Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Robino

Rozszyfrować kobietę

Polecane posty

Gość Robino

Jestem w sytuacji patowej. Piękny listopad, bardzo szybko rozwijająca się relacja, ogromne zainteresowanie z jej strony, przedstawianie mnie najbliższej rodzinie. Aż za szybko, wariacko. Grudzień neutralny, obojętny. Sama mówiła, że pośpiech to zły doradca. Ok, raz omyłkowo osądziłem ją o flirtowanie z kimś innym, trochę emocjonalnie, pomyliłem się, przeprosiłem. Nawet nie padły epitety, Ona mi to ciągle wypomina, a ja mam wrażenie że to dobry pretekst. Codziennie się komunikujemy, ale nie ma w tym tej wyjątkowości co wcześniej, z jej, i obecnie z mojej strony (chciałbym być bardziej czuły, ale nie potrafię, skoro sama nie daje mi takich znaków). Typ księżniczki, trochę modliszki, co różnych facetów doprowadzała do rozstrojenia emocjonalnego. Większą atencją darzy swoje koty niż ludzi. Uważa, że jest empatyczna, ale nie przejmuje się jak jej komunikuję, że jestem smutny - "dramatyzujesz". I to ja jej nie rozumiem. Jak się nie odzywam, sama do mnie pisze, dzwoni, w obawie, że się obraziłem. Jak ją odwiedzam, zawsze w domu (bo jej majestat sprawia, że nie chce jej się na miasto wyskakiwać). Jak raz chciałem zawiesić relacje po drobnej kłótni powiedziała, że mam dwa wyjścia: dać jej wszystko przemyśleć, sama się odezwie albo zerwać kontakt. Wybrałem opcję numer jeden. Odezwała się następnego dnia. Obecnie poprawnie, bez szału. Manipulacja, nawet drobny pocałunek jest naruszeniem jej granic prywatności. Mnie to męczy. Mam hipotezy, że albo jej taka sytuacja odpowiada (brak zainteresowania, ale podtrzymanie kontaktu, drobna relacja służbowa) albo oczekuje konkretnych decyzji w celu ustalenia jakości relacji - związek. To drugie rozwiązanie by mi odpowiadało, ale obawiam się odkrywać, gdyż może to się spotkać z jej ironicznym westchnieniem i stwierdzeniem, że musi to przemyśleć... A to mnie chyba jeszcze bardziej zaboli. Można coś sensownego doradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tancze na rurze
glupia c**a znajdz se madrzejsza :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Jak pisałem, listopad był bardzo namiętny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam pojecia. Ja zawsze najwyzej stawiam JASNOSC DZIALANIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Chodzi mi o to, czy przeczekać do końca roku i zobaczyć jak sytuacja się rozwinie w nowym roku (nie będziemy się widzieć w okresie świątecznym i pewnie noworocznym), czy zerojedynkowo potraktować sprawę przed świętami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co napisałeś, mam wrażenie że to typ neurotyczki-z takimi nigdy nie ma za łatwo. Listopad był b. namiętny a teraz nawet pocałunek to naruszenie jej dobra-dziwna sprawa... Proponuję trochę neutralnego podejścia z Twojej strony i zmiany ról- a niech się trochę pougania a co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Bardzo histrioniczna jednostka. Ciężko mi w jej towarzystwie szczerze rozmawiać, bo ma z natury ironiczny/sarkastyczny ton głosu i wyraz twarzy. Aż mi się chwilami głos trzęsie. A na co dzień przemawiam do dużych grup ludzi. Poza tym świetnie potrafi wywoływać we mnie poczucie winy. Czasami zapewne niepotrzebnie zupełnie tak się czuję. Chyba faktycznie lepiej będzie to wszystko przeczekać. Odraczanie pewnych rozmów nie jest łatwe, zwłaszcza dla mnie, ale dzięki temu dłużej będę w tej grze, którą ona świetnie prowadzi, a ja się jej z konieczności uczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Dziękuję za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze ona chciala jak w filmie Slodki listopad? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Tak się składa, że rozmawialiśmy o tym filmie. Ona go zna i była zdziwione, że piękna Charlize Theron tak szybko od niego odeszła.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalilalila
No to moze chce sie poczuc jak w filmie ;-) ja nie wiem serio ale zycze ci zeby sie wszystko wyjasnilo na dobrze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Nader optymistyczny scenariusz. Ciężko dotrzeć do kobiecej podświadomości. Na razie tydzień rozpoczął się bez sprzeczek, to już progres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalilalila
A ile wy macie lat w ogole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Ja 28, ona 23.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalilalila
To nie wiem ;-) najgorsze jak ona sama ma jakis niezidentyfikowany dla siebie problem albo jak sie w ten sposob bawi - rozkochooje a potem trzyma na dystans ze niby ma tu wladze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Bardzo możliwy mechanizm. Tylko strach się o to dopytywać, bo zaraz będzie atak. Oczywiście w drugą stronę to tak nie działa, trzeba być całkowicie transparentnym w swoich intencjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Sytuacja się w sumie niewiele zmieniła. Były miłe życzenia, miło zaskoczyłem ją pożegnaniem przed świętami, obecnie jesteśmy w poprawnej komitywie, codziennie pisząc, czasami dzwoniąc, od czasu do czasu księżniczka się o jakąś pierdołę obrazi, ale bez szału. Nawet czasami sobie serduszka wyślemy, a kto nie lubi. I dalej nie wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Bardzo chciałbym z nią sylwestra spędzić (inne miasta, ja pracuję tam gdzie ona mieszka), ale pewnie zacznie coś kombinować. Znając swój temperament, chętnie bym zadzwonił, wygarnął co o tym myślę, jak dalej rozwój relacji widzę, potraktował sytuację zerojedynkowo, ale pewnie nic tym nie osiągnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Sprowadzi mnie do poziomu niedojrzałego faceta, a ja po czasie zacznę żałować, że za dużo powiedziałem (bo sama nie chce kontaktu ze mną zrywać, już to próbowałem zbadać). I potem kolejne kilkutygodniowe embargo na jakiekolwiek czułości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomyłka, znajdź se babke na twoim poziomie niedorozwoju i przestań zawracać gitare

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot_Biblii
a na hooy ci to znajdz sobie taka ktora bedzie tak prosta ze wystarczy ja po prostu kupic 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Wczoraj pozwoliłem sobie na odrobinę szczerości: "tęsknię bardzo" i w swoim stylu to przemilczała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robino
Nic z tego nie wyszło. Podtrzymywało się dobry kontakt przez dłuższy czas, jej zwyczajnie przestało zależeć. Jej zmiana, jak twierdzi, wynikała z nieprzepracowanej poprzedniej trzyletniej relacji. Niby zerwała, zmieniła nawet numer telefonu, ale chyba ją to dręczy. I zbliżający się pracowity okres na dwóch uczelniach. Miałem dość. Jak przez dłuższy czas nie ma dla mnie czasu się spotkać, powiedziałem - basta, zawieszam jakiekolwiek kontakty. Za stary jestem na takie gierki. Żeby też nie miała pretensji jak sobie zacznę od nowa życie prywatne układać. Doszła do wniosku, że sama jest beznadziejna. Choć tyle, choruje na metaforyczną grypę - to niby ma przejść, ale potrzebuje czasu. Mam być jak Florentino z powieści Marqueza? Po co! Mimo wszystko jest smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeciez to od poczatku byla tona mulu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×