo to z praca.Co za tym idzie,niestety,ale ma prawo zadac podwyzszenia Twoich umiejetnosci,jesli przewiduje awans,zmiane systemu pracy i obowiazkow.Tak mi sie wydaje.

A co, jeśli to się nie wiąże z awansem, ani żadnych zmian nie będzie, tylko mam przejąć obowiązki innej osoby, a ona będzie zwolniona, to wtedy też muszę się dokształcać? Kurde, pięknie... :(

up

Idziesz i mówisz że chętnie zrobisz, ale Cię nie stać, dlatego oczekujesz zapłaty za studia i że w związku z nauką będziesz mieć mniej czasu wolnego w związku z czym prosisz o 2 dni w miesiącu więcej płatnego wolnego. A jak skończysz studia to w związku z podwyżką kwalifikacji idziesz o 30% podwyżkę.