Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Cesarka czy poród naturalny

Polecane posty

Gość gość

Panicznie boję się porodu siłami natury..wiem, że dla dziecka to optymalny sposób przyjścia na świat, niemniej czytałam, że po 30-ce częściej zdarzają się pęknięcia krocza, wypadanie macicy i inne komplikacje. Dodam, że moja matka rodziła w wieku 27, powtórnie 34 lat, i za każdym razem "pękła". Ma problemy z trzymaniem moczu oraz kilka wystających blizn na sromie ( nie widziałam rzecz jasna, ale mi o tym mówiła). Czy warto zdecydować się na cesarskie cięcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmjj
Ja tez'rodze. Raczej sn. Nie wiem co lepsze. Moj gin uwaza ze sn a jemu ufam. Twoja mama dawno temu rodzila, teraz jest chyba lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oooo zaraz zlecą się mamuśki i zaczną kłótnie. Polecą też wyzwiska. Kulturka z kafe. Oby ich dzieci tego z mlekiem nie wyssały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ródź jak chcesz. Ja opiszę swoje wrażenia. Poród uszkadza często kobietę. Dziecko prawie 4kg, rodziłam w styczniu tego roku . Pochwa jak wiadro, bolesność przy współżyciu, pęknięcia, mocz leci nie wiem kiedy, trudno utrzymać gazy. Z plusów: mam zdrowego syna mimo koszmaru w trakcie i po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli dziecko jest duże, to się robi cesarkę przecież?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomierzą cię i jeśli jesteś dobrych wymiarów to rodzisz ,, naturalnie,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie, moja matka rodziła siostrę , która miała ok. 4 kg i nie zgodzili się na cesarkę... Wiem, że to były inne czasy, ale skutki odczuwa do dziś. Co kichnie to sika w majtki. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odpowiem Ci jednoznacznie na to pytanie, mimo że rodziłąm 2 razy sn, 2 raz 3 m-ce temu. Po kolei: pierwszy poród był masakrą, pierwsze bóle o 4 rano, urodziłam przed 17. Bolało jak nie wiem co, od 12 w południe juz mało co kontaktowałam, prosiłam o cesarkę, normalnie myślałam, że zejdę, a sam finał był największym koszmarem - wypychali mi córkę ułożoną twarzyczkowo, urodziła się z bardzo zdeformowaną głowką, a ja przez kilka dni leżałam jak trup. Drugi raz - na wieść o 2 ciąży wpadłam w panikę, oczywiscie ze względu na poród. Na samym początku załatwiłam m z ginekologiem cesarkę, miałam juz odlozoną kasę i chyba dzieki tej świadomosci jakoś dotarłam psychicznie zdrowa do końca ciąży. A wtedy... mi się odmieniło :D i stwierdzilam, ze jednak nie poddam się bez walki i chcę zrobić podejscie do sn. I możecie nie uwierzyc - poród byl jak z bajki, urodzilam z kilka minut, a wczesniej mialam tylko 2 bolesne skurcze!! :) jeszcze tego samego dnia biegalam po korytarzu i ogólnie wcale nie czulam, ze rodzilam. Także nie wypowiem się jednoznacznie, ale moze warto umowic sie na porod sn ze swoim lekarzem, ktory w razie czego zrobi cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieecii
Ja mialam robione vacum , bo dziecko bylo za duze , a na cesarke bylo za pozno . I bardzo peklam , ale wolalabym to niz cesarke . Porod nie jest taki straszny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się bardzo bałam i miałam wiele wątpliwości. Pierwsze dziecko rodziłam koszmarnie (36 godzin!!!). Drugie tak lekko że nie wiem nawet jak i kiedy :-) Nie mam porównania z cesarką ale zdecydowanie namawiam do porodu SN. Warto próbować. Pierwszy bywa długi o trudny ale tak naprawdę nie wie sie jaki się będzie miało poród dopóki się go nie ma :-) Ja nie byłam nacinana, popękałam 'na słoneczko' i przy jednym i przy drugim. Nic strasznego. Parę szwów i szybko się zagoiło. Na początku trochę przy kąpieli i sikaniu :-) ale da się przeżyć. Gojenie się rany po nacięciu jest (podobno) gorsze!!! Ważne żeby współpracować z położną i nie rodzić zbyt szybko w ostatniej fazie. Ból przy porodzie SN jest wielgachny!!!! Ale ja np pamiętam tylko ból z pierwszego porodu... a z drugiego wcale... a przecież też bolało. Dochodzę więc do wniosku że ból potęguje strach, panika, zmęczenie, odmawianie współpracy z położną. Bo tak było przy pierwszym porodzie. Przy drugim - skurcze zaczęły się o 12 w nocy. Skończyłam oglądać film, sprawdziłam że skurcze były co 10 minut, powiedziałam mężowi że rano będziemy jechać do szpitala, łyknęłam 2 paracetamole i poszłam spać :-) Przespałam się 4 godzinki. O 5 rano bóle były już co 5 minut więc spać się nie dało. Szybki prysznic, domowa lewatywa, herbatka i siedzenie na piłce do 7 rano. W szpitalne drzwi już ledwo weszłam :-) O 10 miałam pełne rozwarcie ale musiałam jeszcze czekać 2 godziny bo synek był za wysoko. Dali mi znieczulenie zewnątrzoponowe i przespałam sie do 12 :-) Syen urodził sie w 20 minut. Poród to była przyjemność :-) Polecam gaz. Polecam też znieczulenie zewnątrzoponowe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam pierwsze cc. I owszem mam dość wysoki próg bólu (przynajmniej tak myślałam do sn) i wyszłam do domu na druga dobę. Owszem mialam problemy że wstawaniem z łóżka, z kichaniem, kaszlnieciem, bo strasznie mnie wtedy bolal brzuch i mialam wrażenie że szwy mi zaraz pójdą. Bardzo bolała mnie też glowa. 5 lat później rodzilam znów ale tym razem bez wskazań do cc. I co? Owszem. Porod był w 100% wywoływany i może dlatego tak cholernie bolal. Ale te uczucie jak już jest po... Naprawdę. Warte całego porodu. Heh. Też popekalam, dopóki na 8 dobę nie zdjęli mi szwow, nie moglam siędziec, chodzić i wogole. Za to seks jest nieziemski. Po cc nie było różnicy, po sn często robi sie tam luźniej. Ale ja jakoś tego nie odczuwam. Wszystko jest jakieś takie wyrazniejsze. Także plusy są tego i tego. Tak jak z minusami. Ale naprawdę mimo bólu nie ma sie czego bać. Jakbym miala wybierać teraz... Wybralabym sn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko zależy każdy poród wiążą się z ryzykiem i komplikacjami - ja rodziłam sn - dziecko urodziło się w zamartwicy pomimo iż sam poród trwał 2,5 h i było wszystko super książkowo sytuacja zmieniła się w ciągu kilku minut - zakończyło się kleszczami przez które do dzisiaj mam kłopoty, dziecko też - tzn bardziej przez zamartwicę pewnie będzie dzieckiem dyslektycznym będziemy też ją diagnozować względem integracji sensorycznej. Niedługo będę rodzić drugie dziecko i lekarz namawia mnie na sn sama nie jestem zdecydowana czy sn czy cc i tak na prawdę nie wiem co robić. Nie chodzi mi tu ani o ból ani o to czy mi się coś rozciągnie czy nie ale chodzi o dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×