poszlam do psychiatry a w poczekalni sami normalni

myslalam,ze beda jakies fobiczki a tam same pewne siebie osoby z dobrym kontaktem ze swiatem, a ja nawet nie wiem co gdzie i kiedy, zaczyna mi sie krecic w glowie na mysl o wizycie , w takich warunkach nawet nie moge sie poplakac bo odstawalabym od innych

wszyscy piekni, zadbani, uczesani, a lekarz zapisuje pozbniej w raporcie czy chory byl uczesany, umyty itp. glupio mi nawet zapomnialam naziwsko lekarza recepcjonistka patrzyla na mnie jak na kretynke

Akurat tak trafiłaś, ale bywają osoby, które mają urojenia, ludzie z taką depresją, że płaczą innym w kolejce w ramię czy totalnie przymuleni. Chodzę regularnie, różnych widziałam. Ale większość faktycznie z zewnątrz normalna. Mojej ciężkiej depresji też nie pokazywałam innym.