Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozszerzanie diety Wasze doswiadczenia

Polecane posty

Gość gość

Czy : 1. Kupowalyscie słoiczki od poczatku ?? nie chodzi mi o kwestie tego, czy uwazacie ze sa zdrowe czy nie, tylko o kwestie finansowe.Dzis kupilam pierwszy zestaw posilkow dla mojego dziecka i kurcze słoiczki wychodza drogo. Ale nie musze wkladac swojej pracy w przygotowanie posłkow, wiec jest plus ;) 2.Po czym poznajecie, ze dziecku smakuje lub nie nowe dani ?? moj synek kopie nozkami jak szalony, denerwuje sie jedzac lyzeczka.Połowe wypluwa i duzo gada przy jedzeniu, nie wiem czy sie deneruje bo nie smakuje czy wrecz odwrotnie ? 3.Jak dlugo Wasze dzieci uczyly sie jeść łyżeczka ?? bo u nas synek brudzi siebie, mnie, polowe wypluwa, chwyta za lyzeczke i nie chce jej puscic ;) Ogolnie ciezko idzie 4. Dziekuje za kulturalne wpisy na temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwsze posiłki były ze słoiczka. marchewka jabłko jarzynowa. Potem trochę gotowałam trochę słoików dla urozmaicenia. Jadła tylko hippa innymi pluła na odległość. Wiadomo ,że początki są trudne bo to dla dziecka nowość. Jak zje choć kilka łyżeczek to już jest dobrze:P. niestety na początku śliniak i łatwo myjące pokrycie krzesełka bardzo się przydaje. Warto ubierać takie zniszczone ciuszki bo spieranie np marchewki to koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początek słoiczki u mnie idą tylko i wyłącznie. Z racji tego, że nie będę gotowała 1/10 marchewki i 1/10 ziemniaka. Mały słoiczek to koszt 3zł, to mam na dwa dni, więc wychodzi 1,50zł na dzień, to mało. Córka też wierzga nogami, macha rękoma, gada, gurgoli, pluje, wypycha językiem. Dużo pracy to wymaga, ale brniemy jakoś do przodu. Jak jej nie smakuje to się krzywi strasznie - przy brokułach Hippa myślałam, że jej buzię wykręci. Nauka łyżeczki trwa u nas na razie 2 tygodnie i póki co to tak jak u Ciebie, wszystko upaprane, jeszcze nie umie dobrze jeść, ale idzie jej coraz lepiej. Jak jej smakuje to nawet zdarzy się jej otworzyć samoistnie buzię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słoiczki długo wyjdą Ci taniej, bo nie używasz prądu, gazu, wody.. dla niewielkich ilośc.. i masz pewność, że dajesz warzywa ze sprawdzonego źródła!! To jest dla niego zdrowsze. I masz więcej czasu dla maluszka.. Na początek 5-6-7 miesiąc słoiczki są super. Ja zaczęłam jak mały miał 3 miesiące.. wtedy dostawał co jakiś czas kilka łyżeczek "pierwszego jabłuszka bobovity". Kiedy skończył 3 miesiące i 3 tygodnie ruszyliśmy z dietą na dobre. Codziennie pół słoiczka (jabłuszko, banan, jabłko z jagodą itp.).. i do tego przed lub po trochę mleka.. Bardzo szybko słoiczek zastąpił 1 porcję mleka. Potem synkowi było mało i dawałam 1,5 małego słoiczka, bo nie było większych dla jego wieku. __ Dawałam słoiczki jak leci.. raz jeden, raz drugi.. nie karmiłąm dziecka przez 3 dni jednym daniem, nie robiłąm jakiś kilku dni przerwy.. brałam z półki jak leciało.. Na początek polecam bobovita pierwsza łyżeczka: jabłko, banan, marchewka, kalafior, brokuły, groszek.. potem ziemniaki ze szpinakiem, z hippa dynia z ziemniakami. __ Dziś moje dziecko ma 11 miesięcy JE WSZYSTKO co dostanie.. czy to danie ze słoiczka, czy normalny obiad (np. ziemniaki, buraczki, brokuły, gotowane mięso/pulpety je normalne zupy: pomidorowa, ogórkowa, krupnik, z buraczkami, kalafiorowa, rosół). Gotowane warzywa, ziemniaki, ryż, makaron, owoce, woda, soki.. lubi wszystko.. Szybko wprowadzałam grudki w jedzeniu, dawałam paluchy kukurydziane bez soli, gotowane warzywa w całości sobie "odgryzał" nie mając zębów. Czego bym mu nie dała, to zje.. Dostaje też kaszki bobovuty bez cukru. Tych z cukrem nie kupuję w ogóle, bo sam zapach jest tak paskudnie słodki, ze aż mdli.. współczuję dzieciom, które muszą to jesć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja odwrotnie, słoiczków na samiuśkim początku nie kupowałam w ogóle, bo syn jak miał 5 miesięcy to zjadał dosłownie kilka łyżeczek i więcej nie chciał, więc większość słoiczka bym musiała wyrzucić. Wolałam już sama ugotować tą 1/3 marchewki i żeby każdego dnia miał na świeżo. Jak miał 6 miesięcy to zjadał już spokojnie pół małego słoiczka czyli ok. 60ml (kupowałam tylko z owocami, bo zupy nadal sama robiłam) a czasem nawet w porywach do 2/3 słoiczka. Teraz ma 7 mcy i zjada mniej więcej 120-130 ml zupy a np. jabłko razy mu się zdarzyło, że utarte zjadł całe. Co do tego czy coś mu smakuje, to jak ledwo co otwierał buzię to wiedziałam, że mu raczej nie smakuje, a jak otwierał szeroko buzię to mu smakowało. Jak go karmię to też zaczyna mi wyrywać łyżeczkę a nawet chce sam "pić" zupkę prosto z kubeczka. Generalnie nie brudzi się aż tak bardzo, czasem nawet śliniaka prawie w ogóle nie zabrudzi. Natomiast córka strasznie jadła tzn. wszystko było na buzi, stole, podłodze i ubraniu jej i moim :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli masz 7 miesięczne dziecko, które nie je normalnego posiłku obiadowego.. Ja nauczyłam tak, że dziecko mające 4 miesiące i tydzien czy dwa juz jadło mały słoiczek na posiłek zamiast mleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×