przyjechal po mnie spalony

dopiero sie poznajemy, randkujemy. ale mamy sie ku sobie i to chyba kwestia czasu, az bedziemy ze sobą. poznalam jego znajomych, traktujemy sie jak para. nie mam nic do palenia od czasu do czasu (tzn raz na parę miesięcy). po jego pracy mieliśmy sie spotkac z jego znajomymi. gdy wsiadlam do jego auta, oznajmił mi, ze zdążył juz zapalić z kolega (a spotkaliśmy sie pol h po jego pracy...). humor automatycznie mi siadł, ale na jego pyt czy nie jestem zla, odpowiedzialam przecząco. zreszta na początku srednio kontaktował... nie mialam jakos ochoty sie do niego uśmiechać, robilam to przy jego znajomych na siłę. po 40 min wkrecilam mu, ze jestem spiaca i musze byc wczesniej w domu. w drodze powrotnej wyczuł, ze coś nie tak i przyznalam, ze nie lubie gdy ktos przyjeżdża po mnie spalony. przeprosił, ale wysiadlam i tak od razu z auta zamiast sie tulic tak jak to zazwyczaj przy pozegnaniach robiliśmy. no jestem zla na niego. staram sie szanować i nie podoba mi sie to, ze przyjechal na swego rodzaju randke ze mna spalony! szczególnie, ze nie jestesmy jeszcze ze sobą... nie wiem, przesadzam czy co? procz tego jest ok, ale tutaj sobie nagrabil u mnie. nie wiem co teraz robic, jak sie zachowywać. podoba mi sie, ale nie moge tolerować czegoś takiego :/ chyba, ze przesadzam... juz nie wiem...

to nawet niebezpieczne prowadzić samochód w takim stanie

brak problemu tez moze byc problemem,dorosnij dziecko jakbys go kochala nie przeszkadaloby ci to spalenie

dopiero sie poznajemy, halo. zainteresowanie jest, Ale nie ma mowy jeszcze o milosc****oza tym co to jest? jestem dzieckiem, bo oburzylo mnie, ze koles przyjezdza na randke ze mna spalony?? chyba z Toba jest cos nie tak skoro uwazasz to za normalne I dojrzale

zdazyl zapalic kolega to straszne

humor fochmenki dał o sobie znać w momencie jak facet powiedział że palił , pomyśl tępa pało ze gdyby przemilczał nawet nie zorientowałabyś się ! idiotka

nagrabił u mnie zastanów się nad sobą bo twój poziom jest poniżej dna

Chyba nie musisz się długo zastanawiać nad jego hierarchią wartości: co stawia na pierwszym miejscu. Dopiero się poznajecie? No cóż...