Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wegetarianka na wigilii w gościach

Polecane posty

Jak dla Was we.ge je tylko kiełki to podtrzymuję tezę o ignorantach. Naprawdę można wyczarować niesamowite dania bez mięsa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoją drogą polecam książkę pt "zjadanie zwierząt". Nie jest to książka namawiająca do we.getarianizmu także się nie bójcie. Sam autor to podkreśla ;) Ale tam jest fajnie opisany problem ryb :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Atakować nikogo nie będę, nie chcę nikomu psuć świąt - tym bardziej, że gości będzie więcej. Podoba mi się plan, że najwyżej wyjdziemy (szczegół, że chyba musielibyśmy zarezerwować sobie jakiś pokój w okolicy :D). I chyba tak spróbuję to załatwić. Ale najpierw z nią pogadam szczerze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym po prostu zadzwonila i pwoiedziala ze nie pojdziesz do tych s*******now chyba ze beda cie traktowac z szacunkiem a do ciebie k*******a nalzey decyzja co wszdzasz w ryja i zeby te grube baby pozdycha;ly ❤️ www.youtube.com/watch?v=3HVFORyqOI0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja sie dziwie, ze ani ty ani twoj maz zdecydowanie nie reagujecie jak ona cie obraza, wystarczy wyjsc****owiedziec, ze dopoki tak bedzie sie zachowywac to nie bedziecie jej odwiedzac, bo ja np nie chcialabym chodzic gdzies, gdzie wiem ze beda mnie obrazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiełki to tylko symbol . Ale żeby to pojąć trzeba mieć iq wyższe niż fasola . To już wolę być ignorantem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przecież tradycyjna wigilia jest bezmięsna? No dobra...ryba jest, jeśli już się upieramy, ale ja np. wegetarianką nie jestem a karpia i tak nie tknę. Więc go po prostu nie jem i nikt nie robi z tego problemu. Reszta - przynajmniej u mnie w domu - mięsa nie zawiera. Zupa grzybowa, barszcz czerwony z uszkami, barszcz biały z ziemniakami - wszystko tzw. zupy "na gwoździu". Pierogi z kapustą i grzybami, kapusta z grochem, kluski z makiem, kompot z suszonych śliwek i tyle (plus ten nieszczęsny karp). No to chyba tylko ci, co nie jedzą też jajek, masła itd. nie mieliby co jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie wege jest syn i tesc. W zwiazku z tym jedza wiecej salatek jarzynowych, barszczu z uszkami, postna kapusta z grzybami, do tego kompot z suszu, mak.Wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maciek ty to juz sie zamknij, pojecia o niczym jak zwykle nie masz wiesz juz jak sie sparza pomidora, bo jeszcze wczoraj tego nie wiedzieles? skoro ryba to nie mieso to co, warzywo, grzyb?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiełki to tylko symbol . Ale żeby to pojąć trzeba mieć iq wyższe niż fasola . To już wolę być ignorantem . _____ Jesteś idiotą/idiotką. Nawet nie wiesz ile na co dzień jesz pysznych dań bez mięsa. Co do potraw wigilijnych u nas występuje pyszna pasta z fasoli, pieczony pasztet z soczewicy z aromatycznymi sosami choćby. Pierożki zapiekane z soczewicą i serem. Ser zapiekany w cieście francuskim z sosem winnym. Są to bardzo smaczne dania ale trzeba mieć choć trochę chęci eksperymentowania w kuchni i nie skrzywionego podejścia "posiłek musi być z mięsem" żeby to docenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uważam,ze wegetrianie to zboczeńcy mający chory umysł.Boje sie takich odmieńców.Akceptuję gejów,lesbijki ale wegetarianów nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się boję takich ograniczonych idiotów jak Ty, i co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i super, okazało się, że jestem wynaturzeniem. Tylko, że ja jestem miłośniczką zw.ierząt i nie wyobrażam sobie ich jeść, zadawać cierpienia tylko dla ukojenia swego podniebienia. Już nie mówiąc o tym, że po poszperaniu, poczytaniu jak to mięso powstaje, jakie są warunki zw.ierząt i jak bardzo cierpi na tym całe środowisko (nie tylko te zwi.erzęta)... no sorry moim zdaniem kawałek kotleta nie jest tego warty. Wiecie, że gdyby do porcji sushi dokładali wszystkie zwi.erzęta, które straciły życie by tę porcję można było przygotować, talerz musiałby mieć 1,5m średnicy? Wiecie jak bardzo fermy przemysłowe wpływają na efekt cieplarniany? Znacznie bardziej niż cały(!) transport! Wiecie, że męskie potomstwo kur niosek jest zabijane i dokładane do pasz dla kur? Wiecie, że te kury siedzą całe życie w klatkach o wielkości mniej więcej kartki a4? I tak ludzie ingerują w cały proces znoszenia jaj, że kury znoszą przez rok 2 razy więcej niż kury żyjące w prawdziwym wiejskim kurniku? A po roku są zabijane bo nie mogą przez dwa lat z rzędu tylu jajek znosić? A chów "bezklatkowy" czy też "z wolnym wybiegiem" znaczy tyle, że kury mają ucięte dzioby i wcale niewiele więcej miejsca niż te w klatkach? Świnie z kolei są tak modyfikowane genetycznie (i każde zwierzę "na mięso"), że rosną kilka razy szybciej? Zabija się je gdy osiągną 100kg a jak się tego nie zrobi to mogą osiągnąć nawet 800kg? I wiele takich rzeczy jeszcze można napisać. Smacznego po prostu. Naprawdę kuchnia weg.etariańska jest pyszna jeżeli ma się trochę wyobraźni, chęci i czasu żeby poszukać nowych smaków. Jem bardzo różnorodnie i nigdy nikt (poza teściową) nie kręcił nosem na moją kuchnię. Jeszcze raz - nie oceniam ludzi, którzy mięso jedzą. Proszę bardzo, nikomu do talerza nie zaglądam i po prostu wymagam tego samego - zaakceptowania mojego podejścia do jedzenia. Można uznać przecież, że po prostu "nie lubię" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zacznie kazanie powiedz z uśmiechem, że już tyle razy o tym była rozmowa i nie ma sensu psuć innym wieczoru. I będzie spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zacznie kazanie powiedz z uśmiechem, że już tyle razy o tym była rozmowa i nie ma sensu psuć innym wieczoru. I będzie spokój :) ____ Genialne w swej prostocie! :) Kurczę, zawsze kiedy w grę wchodzą negatywne emocje ciężko wymyślić coś tak prostego :) Dziękuję! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie skoro mięso jest jadalne i smaczne to znaczy, że istnieje po to żeby jw jeść, ale skoro ktoś z jakichś względów z tego zrezygnował to jego/jej wybór i należy to uszanować. Wigilia to nie jedzenie, ale również tradycja, poprzedza Boże Narodzenie (wielu o tym niestety zapomina) no i oczywiście czas zgody gdybym nie był pewien zastania owych rzeczy u kogoś na wigilii to bym się tam nie wybierał. Jeżeli autorka nie spodziewa się dobrej atmosfery to niech się na święta do Teściów nue wybiera (wiem wiem łatwo mi mówić, bo nie jestem w takiej sytuacij, radzę się zastanowić i porozmawiać z mężem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Genialne w swojej prostocie to jest powiedzieć teściowej, że taką dietę masz przepisaną przez lekarza, koniec kropka. W szczególy nie musisz wchodzić. No ale ty pewnie opowiadasz o cięzkim losie zwierząt itd. Z niektórymi nie da się dyskutować. trzeba wymyśleć tekst zamykający paszczę i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko dlaczego ma kłamać/ukrywać swoje poglądy? wystarczy powiedzieć raz i potem ucinać każdą dyskusję na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy jest inny,a jak to bedzie jak zajdziesz w ciaze,z tego co wiem plod potrzebuje normalnego odzywiania sie matki,nie dziw sie ze tesciowa tak reaguje pewnie sie boi czy w przyszlosci bedzie miala zdrowe wnuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy jest inny,a jak to bedzie jak zajdziesz w ciaze,z tego co wiem plod potrzebuje normalnego odzywiania sie matki,nie dziw sie ze tesciowa tak reaguje pewnie sie boi czy w przyszlosci bedzie miala zdrowe wnuki ____ A może weź poczytaj zanim się dowiesz. Zresztą w ciąży o ile nie będę wymiotować po mięsie (jak teraz - kiedyś trafiłam na pizzy kawałek kurczaka) to jeśli lekarz zaleci będę mięso jeść. Ale z tego co wiem możliwa jest diera zapewniająca wszystko co potrzebne dziecku, dla kobiet w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą... teściowa do mojej macicy to się mieszać nie powinna. A ja na razie dzieci nie planuję (o czym wie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja cie nie atakuje,ale twoja tesciowa to pewnie wychowana tradyjnie kobieta,skoro uwazasz ze dasz rade ok ja na przyklad musze jesc mieso,moze ci sie to wydac dziwne ale jak nie zjem miesa jest mi zimno i zaczynam chorowac,tak dla ciebie to smieszne ale niestety tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie - wiem, że niektórzy źle znoszą dietę wegetariańską (choć często to kwestia bilansowania). Sama jestem pod opieką lekarza, dobrego, który wie, że jestem wege. I często się badam na wszelki wypadek. Dużo czasu poświęciłam żeby jak najwięcej dowiedzieć się o zbilansowanej diecie bez mięsa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wegetariańską dietę łatwo można uzupełnić suplementami (nie zawsze, są osoby które po prostu muszą jeść mięso). To z weganizmem są największe problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D I niby twoja teściowa, oprócz dwóch dań, robi na wigilii wszystko z rybami? Jakieś kapusty i kasze z rybami? :D Nie jestem wegetarianką, a nie pamiętam żebym kiedykolwiek jadła wigilijną rybę... Jednak to są inne standardy, bycie wege to praktycznie synonim bycia pretensjonalnym, więc robienie sobie problemu jest tu zrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam kiedys w podobnej sytuacji .Radze zostac przy swoim (wegetarianizmie).i po prostu nie dac sie sprowokowac.Trudno bedzie ale dasz rade. Ja bym sie jeszcze usmiechala i kiwala glowa na zasadzie: mama ma racje. Nie robic przedstawienia, nie obnosic sie z wegetarianizmem, jak Ci sila nalozy na talerz (mnie to spotkalo) usmiechnac sie i po prostu zostawic na talerzu. Mnie sie udalo do pewnego momentu - wytrzymalam cala wigilie, a po wigilii tesciowa nalala wlasnorecznie robionej wisniowki - z nerwow wypilam za duzo i ja podsumowalam :) to dopiero byl ubaw :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem pretensjonalna. Od dziecka miałam problemy z jedzeniem mięsa (od kiedy dowiedziałam się, że mięso to zwierzątko). To dla mnie naturalne. Co do potraw u teściów jest: 1. barszcz 2. uszka 3. pierogi 4. sałatka ze śledziem 5. zupa rybna 6. karp 7. ryba po grecku 8. śledzie po kaszubsku 9. śledzie po cygańsku 10. jakaś ryba (śledź?) po żydowsku 11. śledź w cieście 12. kompot z suszu :) Czyli ja mogę zjeść barszcz z uszkami, zjeść pierogi i wypić kompot. Nie robię problemów, nie mam potrzeby objadania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×