Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Głupie pytanie głupia sytuacja ale pomóżcie bo nie radze sobie

Polecane posty

Gość gość

W 6 miesiącu urodziłam dziecko, które niestety nie przeżyło :(. Teraz w najbliższym czasie święta/sylwester, potem zjazd absolwentów czekają mnie spotkania rodzinne (z daleką rodziną) i ze znajomymi itp, pytają zawsze pytania jak tam w małżeństwie czy masz dzieci itp. Ostatnio zapytała mnie dawna znajoma z liceum czy mam dziecko a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. Bo nie mam dziecka żywego, ale mam na cmentarzu. Powiedziałam że nie mam ale potem dopadły mnie tak potworne wyrzuty sumienia jakbym się wyparła swojego dziecka. Jak postąpić w takiej sytuacji gdy ktoś zadaje takie pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz,ze miałas przedwczesny poród w 6tym m-cu i jesteś mamą aniołka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trujkont bermucki
bzykam gupie d**y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez masz dziecko tylko ze w niebie. Mnie jak pytaja to tak i odpowiadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to proste. Nie masz dziecka bo zmarło. Smutne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to ktoś bliski to mówisz, żę dziecko zmarło, a jak koleżanka to naprawdę nie wnikaj w szczegóły bo i tak nie zrozumie a dla ciebie to będzie bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 5 lat temu urodziłam martwą córeczkę. Miałam już wtedy jednego syna, potem urodziłam drugiego. Na początku, jak ktoś mnie pytał o dzieci to też miałam z tym problem. Potem nauczyłam się odpowiedzi na potrzeby obcych ludzi. Nie mam już poczucia winy, jak mówię tylko o synach. Ja wiem, że mam jeszcze córeczkę,mąż wie,odwiedzamy jej grób i to się dla nas liczy. Ja wiem, że na początku takie niemówienie wydaje się być pewnym rodzajem zdrady wobec dziecka, które nie żyje. Z czasem jednak wszystko się dokładniej układa w głowie,w sercu, zajmuje stabilniejsze miejsce i już mniej istotne jest to,co się powie innym. Pytanie nie jest głupie. Ja rozumiem, że to jest problem. Jeśli mogłabym ci coś doradzić, to lepiej nie wtajemniczać niewartych tego ludzi w swoją tragedię. Pomijam, że są tacy, co robią z tego tanią sensację raniąc jeszcze bardziej. Dla mnie teraz trudno jest słuchać słów: macie dwóch synów, przydałaby się jeszcze córka. Ano przydałaby się, ale nie ta, którą mają na myśli obcy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×