woli komputer ode mnie niszczy wszystko

na poczatku moj facet bardzo sie staral, kupowal kwiaty, dbal o mnie, na rekach nosil. jednak jak zamieszkalismy razem to powiedzial ze pokaze mi fajna gierke, ze napewno sie wkrece bo on juz jakis czas w nia grał..no i sie zaczelo. nie wiem czy kojarzycie- world of tanks czy jakos tak.. nie chce juz ze mna czasu spedzac, mowi ze spedza ze mna przeciez czas (on siedzi pryz kompie a ja tv;/), nie chce nigdzie wychodzic, dzien w dzien przy tym siedzi i gra z kolezkami. mowi zebym sie cieszyla ze nigdzie sie nie szlaja przynajmniej. owszem, ale wszystko ma swoje granice. prosilam go, krzyczalam, plakalam- nic to nie daje..powiedzialam mu zeby chociaz co 2 dzien gral to i tak mowi zebym nie mowila mu co ma robic, ze mam tv i w ogole i ma w nosie wszystko. weekendy tez tak samo..myslalam ostatnio ze romantyczny wieczor bedzie, patrze wino otweira..a za chwile widze ze nalal mi i sobie a ze swoim do kompa i tak do nocy siedzial i gral;/ olewa mnie strasznie, nie wiem co mam zrobic. usuniecie gry nie wchodzi w grę itp. a nawet jak sie go uprosze i przestaje grac bo lezy i oglada tv w ciszy, nie stara sie juz tak o mnie. nawet na urodziny mi kwiatka nie dal;/ mowi ze kocha ale nie wiem, moze ja za bardzo pokazuje ze mi zalezy...nie mam pojecia ;( gdy staram sie go olewac i nie zwracac uwagi to on nic sobie z tego nie robi, cieszy sie pewnie ze ma spokoj. a jak np ostatnio cos mu powiedzialam - bo on ma sluchawki tez na uszach i gada z ludzmi online;/) i jak mnie nie uslyszal bo gada non stop z nimi, i jak sie wkurzylam i powiedzialam ze chyba woli z nimi gadac a nie ze mną to powiedzial ze tak. nie wiem czy w zlosci czy faktycznie ale wkurzylo mnie to. wieczory wygladają tak samo, on przed kompem, sluchawki na uszach, z nimi gada i gra sobie, a ze mną raptem pare slow zamieni...potem ja ide spac, on po polnocy tez idzie i tyle..0 zainteresowania mną, 0 chęci na wspolne spedzenie czasu, a ja nie bede go wiecznie starala sie nigdzie wyciągac.. jeszcze mowi ze swieta niedlugo to sobie pogra więcej...super po prostu, czuje sie tak olewana...tyle razy z nim o tym gadalam ale on uwaza ze nie bede mu zabraniac bo to jego hobby, jeszcze zaglusza mi tv bo gada, smieje sie z tymi kolezkami...fajnie nie ma co, mieszka ze mna a wiecej z nimi gada niz ze mna;/ nie wiem co mam zrobic...jak ostatnio sie wkurzylam i gdzies wyszlam to sie wkurzyl ze sie szlajam gdzies. a jak jestem w domu to ma mnie w d***e;/

a jeszcze go nic nie rusza, jak mowie ze mi cos nie pasuje to mowi 'tak? to moze sie rozstanmy?' to ja wtedy wymiękam;/ a ponoc tak mnie kocha

aha i zapomnialabym... mniej zarabia ode mnie i milutki jest jak wyciąga ode mnie na fajki, niestety mu daje bo jest nalogowym palaczem...chociaz mnie ostatnio wkurzyl bo wlasnie sobie wyszlam gdzies, bylismy przed wyplata i mowi 'fajek nie mam a ty sobie gdzies wylazisz i na piwo wydajesz;/' dodam ze to moja kasa....

a dzieki czmeu przestales grac? rozumiem ze to zniszczylo wasz zwiazek?

Nie dziwie sie,ze gra:D:D,bo z calym szacunkiem do ciebie,ale rozgarnieta,to chyba nie jestes:D.Wez poczytaj to,co nabazgralas i wyciagnij wnioski,rady nie dam,bo i tak jej nie zrozumiesz:D

czy cos na CIebie dzialalo?? co sie musialo stac zebys sie opamietal?

czyli myslisz ze poza rozstaniem to jest mala szansa ze cos go do tego doprowadzi? czy jednak moge cos innego zrobic? bo chyba gadanie ze to niszczy nasz zwiazek nic tu nie da?? albo moze bede udawala ze jest mi obojetny, nie bede sie nim interesowala a moze sie zorientuje ze cos jest nie tak i jak spyta to powiem ze wszystko psuje

ale zeby powiedzial ze woli z nimi gadac niz ze mna? przykro mi cholernie... w koncu nie wytrzymam i odejde

i dokladnie to bylo tak, ze on juz gral wczesniej, zanim bylismy razem...potem przestal na jakis czas, bo wtedy zaczal sie o mnie starac itp. a jak juz mu sie udalo, zamieszkalismy razem to zaczal grac..z tym ze ja nie wiedzialam wczesniej ze on gral, tylko dopiero jakis czas temy mi powiedzial..to moze jak zobaczy ze wymykam mu sie spod kontroli to znowu przestanie?? nie wiem

nie wiem czym odroznic nalog, ale wydaje mi sie ze tak.. chociaz raz nie gral 2 dni, bo czyms byl zajety i powiedzial 'nie gralem ostatnio wiec teraz przestan mi gadac bo chce sobie troche pograc'..z tym ze to troche to jest w weekendy od mniej wiecej 10 do 24...a w tygodniu po pracy do 23/24...z przerwami na jedzenie i wc...nie wiecej :(

jak nie gra to zazwyczaj po prostu idzie spac. chyba ze gdzies raz na miesiac wyjdziemy to czasem mi mowi ze teraz bedzie musial dluzej posiedziec bo jakąs misje musi zrobic...albo jak kiedys ktos do nas przyszedl to wolal te osoby do kompa i zaczal pokazywac tą gierke;/

Na co czekasz,az bedzie cie ignorowal do tego stopnia,ze cie zepchnie z wyra,bo mu przeszkadzasz?Uczepilas sie i siedzisz i czekasz na cud?Otoz zmartwie cie,bo cud sie nie zdarzy.Wiec albo sie pogodz z tym albo miej godnosc i odejdz,bo innej mozliwosci nie ma

albo jak nie raz do niego dzwonie to mowi ze oddzwoni bo gra wlasnie...tak samo jak wracam do domu, to otwiera mi drzwi i tyle..bo on wczesniej konczy prace ode mnie, nawte nie wypije ze mna kawy i nie spyta jak minal dzien..a jak jemy cos to zje i nawet nie poczeka na mnie tylko od razu do kompa idzie,,,tym kolegom z gry wiecej opowiada niz mi...nawet mowi cos w stylu 'przypomnijcie mi za pol godziny o tym i o tym'...a ja przeciez jestem obok, mieszkam z nim to czemu obcy kolesie maja mu przypominac;/ czuje sie zepchnięta, jak 5 kolo u wozu, nie podoba mi sie ze facet ma mnie w d***e i nawet juz sie nie kochamy bo wczesniej zasypiam... to nie zwiazek

zazwyczaj tak, bo w innych tematach ma malo do powiedzenia

mysle ze w tym wszystkim nie najgorsze jest to ze ciagle gra , tylko to ze ty mu kupujesz fajki, gosc jest zupelnie bez honoru. co ty w nim widzisz?

w sumie to troche moj bląd byl, bo ja stwierdzilam ze niby mamy wspolna kase, zeby nie wyliczac tak...ale jak zobaczylam jak to wyglada, ze rzadziej chodzi do pracy, czyli mniej zarabia bo woli siedziec w domu i pograc, a ja zarabiam 2 razy wiecej od niego...to stwuerdzilam ze jednak przesada, ale co z tego ze tyle zarabiam skoro za wszystko ja place, a on tego nie docenia. nawet tego ze mu kupuje fajki, a jak raz nie kupilam to pretensje;/ to juz niech sam sobie kupuje a jak go nie stac to niech nie pali...bo takto krol siedzi sobie przed kompem, papieros za papierosem pali- oczywiscie powiedzialam ze nie chce zeby w mieszkaniu palil ale nic sobie z tego nie robi;/

Dlaczego wy baby zawsze chcecie naprawiac swiat,facetow itp,a potem jeczycie.Na sile chcesz go zmienic?Meczennica jestes?Kuzwa wez se normalnego faceta poszukaj,ktory wolny jest od uzaleznien.Skoro nic nie przynosi rezultatu,to trzeba sie rozstac,chyba ze lubisz sie udreczac i jak matka teresa:p

Kopnij go w d**e, pasazyta yebanego, jak chce jarac to niech sobie zarobi !

rop- doszlo tylko do 'wiec..'

nie czaje jak można naparzać w klawiaturę kilka-kilkanaście godzin dziennie. Mam podobny problem autorko :]

my gramy razem z mężem w wot, ileż to było kłótni o laptopa :D grunt to wspólne zainteresowania hehe, a przede wszystkim liczy się... kompromis :) jak się z nim męczysz, to zmień faceta, on się raczej napewno nie zmieni, jak już to na krótko ;)

na bank nie pojdzie do zadnej poradni ehhhh wiec to raczej bedzie koniec niestety. ale dzieki ze starales sie pomoc :)

on nie jest zaden nalogowiec , tylko smierdzacy, y****y len, ktory nawet na swoj z****** nalog papierosowy nie zarobi bo mu latwiej wyciagnac kase od dziewczyny .

dzieki, chyba tak zrobie bo nie ma wyjscia....ktorys sposob wyprobuje bo tak nie moze byc. dzieki Ci bardzo ze chcesz pomoc

rowniez pozdrawiam :) i 3maj kciuki

rop-w psychologa sie baw...tak,do usranej smierci tlumacz,a ciele i tak nie zrozumie problemu,bo na innego ja nie sytac.Pewnie wyglada jak locha i szczesliwa,ze w ogole ja ktos chce:D

Nie dawaj mu absolutnie pieniędzy i rozstań się z nim, poniżasz się tym, że z nim jesteś po tym, co c***owiedział, teraz to on wie, że nie odejdziesz od niego nieważne co on zrobi, ty chyba się w ogóle nie szanujesz.