Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość81

Chciałbym się rozwieść ale mamy dziecko

Polecane posty

Gość gość81

Jak w temacie. Żona jest oziembła, agresywna i generalnie ma same problemy: ze sobą, ze mną, ze światem. Praktycznie nie uprawiamy seksu. Jak tylko się widzimy, jest napięcie. Co wy o tym myślicie? Wiem, że szczęśliwy w tym związku nie będę. Z drugiej strony ma 5-letniego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot_Biblii
dziecko powinno miec matke i duze zdjecie ojca :P, :P, :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Tak, moje. Najważneijsza osoba w moim zyciu. Jestem z nią wlasnie dla mojego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Miało być "mamy 5-leteniego syna"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Juz nawet o tym myslalem, by zamieszkac gdzies blisko i czesto go widywac. Tak, by czul, ze moze nie jestem zawsze, ale ze moge byc za chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Probowalismy. Zona powiedziala, ze juz nie chce chodzic, a psycholozka rozmawiajac z moja zona, wzdychala widzac ogrom pracy, jaki ma przed soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kadeceusz
a po co ci rozwód, olewaj żonę i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci coś jako kobieta. Jak żona taka spięta jest to uważaj bo przy rozwodzie będzie się pewnie szarpać o dziecko. Czy zona tez rowaza rozwód? Bo jesli nie, to nie radzilabym zamieszkiwac az tak blisko, bo się zona przeprowadzi gdzies dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Problem jest taki, ze od 5 lat praktycznie nie uprawiamy seksu, bo ona boi sie drugiej ciazy. Nic nie chce z tym robic. Mimo wielu szczerych rozmow, nic sie nie zmienia od lat. Do tego dochodzi wiele sytuacji, gdzie stosowala wobec mnie przemoc psychiczna i kiedys nawet fizyczna. Normalką są głupie teksty. Na dzień dobry słyszę "Obódź się w końcu i pomóż, bo nie ma z ciebie żadnego pożytku". A przecież powiedziałem tylko "Cześć". Wkurzam się wtedy i już jest konflikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Nienawidzę być traktowany, jak śmieć. A co do rodziny alkoholowej - to nie. Nie pochodzi z takiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo możliwe, że Twoja żona ma jakieś problemy psychiczne. znam taką kobietę, która zniszczyła życie mężowi, rozwiodła się i ciągle napierdzielała jakieś sprawy w sądzie, że molestuje dzieci, że on ją bił, chociaż znałam to małżeństwo i to idealny mąż i ojciec, do tego zamożny, ona z biednego domu, pomógł jej się wybić, została prawniczką, w miedzy czasie 2 ciąże i kasa na operacje plastyczne bo miała takie kompleksy, pech chciał ze ten facet poznał drugą wariatkę, która ma fobie społeczna i nią jestem ja, jestem córką alkoholika, w prawdzie również wykształconą lecz z emocjonalnymi problemami, wychowałąm się w chorej rodzinie, jednego dnia kocham go na zabój a drugiego nienawidzę, mam żal ze go spotkałam, klne i wyzywam, to choroba zostaw ja i uciekaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
O dziecko będzie się szarpać na pewno. Ale nie mam zamiaru robić tutaj pod górkę. Myślę, że lepiej byłoby u niej, bo ma więcej wolnego czasu w swojej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Przemoc psychiczna była na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kadeceusz
olewaj żonkę nie mów jej cześć musisz być silny i pokazać kto tu rządzi, nie zasługuje ta kobieta na nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobnie zona
słuchaj ale czy na pewno z twojej strony jest wszystko ok? czy oby na pewno wspierasz ją tak jak powinieneś? czy dbasz? czy ona czuje się kochana, doceniana? miałam podobny problem w związku, tyle ze u nas kryzys pojawil się bardzo szybko, zaraz po urodzeniu dziecka. Mój maz nie był wcale zaangażowany w dom i wychowanie syna. Żeby cokolwiek mi pomogl musiałam robic awantury i skutek był taki ze bardzo oddaliliśmy się od siebie. On szukal pocieszenia poza domem. Seksu nie było, bo po pierwsze ja po ciąży czułam się fatalnie mimo , ze ciało az tak mi się nie zmienilo, ale jednak... Jak karmiłam piersią miałam taka burze hormonow, ze nie chciałam aby mnie ktokolwiek dotykal, bylam jak tykajaca bomba. Poźniej zaczelam wracac do formy, ale mój maz już się strasznie oddalil. Probujemy teraz polatac nasze malzenstwo, ale nie ejst to latwe, bo maz mnie kilka razy zdradzil wtedy kiedy naprawdę go potrzebowałam. Jeśli mogę ci wiec cos doradzić, dbaj o zone. Może tu jest problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobnie zona
co do tej sytuacji rodzinnej i powielania problemów które miało się w dzieciństwie, być może i tak jest ale nie musi być. Ja miałam cudowny cieply dom jako dziecko, a zachowywałam się podobnie do twojej zony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
@rop Ciekawa uwaga. Jak na razie wszystkie możliwości wyczerpałem - jeśli chodzi o rozmowy, o pomoc z zewnątrz. Sam już nie mam siły na naprawianie tego. A najgorsze, ale to najgorsze jest następująca rzecz. Ona zrobi coś złego. Obrzuci mnie epitetami przy dziecku, wykorzysta syna do walki ze mną. To wszystko zrobi bez powodu. Następnie po pewnym czasie zauważa swój błąd i stara się go naprawić. Przeprasza mnie, a ja jej wybaczam praktycznie od razu widząc, że wie, co złego się stało. Dzień później, ja niechcący powiem coś prostego, np. że nie chce mi się gadać znowu o kupnie domu, bo nas nie stać. I już zaczyna się wtedy foch. I nie stac jej na zrozumienie mnie, nawet na przyjęcie przeprosin, bo ona czuje się zraniona. I ja wtedy czuję się jak dureń, który znowu dał z siebie wszystko, by w zamia nie dostać nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Ona uparcie twierdzi, ze jestem najlepszym, co jej się w zyciu zdazylo. Tylko ze jej tego zachwytu w czynach i zamiarach nie widać. Zupełny brak próby zrozumienia moich potrzeb i mojego spojrzenia na swiat. Nie akceptuje mnie takiego, jakim jestem, bo według niej czasami za bardzo się wygłupiam. Probuje ze mnie zrobic swojego lokaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobnie zona
A czy twoja zona pracuje? Czy ma jakies pasje.Moze ona jest znuzona siedzeniem w domu i dzieckiem. Brakuje jej własnego zycia. Czuje ze zycie jej ucieka, a ona jest tylko kucharka i sprzataczka? O zone trzeba zabiega c jeszcze bardziej niż o kochanke. Zabrac na randke. Powiedziec cos miłego i doceniać doceniać i jeszcze raz doceniać jej wielka prace jaka wykonuje w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Gdy tylko troche zachowam sie inaczej od tego, jak ona chce, bym sie zachowywal. Jest kłótnia. Jestem ciągle kontrolowany i zmuszany do dzialaja w "jedyny poprawny sposób".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Pracuje i lubi swoja prace. A co do znudzenia zyciem, to troche masz racje. Nie ma zadnych kolezanek, bo uwaza, ze to ja powinienem byc jej najlepsza kolezanka. A ja nie chce ciagle sluchac o plotach, o uczuciach i o zakupach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem autorką wypowiedzi z 13.58. Powiem Ci jak to jest ze mną, moja matka była nauczycielką, ojciec miał dobrą pracę i dobre pieniądze, każdy mówił, ze mam super rodziców, była kasa, ale tak naprawdę nikt nigdy nie dowiedział się jak było naprawdę, co roku drżałam ze strachu po ojciec lubił popić, jak popił to bywało, że go pogotowie po 2 tyg cugu zabierało, ja odczuwam od małego skutki tego mojego dzieciństwa, brakowało mi normalnej rodziny, jestem młoda, podobno bardzo zaradna i ładna, aczkolwiek mam tendencje do związywania się rozwodnikami, którzy nie chcą dzieci, bo boje się, że moje dzieci będą nieszczęśliwe mając taką matkę, mając 20 lat wypieprzyłam do stolicy by zarabiać i się uczyć, mam jeszcze starszych braci, również mają problemy z ułożeniem sobie życia, brak ma ciągłe wahania nastrojów i co gorsze jest z kobietą, która również ma ojca alkoholika, drugi brak znerwicowany, matka znerwicowana, jest dobrą pracownicą, ale nie raz i nie dwa wracając do domu mówiła, że jestem p*****lnięta, że ojciec mnie nienawidzi, to wszystko przez ciąg alkoholowy mojego ojca, ojciec nie pije od 3 lat, ale już za późno na ratowanie rodziny, chora sytuacja, mam stabilną pracę, mieszkanie aczkolwiek faceta z 3 dzieci, których nienawidzę, kocham go i równocześnie obwiniam, że się mną zainteresował pomimo, że mam powodzenie u wolnych wybrałam sobie od razu patologię, łazi po sądach, ukrywa dochody, jest bogaty, ale o każdy grosz walczy w sądzie z byłą żoną, wiem, że w głębi duszy stać mnie na normalną rodzinę, dzieci nie chce, bo się boje., męża też nie bo się boje, jak mnie obecny partner denerwuje to mu prosto z mostu mówię, że jest ch*j(jestem wykształcona i nikt by się nie spodziewał) potrafię się zdenerwować i go uderzyć jak była żona a on w tym tkwi, często wyjeżdżamy na wakacje i za każdym razem przed wyjazdem mam milion problemów emocjonalnych wiele kompleksów, drę mordę na mojego mężczyznę, że z takim palantem nie wyjeżdzam, robie mu na złość, i to nie jest moja wina, ja już taka jestem, chwiejna emocjonalnie, do d**y, wiem ze w głebi serca jestem wielka dupa z tym zachowaniem, nie pakuj się w to tylko uciekaj chłopie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobnie zona
Bo pewnie jesteś ciapa nie facet. Ile jej pomagasz? Przyznaj się sam przed sobą szczerze. Czy nie ejst tak ze to na niej spoczywa większość obowiazkow? Proste pytanie, kto kupil w tym roku prezent pod choinke dla dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Dzięki za szczerość! Doceniam twoją opinię. Z tymże ja już się wpakowalem. I jestem w jednym z wielu kryzysów, które przeżywam w tym związku. Wiem, że któryś ostatecznie zakończy to małżeństwo. Bo ja nie chce całe życie tęsknić za kobietą, która mnie szanuje i chce się ze mną kochać conajmniej raz na 10 dni ( a nie conajwyżej raz na miesiąc).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
W tym roku ona kupiła wszystkie prezenty. Ja jednak pozałatwiałem wszystkich lekaży, finanse, kredyty, raty, rachunki, dokumenty. Porobiłem zakupy, posprzątałem mieszkanie, zrobiłem dużo obiadów, upiekłem ciasto. Masz jeszcze jakieś pytania. O! I jeszcze pomagam jej w pracy, bo czasami lubi się mnie poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Do tego jeszcze zajmuje sie dzieckiem rano przed przedszkolem i po przedszkolu. Robie mu śniadania i obiady i kolacje. Nie wszystkie, to prawda. Ale conajmniej połowę. Zawsze go kąpię i czytam bajki. To ona jest tą osobą, która musi czasami pobyć sama i ma wszystko gdzieś. Ja nie mam takiego czasu dla siebie, bo cały czas coś robię. I to nie dla siebie, tylko dla niej lub dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
I mimo wielu rozmów ona tego jeszcze nie zrozumiała. Próbuje mi jakąś smycz na szyje założyć. To, że ona nigdzie nie wychodzi, to ja też nie mam! Jest zawsze wielki problem kiedy spotykam się z kolegami lub z bratem (raz na 2-3 miesiące). Pijany byłem 2 razy w tym roku. To tak na przyszłość, gdyby ktoś miał inne teorie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego nikt już nie zmieni, miałam taką rodzinę i sama też po części się w to wpakowałam, mój ojciec nie jest typowym alkoholikiem, on miał tak zwane "cugi", rok było ok po roku 2 tygodnie z życia wyjęte, awantury. strach, myślę, że nikogo nie obchodzą moje problemy, jakoś daje radę, myślałam nad jakimś psychologiem, ale boli mnie to, że musiałabym płacić komuś, żeby mnie wysłuchał(nie mam na myśli wydawania pieniędzy), ciągle kłócę się z partnerem, nie wiem jak on to wytrzymuje, jak do mnie dzwoni to potrafię rzucić słuchawką itp takich przykładów jest wiele, to dotyczy wielu aspektów mojego życia, począwszy od tego, że ciągle go opieprzam zakończywszy na tym, ze robię na złość, jedno wiem...że mnie kocha, bo potrafię od czasu do czasu go przytulić i powiedzieć, że jest ważny, tęsknie za nim, ale mam duże pokłady złości i negatywnych emocji, wiem, że mu zależy i kocha i na nim to rozładowuje., to dołujące, niestety tak jest, mam wahania nastrojów od euforii po nienawiść, co zrobi to wszystko źle, podejrzewam o wszystko, pozwole sobie na określenie, że mu rozkazuje, jak coś jest nie tak to już krzyczę, opieprzam, to chore, uciekaj autorze od tej baby bo to się nigdy nie zmieni, weź rozwód, dbaj o dziecko, ale nie tkwij w tym, bo staniesz się kłębkiem nerwów albo podobnym człowiekiem do żony i skończy się to tragedią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może zwyczajnie powiedz jej że masz dość jej dyrygowania i narzucania własnego zdania.Wyznaj jej że jesteś tym wyczerpany-drażnią cię jej nakazy i zakazy. Dodaj że w związku z tym zastanawiasz się nad rozwodem bo nie chcesz się szarpać do konca życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość81
Dodaj jeszcze, że pownna pójść ze mną do seksuologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×