Nieuczciwy wynajmujący czy Nasz błąd

Witam. Mam problem. Wraz z narzeczonym znaleźliśmy kawalerkę. Tego samego dnia umówiliśmy się z właścicielem na jej obejrzenie. Spodobała nam się. Wręczyliśmy mu kaucję w wysokości 950zł a on dał nam klucz do mieszkania. Umowę mieliśmy podpisać następnym razem. Zapytał kiedy zaczniemy się wprowadzać. Powiedzieliśmy że w przeciągu tygodnia, dwóch. Po 5 dniach powiedzieliśmy mu, że jednak musimy zrezygnować. Jednak on nie chce nam zwrócić kaucji. Twierdzi, że dodał płatne ogłoszenie ( nawet jeśli to powiedzieliśmy, że możemy mu nawet te 50zł dać-nie zgodził się), dodatkowo że przez te 5 dni zmarnował czas. Dodam, że ta kawalerka to mały piętrowy domek koło jego posesji. Wszystko tam jest wyłączone (prąd, woda, gaz, ogrzewanie- nie miał potrzeby nic włączać jeśli nikt tam jeszcze nie mieszkał) Kiedy powiedzieliśmy mu że idziemy na policje złożyć skargę o wyłudzenie pieniędzy i ma godzinę na przemyślenie sprawy on potem zadzwonił i powiedział, że mamy mu dać jeszcze pieniądze za następny miesiąc! Jutro idziemy z tym do sądu zobaczyć co się da z tym zrobić. Czy mamy prawo do odebrania kaucji?

a macie jakis papier na to że daliście mu pieniądze?.... bo jak nie macie żadnej umowy to raczej nic nie wywalczycie...

Niestety,wynajmujący ma rację.Ustna umowa też obowiązuje.Przez Was stracił czas i pieniądze,więc kaucji nie odzyskacie.

wynajmujacy ma racje

Rację nie rację, ale możecie mu nagwizdać. Nie macie umowy, dowodu, świadka. Nie wiem, co wam odj***** zmieniać zdanie, jak już daliście pieniądze (albo: co wam odj***** dawać pieniądze bez umowy).

Powiedział, że odda nam różnice jeśli teraz kogoś znajdzie.

Niestety, z powodu zdrowia rodziców narzeczonego musimy przeprowadzić się 60 km od Warszawy... Wynikła taka sytuacja a nie inna. Jedyny dowód jaki mam, że daliśmy mu pieniądze to sms i nagrana rozmowa.

No wybacz, ale czy was kompletnie p******o?! Obcemu człowiekowi dawać "na gębę" jakiekolwiek pieniądze?! Swoją drogą, z faceta niezły cwaniak, wcale bym się nie zdziwiła, gdyby innych też tak wykiwał...

dla policji czy sądu ma czegoś takiego jak umowa ustna. bo oni mogą powiedzieć, że umówili się z nim, że mogą w przeciągu 2 tygodni zrezygnować. moja siostra zrezygnowała po miesiącu bo sąsiedzi jej nie odpowiadali facet bez problemu oddal im kasę bo umowę mieli tylko między sobą a taka jest nie ważną. aby umowa miała moc prawną musi być spisana u notariusza lub prawnie zatwierdzona. jeżeli nic nie podpisywałaś nie ma facet prawa żądać kasy a wy zrobiliście błąd bo nie masz dowodu żądanego, że dałaś mu kaucję. więc facet powie, że żadnej kasy nie dostał.

niestety z powodu zdrowia rodziców narzeocznego musimy się przeprowadzić 60 km od Nas. Jedyny dowód jaki mamy, ze daliśmy mu pieniądze to sms i nagrana rozmowa telefoniczna

Ale to nie chodzi o dowód.On ma prawo nie oddać Wam kaucji.Tak jak pisałam wcześniej,zawarliście ustną umowę,a ona także obowiązuje.Wycofaliście się z transakcji,więc Wasza strata.To jest Jego dobra wola czy odda Wam te pieniądze.

''jeżeli nic nie podpisywałaś nie ma facet prawa żądać kasy a wy zrobiliście błąd bo nie masz dowodu żądanego, że dałaś mu kaucję. więc facet powie, że żadnej kasy nie dostał.'' Mamy dowody tylko, że to nie kwitek.

Gościu,umowa ustna ma taką samą moc prawną jak pisemna.Nie znasz się,nie wypowiadaj się w temacie o którym nie masz zielonego pojęcia.

Asa ty wiesz w ogóle co to kaucja!!! po co wynajmujący ją bierze? kaucje musi oddać. Ewentualnie czynszu nie odda ale kaucja jest zwrotna.

z waszego powodu człowiek ma straty:( Niestety nie musi on ponosić kosztów waszych problemów.

kaucja jest zabezpieczenie przed stratami i właśnie dlatego nie powinien wam oddawać tej kasy.

Tak,wiem co to jest kaucja.I prawda jest taka,że ma PRAWO jej nie oddać,bo poniósł z powodu ich niezdecydowania straty.Wiem co piszę.

właśnie wynajmowałam mieszkania to wiem, miałam jedna umowę podpisana prawnie więc też wiem sam notariusz nam mówił ze umowy między wynajmującym a najemcą można sobie tyłek podetrzeć. Co więcej powiedział nam też, że wynajmujący może mieć po tyłku po powinien podatek odprowadzić za wynajem chaty a umowa słowna jest bezprawna. Jak udowodnisz umowę słowna. Ja tez powiem, ze miałam umowę z sąsiadem a on mi napluje w twarz bo czym mi to udowodnisz.

Nie będę się powtarzać.Wiem o czym piszę.Jestem prawnikiem.W tej sytuacji wynajmujący ma rację.A dla sądu KAŻDA umowa jest ważna,nawet ta słowna.Zapraszam do lektury.

zawiera się umowę między stronami, zgłasza ją do US i notariusz niepotrzebny.

Wieśniaki bez obycia i ich zdychające trupy. :o Właściciela nie obchodzą wasze zdechlaki tylko jego interes. W tym przypadku przez was jest stratny.

O nawet prawnicy siedzą na kafe? to chyba jesteś bezrobotnym prawnikiem. Bo z tego co wiem oni maja za dużo roboty żeby na takim czymś jak kafe siedzieć. Lepiej do psychiatry się zgłoś.

Od ciężkiej pracy to ja mam ludzi.Czasem tutaj zaglądam.Zdarzają się tu też i normalni ludzie,którzy chcieliby normalnie pogadać,a nie tylko matoły bez szkoły.Pozdrawiam i życzę większej inteligencji.

u notariusza spisuje sie umowe najmu okazjonalnego,obowiazkowo.Normalna mozna,ale nie trzeba.Mniejsza o to.Dostaliscie klucze,zawarliscie ustna umowe,Wasz problem,ze zrezygnowaliscie.Wlasciciel ma prawo zadacz czynszu,a w tym wypadku pokryje to kaucja.

Z ciebie taki prawnik jak z koziej duzy trąba. Nie jedna laska tutaj pisała, że jest panią prawnik. Jak jest topik o chorobach to piszą sami lekarza. Jak tutaj siedzi prawnik to jesteś do d**y prawnikiem leczysz swoje kompleksy na kafe żałosne kobiecino.

Musi wam oddać kaucje, temat setki razy poruszany na forumprawne.org. Poszukaj sobie, a z kafeterii uciekaj bo tu same tępe p***y przebywają.