Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego kobiety wolą próbować nawracać złych facetów niż wybrać dobrego i być

Polecane posty

Gość gość

szczęśliwą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anthony the Mello
a znasz jakies masochistki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co piszesz to jakieś herezje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo w piekle już miejsca brakuje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo ciężko się zakochać, zwłaszcza w młodym wieku, w facecie, który nie potrafi bajerować. taka prawda, że my kobiety w większości lecimy na to wasze słodkie p********ie, nie ma co ukrywać. owszem, z czasem się przekonujemy, że to c***a warte, ale jakie z******te na początku :D te motyle w brzuchu, ta ekscytacja, ta niemożność doczekania się, kiedy go znów zobaczę. a dobry, porządny chłopak, nie narzucający się, raczej skryty w początkowej fazie znajomości? jak dla mnie to był zawsze typ "jak się za chwilę nie rozkręci, to coś mu złego zrobię". ileż można wszystko na dystans i zastanawiać się, czy ja mu pasuję, czy nie pasuję. kobiety chcą być podrywane, adorowane, bajerowane. głupie, ale zakochanie jest głupie właśnie. rozum przychodzi duuużo później ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z życia i doświadczenia wiem że tylko kobiety z kompleksami, niepewne siebie, uważające się za mało atrakcyjne pragną być komplementowane i cenione. Reszta ma to w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ciekawy temat. Dotyczy mnie. Ja np tez wole "nawracac" ale na dystans. Nie dam sobie na glowe wejsc. A tych "dobrych" na ogol nie lubie, nie trawie. Mamy inne opczucie humoru i lzy mi sie cisna jak musze z nimi siedziec. :) D;atego jestem sama. Dobrego nie chce. A zly nie chce sie nawrocic. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrego nie chcesz bo zły się nie chce nawrócić. To się nazywa gadanie czcze gadanie debilki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety chcą złego nawrócić na dobrego a dobrego nie chcą bo nie jet zły Weź tu zrozum kobiety:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiś gość musiał zaleźć kotkowi za skórę. Teraz się będzie na wszystkich gościach wyżywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale jak to w większośc**przypadków bywa - kocisko ma rację. Czcze gadanie debilki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba Matka Teresa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jest komiczne. Jak z fabryki oszołomów takie postacie. Dobrych nie chcą bo nie są źli. A dlaczego białe nie jest czarne, a czarne białe? Czy czarne może stać się białe, a jeśli może to dlaczego nie jest wtedy czarne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 1984
dobry czy zły nie wazne ..facet w pewnym momencie musi umieć po prostu dobrze kobietę złapać , przycisnąć do muru i zrobić z nią to co on chce ,a ona pragnie ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ludzie! Za malo precyzyjnie opisalam i wyszlo glupio. ;) To nie jest tak, ze poznaje czlowieka i patrze i mowie: "o jest zly czyli w moim typie" Poznaje, po czasie okazuje sie "zly". Chce go zmienic, ale nie moge. Zmieniam na odleglosc zeby siebie nie krzywdzic. A np znam bardzo dobrego. Wiem, ze jest dobry od znajmych. Ale w ogole mnie nie interesuje. Lyz mi sie cisnely jak z nim rozmawialam. ;p Dzialal mi na nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu w moim przypadku chodzi o czlowieka. Traf chcial, ze jest "zly". Zalezy mi na nim. Chce jego dobra. I chcialam go "zmienic". No, ale nikt nie ma tyle mocy zeby zmienic drugiego. A akurat ci dobrzy ktorych poznaje. (Wiem, ze sa dobrzy od znajomych, od rodzicow itd) to dzialaja mi na nerwy. Nie przepadam za nimi - i nie dlatego, ze sa "dobrzy". Po prostu cos mi nie gra. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tris345
Bo kobiety lubia matkowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A żydom, katolikom i muzułmanom wielbiących ich boga mój Bóg nakazuje oderżnąć głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mysle, ze jak kobieta sie zakocha, pokocha i po czasie partner psychol odslania karty to naturalne jest, ze chce go zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ALE DEBATA :D to nic że nie na temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tris345
" Po prostu w moim przypadku chodzi o czlowieka. Traf chcial, ze jest "zly". Zalezy mi na nim. Chce jego dobra" A co to jest ten "traf"? Czyzby twoja babcia ci go wybrala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze jest zly dowiedzialam sie po roku. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robi się psychodelicznie. Trza się ewakuować. Kocisko - to Ci miałam zrobić na tym topiku, zrobię Ci na innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tak jak z wami... lubicie biegać za króliczkiem. ale tylko przez jakiś czas, prawda? ;) u nas tak jest, że to wasze słodzenie robi nam mętlik w głowie. a gdy już nas w sobie rozkochacie, to my dalej zyjemy tą beznadziejną nadzieją. jest w nas taka niepewność, adrenalina. nie wiem jednak jak w przypadku innych dziewczyn, ale na mnie działało to przez parę tygodni po rozstaniu i na chwilę przed. chciałam się starać naprawić wszystko. jednak 2-3 tygodnie po rozstaniu dawałam powoli za wygraną... on nie chciał wrócić, mówił, że ta mu sie podoba, że tą by w******** (bo to była taka ''przyjazn'' z naszej strony). ale żyłam nadzieją i się tylko denerwowałam niepotrzebnie. aż tu nagle... poznałam kogoś! z kim teraz od paru tygodni spotykam się i zapoznaję. to tylko kwestia czasu, aż będzie z tego związek :) tamten to taki szczeniak, który myślał, że jak będzie miał dziewczynę to coś zmieni się w jego życiu. ale jednak się nie zmieniło, a ja byłam tylko po to, by zrozumiał, że nie dorósł jednak do bycia z kimś. aktualny postawił mnie na nogi. jestem od niego nawet o prawie rok starsza, ale oboje przezyliśmy toksyczne relacje, zdradę. oboje chcemy już byc z kimś na stałę i za parę lat mieć rodzinę :) ja mam zaraz 21 lat, on dopiero 20 skończył. ale oboje jesteśmy dojrzali, dobrze się rozumiemy i mam nadzieję, że naprawdę coś z tego wyniknie powaznego... :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety lecą na drani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam nikogo normalnego kto leci nswiadomie na drania. Ci dranie sie maskuja i potem jest jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam takiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te niemądre. Normalna nawet nie splunie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba wynika z potrzeby opiekowania się innymi. Kobiety często chcą być aniołami stróżami faceta, wybawicielkami, tymi które skierowały go na dobrą drogę i dla nich zmienił się całkowicie, dojrzał sens życia w tak cudownej anielskiej kobiecie :D W praktyce sami wiemy jak to wygląda. Drań to drań i draniem umrze, może 1/10000000000 draniów zmieni się, pewna część będzie zmieniona tylko na chwilę, ale żaden drań nie zmieni się w księcia z bajki, który rzuci swojej księżniczce świat do stóp w zamian za skierowanie go na dobrą drogę życiową :) Sama mam drania na sumieniu, o ja naiwna, ta która wierzyła :D Na własnej skórze musiałam się przekonać, że to niewykonalne. Drań tak draniował, że skutecznie się z drani wyleczyłam. Mam teraz miłego, spokojnego chłopaka, poczciwego księgowego :) Życie płynie sobie spokojnie, bez scen, dramatów, historii rodem z 3 metrów nad ziemią bądź wenezuelskich tasiemców. Nie w głowie mi już nikczemnik jak Tracz z Plebanii, a za to poczciwiec jak Rysiu z Klanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×