Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aleksandra111

Co zrobić w takiej sytuacji

Polecane posty

Gość aleksandra111

Witam was. Mam 17 lat, a on 18. Wiem to bardzo młody związek, ale traktujemy go bardzo poważnie. Poznaliśmy się w połowie wakacji. On już wcześniej mnie widział i bardzo mu się spodobałam. Bardzo szybko zaczęliśmy ze sobą być, bo już po 2 tyg. i nie żałowaliśmy tego ponieważ krótki czas naszej znajomości nie okazał być się problemem. Przez całe wakacje było cudownie, poświęcaliśmy sobie mnóstwo czasu, byliśmy wobec siebie czuli i niczego mi nie brakowało przy nim. Po wakacjach wrócił jego kolega zza granicy i coś się zmieniło, ale z początku nie czułam żadnego zagrożenia. Potem pojawiły się małe sprzeczki co do tego, że np. zamiast posiedzieć ze mną to spędza czas z kumplami, ale było to nie w porządku wobec niego, ponieważ i tak poświęcał mi dość sporo czasu. Od miesiąca nasze relacj***ardzo się pogorszyły. Nie był wobec mnie czuły tak jak ja wobec niego, ma zdecydowanie mniej czasu, ale to nie z jego winy (wszczynałam z tego powodu kłótnie - wiem mój błąd) Ale tydzień temu zachowywał się jak nigdy.. w szkole chciał się widywać co przerwę, był wobec mnie bardzo czuły(całował, mocno przytulał czego w szkole zwykle nie robił) a gdy nie widzieliśmy się pisał sms. Trwało to 2 dni.. ponieważ w sobotę po raz kolejny nie miał czasu (pojechał do kumpli oglądać KSW) Bardzo mnie to zdenerwowało.. Zrobiła się z tego wielka kłótnia, powiedział że musi to sobie wszystko przemyśleć. W niedzielę jednak porozmawialiśmy i przeprosiłam go. Powiedziałam mu też, że chcę by było tak przed weekendem. Jednak tak nie było.. po raz kolejny puściły mi nerwy i kłótnia.. rozmawialiśmy o tym w czwartek.. Rozpłakałam się.. prosiłam by mi obiecał, że postara się by było dobrze, jednak następnego dnia w szkole kompletnie mnie olał (pisałam żeby przyszedł pod salę X ale on stwierdził że nie spojrzał na fona w co szczerze mówiąc wątpię) potem gdyby nie ja za pewne w ogóle by nie napisał. Tak powstała kolejna kłótnia, gdy zaczęłam mu pisać jak się czuję odpisywał ŻYCIE.. bardzo mnie to bolało. Koleżanka napisała mi, że on jej pisał że nerwowo tego nie wytrzymuje, ma dość tych kłótni i nie wie czy ma na to wszystko nerwy. I teraz pytanie.. co zrobić.. czy wina leży po mojej stronie, po jego.. czy częściowo po obu stronach ? Czy walczyć o ten związek..bo wiem że jest wiele wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomi5432
daj mu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×