Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

strasznie sie stresuje w nowej pracy

Polecane posty

Gość gość

Wiem, ze wiekszosc z Was stwierdzi, ze powinnam sie cieszyc, ze mam prace. Ciesze sie, bo dlugo szukalam, ale jednoczesnie zle sie w niej czuje. Jest to duza korporacja, pracuje w jednym pokoju z czteroma osobami starszymi ode mnie i od samego poczatku czulam z ich strony niechec do mnie.Jestem osoba niesmiala ale jak kogos poznam wtedy sie otwieram. Nigdy nie mialam takich problemow, w normaqlnym zyciu nie wstydze sie kontaktow z innymi ludzmi. Tutaj jednak czuje sie obserwowana na kazdym kroku, przez co wstydze sie nawet odezwac, ze cos zle powiem, doszlo do tego, ze wstydze sie nawet odebrac telefon i zaczyna mi sie platac jezyk:( Nie wiem co mam zrobic, zalezy mi na tej pracy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomozcie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralla
lej na to, musisz przetrwać. A w pracy zawsze ktoś może Ci wsadzić nóż wplecy i trzeba uważać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie potrafie sie nie przejmowac:( To jest duza korporacja i widze, ze wiekszosc pracownikow jest jakos tak wrogo nastawiona, dlatego jak musze isc do nich cos zalatwic, to tez sie stresuje, ze wyjde na idiotke. Ostatnio rozmawialm telefonicznie z informatykiem, bo mialam problem z komputerem i nie moglam sie wrecz skupic na tym co on do mnie mowil, bo widzialam jak te wredne babska mnie obserwuja. One sa takie smiale, pewne siebie, profesjonalnie rozmawiaja przez telefon z klientami. Ja od wielu lat nie pracowalam i czuje sie przy nich jak niedorajda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralla
przetrwaj mówię Ci. Wszędzie gdzie będziesz nowa wchodzisz między biurwy, przeświadczone o ważności swej roli... poza tym fortuna kołem się toczy i może kiedyś będziesz na ich miejscu. One to robią specjalnie. To taka wojna nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama piszesz, że jest to duża korporacja. Zasada jest taka, że albo będziesz otwarta i przebojowa, albo przepadniesz. W korporacjach nie pracują "szare myszki" i osoby zalęknione. Jeśli nie zmienisz podejścia to w końcu sama będziesz miała dość albo Cię zwolnią. Dobre wykonywanie obowiązków to tylko połowa sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralla
potem zajrzę, muszę lecieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak mozna byc otwarta wsrod osob, ktore sa do ciebie wrogo nastawione. Czuje sie tam jak intruz, wszyscy sie znaja rozmawiaja ze soba, a ze mna tylko tak formalnie. Do tego tak jak juz pisalam ciagle widze, ze mnie obserwuja przez co sie jeszcze badziej stresuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak mogą z tobą normalnie rozmawiac, skoro cię nie znają, no i patrzysz na nich podejrzliwie? Sama się pewnie odsuwasz, wszedzie czujesz wrogość. Nie ma tam żadnej życzliwej duszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie patrze podejrzliwie i sie nie odsuwam. Pracuje tam juz 3 tygodnie i sytuacja sie nie zmienia. Np. fakt, ze mowie do nich per Pani i zadna z nich nie wyszla z inicjatywa, zebym mowila po imieniu, chociaz same mowia do mnie po imieniu, bo im to zaproponowalam. Fakt, ze one sa ode mnie starsze jakies 10-15 lat, wiec mi to nie przeszkadza, moge im mowic per Pani. Podam inny przyklad. Codziennie jedna schodzi do barku kupic cos do jedzenia i pyta pozostale czy im cos kupic. Mnie sie nie pyta i nie chodzi mi o to, zeby sie wyslugiwac, bo jakby mnie zapytala, to bym jej grzecznie podziekowala i poszla sama, ale wydaje mi sie to nie grzeczne, ze pyta wszystkich a mnie nie. Ja kiedy schodze do barku pytam czy ktos czegos potrzebuje i wtedy one mowia, ze dziekuja ale juz wszystko maja, a nie minie godzina i ktoras idzie do sklepiku i wtedy wszystkie skladaja zamowienia. Z ich strony poprostu nie ma checi zawarcia ze mna znajomosci i tak jest od samego poczatku. Ja tam oczywiscie chodze pracowac i nie zalezy mi na ich kolezenstwie ale przez to atmosfera w pracy jest dla mnie bardzo ciezka. Bo jak mam sie czuc jesli miedzy soba rozmawiaja sobie, smieja sie a ja siedze jak kolek z boku i tylko patrza na mnie spod byka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralla
laska, to jest tak specjalnie. Nie jesteś jeszcze swoja. Ale pociesz się, że chyba 100% ludzi tak miało. No i teraz każdy walczy opracę, więc to się nasiliło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bądź ponadto. Pamietaj, ze jesteś tam w pracy a nie towarzysko. Nie musisz się z nimi przyjaźnić. Jasne, lepiej mieć miłych kolegów, ale nie zawsze tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obroc sytuację na swoją korzyść. Bez tracenia czasu na głupie plotki będziesz bardziej produktywna i możesz awansować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie myslę, ze jakby do mojego pokoju miała przyjść nowa pracownica to też byśmy tak reagowały, jak one. My cały czas mielemy ozorami, obrabiamy tyłki innym, a tu nagle nowa. I klops. Musiałoby minąc trochę czasu, zebyśmy ją przyjęły do grona koszmarnych plotkarek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No one akurat wcale sie nie krepuja obgadywac przy mnie inne kolezanki z pokojow. Dlatego tez jestem pewna, ze i mnie obgaduja, kiedy gdzies wyjde. I mi naprawde nie zalezy na kolezenstwie z nimi. Chcialabym sie poprostu nie przejmowac nimi i skupic sie na mojej pracy, a siedze tam w ciaglym stresie. Jak zadzwoni telefon, to tylko sie modle, zeby to nie byl nikt do mnie, bo w ich obecnosci widzac ich spojrzenia nawet sie nie potrafie wyslowic jak czlowiek, a one pewnie maja z tego ubaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaa55
Słuchaj dziewczyno wiem że może nie takiej odpowiedzi oczekujesz ale na razie tym się nie przejmuj ! I warto zagryźć żeby minie miesiąc lub 2 i zobaczysz że zupełeni wszystko się zmieni .. Oni tak się zachowują bo Cię nie znają ogólnie no niestety ale w dzisiejszych czasach chamstwo i nienawiść są nieuniknione ale trzeba się z tym uporać jeśli chcemy żyć w tym świecie.. Moja rada jest taka odczekaj chwile daj im szanse Cię poznać jestem pewna że za miesiąc lub 2 to się zmieni zawsze tak jest że jak ktoś jest nowy to nikt się do Cb nie odzywa wyraża tak jakby niechęć do Cb.. Daj im szanse pokaż im zaskocz ich czymś i wtedy oni sie do Cb zaczną zbliżać sami zobaczysz ;) Ale wtedy traktuj ich z dystansem bo nikomu nie wolno ufać w tych czasach ;) Pozdarwiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze z dystansem i bez zaufania, po prostu mieć to gdzieś, żyć własnymi sprawami, jak zobaczą, że chcesz wejść w ich łaski, będzie jeszcze gorzej; a tak ogólnie to słoma im z papci wystaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem autorkę, to wszystko zalezy od charakteru. Ja np. mam tak, że sie bardzo, za bardzo wszystkim przejmuję i taka sytuacja w pracy działałaby na mnie destrukcyjnie. Po prostu ja nie umiem sobie radzic z takimi ludźmi. Poza tym mam w sobie głupie przekonanie, że wszyscy musza mnie lubić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralla
a jak już się tak wymęczysz to ci nie przedłużą umowy albo coś :P Żartuję :o...chociaż nie żartuję, bo teraz się tak doi ludzi- człowiek siedzi, robi co mu każą i go zwalniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralla
także nie tyle obawiaj się tych larw, co tego, że być może na niewiele masz wpływ i może będzie tak, że co kilka miesięcy szukasz pracy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgggg
doskonale rozumiem autorke. Ja niecierpie poxnawac nowych ludzi. Lubie moje stare grono znajomych gdzie czuje sie swobotnie i naturalnie. U mnie w nowej pracy jest zas tak ze nie chca sie ze mna dzielic praca. Omijaja mnie i ignoruja w wykonywaniu zadan. Dochodzi do sytuacji ze pol dnia siedze i nic nie robie, az mi glupio. Jak pytam czy w czyms pomoc to slysze "nie". Chyba wole prace na magazynie. Ponosic sobie, poskladac, na lajcie bez stresu. Coraz czesciej o tym mysle bo takie prace z "paniami" mnie stresuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie myslę, ze jakby do mojego pokoju miała przyjść nowa pracownica to też byśmy tak reagowały, jak one. My cały czas mielemy ozorami, obrabiamy tyłki innym, a tu nagle nowa. I klops. Musiałoby minąc trochę czasu, zebyśmy ją przyjęły do grona koszmarnych plotkarek. x a moim zdaniem takie zachowanie jest chore i swiadczy o mega niskiej samoocenie ludzi, ktorzy tworza taka "grupe", w kupie jakie to odwazne, dowalmy nowej niech poczuje sie jak gowno, pokazmy jej jej miejsce i to ma byc normalne? W jakich miejscach wy pracujecie? Dowartosciowywac sie tym, ze bo ktos juz dluzej pracuje i ma kolezaneczki z boku, wiec mozna byc niemilym i wrogim dla kogos i to tylko dlatego, ze sie jest w grupie. Czesc z nich pewnie nawet mialaby ochote okazac odrobine czlowieczenstwa i zagadac do nowej, no ale przeciez presja grupy, a zalosny tchorz zeby nie podpasc idzie za stadem, zalosne, gorzej jak w gimnazjum. Jak mozna byc tak malo empatycznym, przeciez kazda z nich byla kiedys nowa. Co to ma byc, jakis pseudo chrzest? Bo ja przyszlam i traktowali mnie jak gowno to i ja teraz nowego tak potraktuje, zeby czasem lepiej nie mial? A moze mam obawy, ze mi posadke sprzatnie i bedzie lepsza? To d**e do roboty wziac, a nie plotkowac jak stare prukwy na bazarze:O Rozumiem, ze kazdy ma jakis dystans do nowoprzybyłych osob, ale zeby nawet podstawowych zasad kultury nie okazac? W imie grupy, ktora i tak ciebie tez obgaduje za plecami zrobic z siebie prostaka i chama? I to mowienie na pani, pare lat roznicy, siedza w 1 pokoju, no ale trzeba poczuc sie jak lord, moze jeszcze poduszeczke pod dupke Pani hrabiance podłozyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, trochę średnio z tą pracą. Na razie nic nie możesz zrobić, musisz to przeczekać. Przejdzie im. Też mam za sobą pracę w korporacji, gdzie wpadłam w środowisko takich właśnie zżytych pracowników - udawali że człowieka nie widzą:O Snoby, do jedzenia przynosili jakieś zupy z krewetek, sałatki z soczewicy i inne dziwne rzeczy, opowiadali sobie, jak to szusowali na lodowcu a w wolnej chwili chodzili sobie na squasha i kurs robienia sushi. Nie pasowalam tam, byłam zwykłą dziewczyną z małego miasteczka, gubilam się na korytarzach, i było mi głupio jak wyciągałam kanapkę na drugie snaidanie.:O Pracę zmieniłam po 1,5 roku, z korzyścią dla zdrowia. Teraz zero stresu, fajni ludzie, zyję sobie normalnie i nei mam s...aczki co rano i wymiotów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×