ludzie są tak sztuczni że aż niedobrze na samą myśl

macie jakąś koleżankę lub kolegę, który wiecie, że jak wam się dzieję krzywda to jemu też? czy np jak wam ktoś wyleje na imprezie piwo na bluzkę to jest: ojeej! co teraz? chodź zmyjemy a później widzicie, że w myślach myśli oby k***a nie zeszło! i tak ze wszystkim i na każdym kroku! bo co? bo jestem k***a zbyt ładna!!

No tak też zauważam. Ale przede wszystkim zakładają maski i skryci są. Nie dowiesz się, że nienawidzą swojej pracy, źle się wiedzie w związku, dzieciak zagrozony w szkole... Mnie to razi, bo szczera jestem do bólu i nie umiem i nie chcę ściemniać. Zawsze wypalam, co mnie ciśnie w danej chwili. OK, bywam kontrowersyjna, ale chyba tak lepiej żyć, jak są proste zasady i prawdziwe!

no właśnie a ja już zaczęłam być sztuczna w tym towarzystwie, ale boli mnie to, że nigdy nie miałam przyjaciółki! bo każda uważa..przynajmniej ja tak to widzę, że boi się konkurencji i boi się, że jej facet będzie się ślinił na mój widok...a co ja na to poradzę, że faceci głupi...ale nie chodzi tylko o to...a o taką zazdrość i wypytywanie przez osoby, które widzę 5 raz w życiu o takie sprawy byleby coś wyciągnąć w czy jestem gorsza i gdzie mi się podwinęła noga...jesteśmy tylko ludźmi! ogarnijcie się!