Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego ludzie nie czekają już z seksem do ślubu

Polecane posty

Gość gość
o kolejnej się udało na 1000 000 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 na 100 000 to się udaje małżeństw zawartych w ciemno, gdzie ludzie się w ogóle nie znają a potem się dziwią że coś się im nie układa. Ty widać sugerujesz się tym że dane katolickie małżeństwo trwa, nie ważne że tylko z zewnątrz wygląda dobrze a w wewnątrz zdrady, patologie, problemy łóżkowe, kłótnie, grunt że są razem, bo rozwód kosztuje i jest dramatem dla ludzi a do tego to "grzech". Liczy się tylko że małżeństwo trwa. Jak seks jest dla ciebie tylko w celach prokreacyjnych i dla "podtrzymania małżeństwa" (czyli robienie łaski, żeby facet od ciebie nie odszedł) to współczuję twojemu przyszłemu mężowi. Dlatego katoliczki omijam szerokim łukiem. Seks uprawia się z miłości i dla przyjemności..... idiotko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*dramatem dla dzieci miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli dobra wola jest po obu stronach to w każdej chwili można naprawić związek a nie rozwód .to najprostsze by się wydawało . Dla ludzi którzy chcą mieć wszystko gotowe bez wysiłku. Zapomnieli o byciu na dobre i na złe. I o tym że życie tutaj jest tylko wędrowaniem ku Wieczności. Żyjemy jakby tu się miało wszystko skończyć. Pytanie do niewierzących: a jeśli po śmierci okaże się że nie mieliście racji to kto ma więcej do stracenia ci co wierzyli a okazało się że nic nie ma czy ci co nie wierzyli i tracą szczęśliwa Wieczność?kalkulacja mówi za siebie. Lepiej ryzykować wierząc na daremno niż ryzykować Wieczność żyjąc tu bezmyślnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli dobra wola jest po obu stronach to w każdej chwili można naprawić związek a nie rozwód ************* No wlaśnie... jeżeli jest, ale u nas nie było, dlatego nastąpił rozwód krótko po ślubie, bo nie miałam zamiaru dlużej wegetować w pseudo malżeństwie i udawać słomianą wdowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zimna kalkulacja jest podstawą twojej wiary, to najlepiej świadczy o sile tej wiary. Zakład Pascala dobitnie pokazuje jak zmanipulowani zostali katolicy przez Kościół. Wy nawet przeczuwacie że to wszystko to ściema, ale dalej w tym tkwicie bo boicie się jakiegoś piekła po śmierci, "wierzycie" na wszelki wypadek. Bójcie się dalej zamiast racjonalnie myśleć, wierzcie na daremno jak to określasz, wasza sprawa że sobie życie marnujecie. A z małżeństwem jest tak że nie zawsze wszystko da się naprawić, jak ci mąż przywali albo będzie cię zdradzał z twoją najlepszą przyjaciółką to też będziesz w tym trwać? Dawniej czy ludzie czy byli szczęśliwi czy nie i tak w pustych małżeństwach trwali, dzisiaj ludzie nie są tak głupi i wolą być rozwodnikami żeby jeszcze mieć szansę na szczęście. Liczba rozwodów pokazuje tylko że związek to trudna sztuka trzeba go pielęgnować. I ludzie też muszą być dobrani. Dlatego wolą przed ślubem spróbować jak to jest i w łóżku i wspólnym mieszkaniu. W waszym durnym katolickim mniemaniu im mniej znacie drugą osobę tym większa szansa na udane małżeństwo, totalny bezsens. A w seksie też ważne jest dopasowanie, które wg was nie istnieje, śmiać się czy płakać nie wiem. Pogódź mi związek w którym jedna strona chce codziennie i lubi eksperymentować a druga raz na 3 miesiące na misjonarza to Pokojową Nagrodę Nobla masz w kieszeni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwielbiam pierdzielenie, że "kiedyś to nie było rozwodów" ---- no nie było, bo jak baba z piątką dzieci żyła na wsi na utrzymaniu faceta, który był "żywicielem rodziny" to jak niby miała brać rozwód? więc pił czy bił - rozwodu nie było. ----- za to zdrady małżeńskie zawsze były na porządku dziennym, ale bzykanie na boku to już jest cacy i po katolicku :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie jak są zdrady problem niedopasowania w łóżku nie funkcjonuje :). A wiecie czemu kiedyś w daaaawnych czasach było tylu bękartów? Bo nie znano antykoncepcji, ale oficjalni wszyscy byli wierni, czyści do ślubu i bogobojni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Katolicy po prostu kochają fikcję stąd mają takie pojęcia: nierozerwalność małżeństwa, obowiązek małżeński, "czystość" przed ślubem itd. Uczucia i wolna wola są tu zbędne, bo wszystko z góry ułożone pod groźba grzechu i braku rozgrzeszenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja pisałam o tym kto ma więcej do stracenia. Ale to nie znaczy że wierzę ze strachu. Wierzę bo doświadczyłam Boga w moim życiu i głowę mogę dać taka mam pewność że jest życie Wieczne. Smutna wiara ze strachu i bez sensu. A racjonalne myślenie weź mnie nie rozsmieszaj. Spójrz choćby na ogrom kosmosu i jeśli nie czujesz się zbyt malutki na rozumowanie to wielka pycha przez Ciebie przemawia. Patrząc na cud istnienia tylko wiara jest czymś racjonalnym a nie umysł który najszybciej po śmierci zamienia się w papke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I czytaj ze zrozumieniem. Pisałam o dobrej woli OBU stron. Jak mnie mąż walnie to na pewno z nim siedzieć nie będę. Separacja a nawet rozwód . Nic na siłę i nie kosztem dzieci czy zdrowia psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe więc dlaczego znaczna większość naukowców którzy wiedzą o tym kosmosie dużo więcej od ciebie jest ateistami? Pewnie w ich przypadku to też "pycha" :D. Wiara z założenie nie jest racjonalna bo polega na przyjmowaniu czegoś czego nie da się udowodnić, a wręcz może być nawet mało prawdopodobne, wręcz nielogiczne (jak jest z paradoksami wiary katolickiej) ale i tak to przyjmujesz, "bo tak", bo wiara jest "ślepa". Zamiast gadać mi tu o ogromie kosmosu, spójrz lepiej na ogrom własnego mózgu, którego tacy jak ty nie doceniają, szukając we wszystkich najprostszych paranormalnych wyjaśnień. Tak ja też kiedyś byłem wierzący i wydawało mi się że doświadczam Boga do póki nie zdałem sobie sprawy że to tylko efekt psychologiczny. Nawet taka modlitwa to nic innego jak rozmowa z samym sobą. Prosisz "Boga" o siłę = sama się motywujesz, przepraszasz za coś = uspokajasz własne sumienie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I czytaj ze zrozumieniem. Pisałam o dobrej woli OBU stron. Jak mnie mąż walnie to na pewno z nim siedzieć nie będę. Separacja a nawet rozwód . Nic na siłę i nie kosztem dzieci czy zdrowia psychicznego. ********* Szkoda tylko że Kościół cię po takim rozwodzie oleje i do końca życia nie dopuści do komunii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie neguje modlitwy jako również terapii dla psychiki. Ale ja przeżyłam coś znacznie głębszego a raczej innego nie podobnego do sfery psychicznej czy wyobrażeniowej. A nie sposób o tym pisać i udowadniać bo musiałabym używać porównać zmysłowych a te akurat nijak się maja do Świadomości która mnie Ogarnęła. Nie jestem stuknieta a wiem że pisząc o mistyce tak się właśnie wygląda. Daleko mi do życia takiego jakie powinno cechować osobę oddana Bogu Dawcy Życia Jedynemu Dobru Samej Miłości. Nasz Stwórca Jest Oceanem Miłości .Tylko nasza biedna miłością można odpryski tej przeogromnej Prawdy dostrzec. To się i tak wymyka. Nasz umysł to jak naparstek którym chcemy przelać morze w inne miejsce. Jest to niemożliwe. A naukowcy opisali tylko 20procent wszechświata. Albo i mniej. A o czarnej materii o mocy która to wszystko spina milczą. Nie pojmują nie potrafią jej zbadać. Wielu naukowców uwierzyło w Moc Stwórcza. Umysł poprowadzi do Boga ale do tego potrzeba unizenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uniżenia to potrzeba żeby uwierzyć Kościołowi ale wierni tego nie widzą, i o to chodzi, podstawą dobrej manipulacji jest to że ofiara jej nie widzi :). Naukowcy zbadali tyle ile mogli, ale nauka posuwa się dalej, dlatego np. błyskawice dziś to wyładowania elektryczne a nie dzieło Zeusa czy tam kogoś innego. W nauce przynajmniej za fakt uznaje się to co zostało udowodnione, a nie to co "ksiądz powiedział". Ale akurat to że za wszystkie myśli i uczucia odpowiada mózg zostało udowodnione niemalże w 100%. Nie wiem co ty tam odczułaś ale dam sobie uciąć rękę a nawet głowę że to było tylko w twojej głowie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co możesz napisać jak nie to że moje przeżycia to bujdy na resorach:) a tłumaczenie Ci jak to jest to tak jak opisywanie zapachu róży komuś kto ma upośledzony węch. Ale nie chciałam Cię obrazić. Po prostu skoro o zmysłowych sprawach czasem trudno mówić bez ich doświadczenia to co dopiero o duchowych. Zastanawiajace jest że ci wyzwoleni z kościoła wiary duchowości mistycyzmu tacy wyluzowani postępowi tolerancyjni nie potrafią z szarunkiem odnieść się do tych co wierzą. Tylko wyśmiewaja. I gdzie tu postępownśc i tolerancja? Nie wierzysz nie wierz ale szanuj inny punt postrzegania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On MA rację, ja sama jestem agnostyczką i myślę, że ma rację w tym sensie, że ludziom seks wypiera mózg. Wszędzie tylko seks i seks na każdym kroku, wyzywanie ludzi od cnotek i prawików jak nie mają podobnych poglądów na seks jak społeczeństwo (czyli bezmyślna akceptacja wszystkiego co się wiążę z seksem, bo jest przyjemny=wszystko jest dozwolone), zdrady, sponsoring, sprowadzanie kobiet do roli przedmiotu seksualnego, milion rzeczy. Myszki moje, seks jest przyjemny i korzystajmy z tego, nie czekajmy do ślubu, ale nie dajmy się manipulować nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy katolickie śmiecie wasz czas przemija... wasza religia będzie porównywana do mitologii... Islam was zniszczy Allah Akbar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie czekają, bo seks, jest przyjemnością, a nie tylko popędem do robienia bachorów, katolicki tumanie, a ten islamista wyżej niech sobie laskę w duupę wsadzi i wysadzi na pustyni zostanie męczennikiem i będzie miał w raju 77 dziewic buhahhahhahhahhah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rubikovský bloček
Po to, żeby nie trafić na jakiegoś małego, śmiesznego fiutka, który nie zadowoli kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co mialam czekac do 36 lat :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Katolicki śmiec. Ot wypowiedź na poziomie. Zero szacunku jak już pisałam wyżej. Ciekawe dlaczego tak Cię irytuje. Kto Ci każe rozmyślać o katolicyzmie. Ale ludzi nie obrażaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam upośledzonego mózgu więc mogę przeżyć dokładnie to samo co niby ty wtedy ale będę wiedział że to się dzieje w mojej głowie i istnieje normalne, racjonalne wytłumaczenie. Mogę przeżyć nawet coś bardziej intensywnego, nawet spotkać samego Jezusa, ale jak pójdę do psychiatry i zacznę leczyć tę schizofrenię albo coś innego co dało taki efekt, "cud" się skończy. Jeden mój znajomy jest psychiatrą i sam mi kiedyś powiedział, że nie trafił mu się ani jeden przypadek w całej karierze gdzie niby jakieś rzeczy paranormalne nie miały potem przyziemne wytłumaczenia jak choroba psychiczna, środki psychotropowe, długotrwały brak snu, różne zaburzenia psychotyczne itp. Ja też nie chciałem Cię obrazić, ale nie da się niestety pewnych argumentów przestawić inaczej niż pokazując paradoksy wiary i obnażając manipulacje duchownych co możecie odbierać jako wyśmiewanie, nawet jeśli tak nie jest. Sam dość długo byłem wierzący bo do 20 roku życia, znam wielu co wierzą więc nie mam problemu z szacunkiem do nich. Ale sorry do wiary to jeszcze nic nie mam ale głupota niektórych ludzi czasem mnie poraża i tu moja tolerancja wyhamowuje. Choćby podejście katolików do seksu: przed ślubem brak, bo "nie wolno", po ślubie seks bo obowiązek, założyć kawałek lateksu na fiuta to grzech i jeszcze księdza trzeba wypytać jak ten seks wolno uprawiać, gdzie można wsadzać, gdzie nie, gdzie wolno kończyć, gdzie nie, żeby grzechu nie było. Posikać się można przy tym ze śmiechu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×