Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co_robic_ona

rodzice a samodzielne układanie sobie życia

Polecane posty

Gość co_robic_ona

Nie wiem czy to dobre miejsce na ten temat, ale nie mam komu się wygadać. Kończę studia i dopada mnie depresja. Nie chodzi o to, że boję się braku pracy, bo co jakiś czas czegoś się imam, mam doświadczenie i wierzę, że w tym temacie mi się uda. Problem mam z czym innym. Mam dość specyficzną sytuację w domu i wiem, że rodzice liczą na to, że po studiach do nich wrócę. Już się z tym pogodziłam i postanowiłam, że tak zrobię, że pojadę do dużego miasta niedaleko rodziców, tak żeby być pod ręką, i tam zacznę swoje życie po studiach. Mam tam też przyjaciela, który byłby tam dla mnie oparciem. Rodzice go znają z moich opowiadań, wiedzą jak długo się znamy, co u niego itp. Jednak teraz gdy oznajmiłam, że pojadę do niego na kilka godzin na początku nie było poblemów, a teraz nagle okazało się, że lepiej by było gdybym nie jechała, bo są święta, bo trzeba w domu coś robić, bo szkoda czas, pieniędzy itp, i ogólnie to bez sensu. Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że chodzi o co innego tzn. że wydaje im się, że od razu pójdę z nim do łóżka. Nigdy w życiu z nim nie spałam i nie mam zamiaru, ale to ich chyba nie przekonuje. Przeraża mnie to, bo boję się, że przez takie akcje nie ułożę sobie życia. Ja tego nie wytrzymuję, a co dopiero jakiś facet. Wiem, że mama chce dla mnie jak najlepiej, że się martwi i oddałaby za mnie życie, ale w tym temacie chyba mi trochę robi krzywdę. Nie wyobrażam sobie przyprowadzenia jakiegoś faceta do domu, albo powiedzenia, że idę na randkę, bo mam wrażenie, że oni od razu wyobrażają sobie tylko jedno. Boję się, że jak wrócę do domu, to moje życie towarzystkie całkowicie umrze. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to musisz o wszystkim informowac rodzicow, miec ich zgode by cokolwiek zrobic, gdzies pojechac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zamieszkalam z chlopakiem po studiach mimo awantury jaka sie w domu odbyla. Matka zawsze mnie krytykowala i probowala mna sterowac. Ale ja zawsze sie buntowalam. I co, po roku wszystko jest ok. Czasem trzeba wziac zycie w swoje rece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co_robic_ona
mam wrażenie, że mimowolnie wpędzają mi poczucie winy, ale nie wiem czy rzeczywiście tak jest czy tylko sobie wmawiam. w domu jest dziwnie, boję się mieć potem wyrzuty sumienia...że bardziej myślałam o sobie niż o rodzicach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kończysz studia więc jesteś już dorosła. Powinnaś to uświadomić rodzicom i sobie też. Od Ciebie zależy jak układasz sobie życie i z kim, bo nikt za Ciebie życia nie przeżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a twoi rodzice to co nie uprawiali seksu,nie mieli 25lat???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętaj że na ile im pozwolisz tyle zrobią...Postaw granice. Ja musiałam w*********ć z domu aż 500 km aby mieć w miarę święty spokój, więc wiem o czym mówisz. Po studiach wróciłam do domu, ale jak zobaczyłam jakie życie mi się szykuje wróciłam z powrotem do wielkiego miasta mojego zycia studenckiego...Sama sobie życie układam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co_robic_ona
ja też jestem 500 km od domu, ale jak wracam tam na święta itp, to się znowu zaczyna. teraz słyszę, że wyjazd do kumpla jest bez sensu, bo dawno mnie w domu nie było, bo trzeba pomóc przed świętami itp. Wpędza mi to wyrzuty sumienia, że jak pojadę, to tak jakbym ich olała, chociaż wcale nie jadę robić nie wiadomo co. Chcę normalnie się spotkać, pogadać i tyle. Nie wiem czy chodzi im o to, że się boją, że się z nim prześpię, zajdę w ciążę itp, ale już kiedyś była podobna sytuacja. Przez to, że jest w domu ciężko i specyficznie trudno mi się postawić, bo potem siedzę, ryczę i myślę sobie, że jestem okropną córką, bo sobie gdzieś pojechałam zamiast siedzieć w domu albo im pomóc w czymś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćz21 44
Wiesz, ja jestem jedynaczką. Ale od pewnego momentu zaczęłam się buntować bo moja mama ciągle chciała abym robiła jak chce. Wkurza mnie to...Jak wracam do domu to razem możemy być do 3ch dni, bo potem zaczynają się jazdy - kłótnie i awantury. A teraz mi organizują Sylwestra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćz21 44
To nie Twoja wina, nie jesteś złą córką. Masz zaborczą mamę, Niestety, ale musisz walczyć. Inaczej Cię zniszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co_robic_ona
Też jestem jedynaczką. Mama nie jest zaborcza, jest spokojną kobietą, miała ciężkie życie i ja rozumiem, że chce mieć mnie przy sobie. Dwoję się i troję, żeby zawsze wszystkim dogodzić, żeby wszyscy byli zadowoleni. Wiem, że Ona chce dobrze, ale czasem mnie to zabija, nie mam odwagi głośno i wprost powiedzieć, że czegoś chcę. Nie mam siły na kłótnie w domu, albo jakieś cichce dni z tak banalnego pwodu, że ja czegoś chcę, a oni nie. Zawsze jak coś planuję, to mówię im wcześniej, żeby nic ze sobą nie kolidowało, żeby każdy był zadowolony. Boję się, że łapię depresję, bo coraz gorzej radzę sobie z emocjami. Boję się jak będzie w przyszłości. Kocham ich, ale tak cholernie się boję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×