Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Karaa18

Nie potrafi kochać

Polecane posty

Jesteśmy ze sobą prawie 4 miesiące. Było w porządku, przyzwyczaiłam się do tego, że On nie jest typem faceta, który od rana wypisuje smsy, dzwoni, itp . Pisaliśmy wieczorem, lub rozmawialiśmy, a widywaliśmy się jedynie na weekendach, ponieważ uczę się 70 km od niego . Było cudownie, to fakt, wiedziałam, mimo jego nie wylewności, że jemu zależy, to facet z zasadami, z honorem... Mówił, że jak kochać, to na zabój, że nigdy nie zdradzi, bo poczuł by się jak szmata, stracił by honor i szacunek. Uwierzyłam mu, nawet ze względu na to, iż jego rodzina-brat się żeni, jego narzeczona,która jest jego pierwszą kobietą i prawdopodobnie ostatnią, rodzice-katolicy, cała rodzina porządna, ułożona. Jednak w Nim jest coś nie tak... Od jakichś 2 tygodni zaczęło się coś zmieniać.Myślę, że to przez jego pracę, ponieważ pracuje od poniedziałku do piątku, od godziny 5 do nie kiedy 19, nie ma w ogóle czasu dla siebie, a co dopiero dla mnie... Wcześniej, nie było z tym problemu...Dopiero od tego czasu zaczął nie chętnie ze mną rozmawiać, jakby z łaski, pod wpływem alkoholu piszę mi w nocy smsy (oczywiście na weekendzie) : ''Ja już nie potrafię kochać, nie chcę dłużej żyć, nie potrafię żyć normalnie" , kiedy po odczytaniu tych smsów zadzwoniłam, powiedziałam, że jestem mu tylko do seksu potrzebna, jednak zaprzeczył, później powiedział, żebym nie dzwoniła,potwierdził to , o co się go zapytałam '' czy to koniec ? '' , jednak ja wiem , że był jeszcze pijany, dlatego tak mówił, nie raz były podobne sytuacje, po których mnie przepraszał... I powiedział, że nie dałby razy beze mnie , i że dobrze wiem, że pisał tak pod wpływem.... Jednak zdaje sobie coraz bardziej sprawę z tego, że... tak naprawdę robię dobrą minę do złej gry... Tak się zastanawiam, i zastanawiam... Zaczynam zauważać to, że ta znajomość nie ma sensu,do niczego nas nie prowadzi... A łudziłam się jeszcze przez jakiś czas... Czuję, że jeśli on doprowadzi do tego, że ja odejdę, po jakimś czasie, on docenił to co stracił i będzie próbował w jakiś sposób to odzyskać... Zawsze tak było i tak będzie...Jego potraktuje ktoś, tak jak on mnie...Nasze czyny do nas wracają...Doświadczyłam tego już na własnej skórze...I szczerze? Zdałam sobie sprawę, że potraktowałam pewną osobę, jak szmatę,nigdy, nikomu nie życzę,aby czuł się, jak tamta osoba...Może ja dalej pokutuje swoje winy ? Tyle razy już przez Niego płakałam...On potrafi przez jeden dzień nie odbierać ode mnie telefonu...Napisze tylko dwa smsy, co robił wczoraj, i dzisiaj, że nie przyjedzie do mnie...A ja głupia się cieszę, że to coś musi znaczyć,skoro pisze do mnie i się tłumaczy,co robił... Już sama nie wiem... Poradźcie.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinky SoftRock
Dużo pracuje, nic dziwnego ze mu sie nie chce odzywać. Nie widzę sensu bawienia sie w to dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edekzfabrykikredek
Ciezka sprawa kotku, ktos pracujacy tyle godzin , musi wkoncu zdebilowac i w alkocholizm sie wpedzic ,przerabane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×