PINB nie pozwala na rozbiórkę każe remontować Co robić

Witam! Bardzo proszę o pomoc, bo nie wiem co robić. Ja i 2 sąsiadów jesteśmy współwłaścicielami budynku gospodarczego. Ja mam 1/4 część, jeden sąsiad ma 1/4 część a drugi 2/4. Nie było mnie kilkanaście lat i moja część jest w opłakanym stanie. Zawalił się na niej dach, popękały ściany. Chciałam tą swoją część rozebrać ( tzn zburzyć 2 ścianki a wspólne z częściami sąsiadów zabezpieczyć). Potrzebna była na to zgoda sąsiadów ale jeden się nie zgodził i nasłał na mnie nadzór budowlany. Ten kazał mi wyremontować moją część budynku, odwołałam się i winb stwierdził że popełniono wiele błędów w postępowaniu prowadzonym przez pinb i uchylił decyzję w całości i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Jednak znów to samo pinb każe remontować a ja piszę znów odwołanie. Nie stać mnie na remont, bo taniej wyjdzie mi to miejsce zburzyć i zabezpieczyć, bo i tak go nie używam od lat i nie mam zamiaru używać. ponad to rozbiórka mojej części nie spowoduje naruszeń konstrukcji całego budynku ani nie wpłynie na funkcjonowanie tych dwóch pozostałych części sąsiadów. Co zrobić w tej sytuacji, gdy chce to rozebrać a zmuszają mnie do remontu?

opinia biegłego, że grozi katasrofą budowlaną

Bez koperty dla PINB nie da rady. TO jest Polska. Ale ja dasz w łapę to od ręki to C***odpiszą zgodę na rozbiórkę. Mój kuzyn to przerabiał. No chyba, że ten sąsiad co się nie zgadza ma tam mocne układy, to będzie cięzka sprawa.

tam nawet nie ma komu dać bo co chwila ktoś inny prowadzi tą sprawę, ogólnie ciągnie się już ona, ja za każdym razem się odwołuje do winb i decyzje pinb są uchylane i wytykane jest mnóstwo błędów które popełnił pinb ale oni dalej robią te same błędy, ba rażące błędy.

Dać kopertę urzędnikowi, ewentualnie dać kopertę sąsiadowi, ewentualnie postraszyć sąsiada, straszyć urzędnika nie polecam

No koperty nie daje sie jakiemus tam zwyłemu pionkowi, który ja prowadzi. Najpier trzeba sie dowiedzieć kto tam rozdaje karty, zazwyczaj jest to Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, czyli szed tego całego burdelu. Później trzeba znaleźc do niego dojście, dać w łapę, ale to trzeba tez zazwyczaj robic przez jakiegos pośrednika, bo od osoby z ulicy będzie bał sie wziąc. A jak juz dostanie, to osobiście pokieruje tą sprawaą, albo wyda odpowiednie dyspozycje podwładnemu i sprawa załatwiona.