Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość monique777

Rozwód a ciężka sytuacja finansowa obojga małżonków

Polecane posty

Gość monique777
Na temat myślenia gościa, który mnie krytykuje się nie będę wypowiadać, bo tak jak napisałam wcześniej, jeśli nie przeżył tego co my, niech się nie wypowiada. My nie chcemy go wyrzucić, tylko chcemy aby w końcu zaczął płacić rachunki, a jeśli nie chce tego robić to niech żyje na własny rachunek. Proste. Poza tym mama w końcu przestanie się męczyć w tym związku, będzie miała przynajmniej spokojną starość. Tyle lat martwiła się o nas, chciała dla nas jak najlepiej, to my teraz chcemy aby ona miała dobrze. Nie jest też tak, że się nie odzywamy z ojcem, bo nadal to robimy, ale jakiekolwiek rozmowy na temat tego co wyprawia, kończą się awanturą. Nie wiem czy ktoś chciałby żyć z kimś, kto non stop się na kimś wyżywa, poniża, prowokuje awantury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to już nie chcesz go eksmitować z mieszkania? Albo sprawić by przy podziale otrzymał tylko 1/3 mieszkania, albo wcale? Jeszcze w południe chciałaś. A nie przyszło ci do głowy że takie zachowania ojca to jakiś objaw choroby? Zaburzeń? Może go odstrzelić jak konia, bo jak orał to był narowisty, a teraz w dodatku kuleje i wierzga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak już krytykujecie podstawę autorki, to może chociaż zaproponujcie inne rozwiązanie? Gadać łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Zabrać mamusie do siebie. 2. Złożyć sie z pozostałym rodzeństwem i płać część opłat przypadającą na ojca 3. Kupić mamusi lodówkę na kłódkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwieść się żadna sztuka. Jedna sprawa i po sprawie - rozumiem, że ojciec protestował nie będzie? Może wnieść o zwolnienie z kosztów - co sąd na to - nie wiadomo. Mieszkanie można albo spłacić, albo wnieść o sprzedaż i podzielenie sie kasą (nie wiem czy wystarczy na dwa osobne), nie ma raczej opcji żeby mama dostała więcej niż 50% (mama pracuje od niedawna, a co było wcześniej?), do tego sprawa o podział majątku to PARĘ LAT w sądzie. Do eksmisji nie ma podstaw - mama nie zgłaszała pewnie awantur, więc nie ma historii. To co mama moze zrobić teraz - to wnieść pozew o zaspokojenie potrzeb rodziny, ale jak ojciec nie będzie chciał płacić - to nie będzie, będzie narastał mu dług i tyle. pozew o alimenty od dzieci jest realny, ale pamiętaj, ze pierwszeństwo mają WASZE dzieci, możecie się bronić tym, że byłoby to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego (ojciec nie pracuje z własnej woli, pił itd. ) do tego stanowiłoby to znaczący uszczerbek w waszych finansach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monique777
Dziękuję za odpowiedzi, na pewno się przydadzą, dla tych co mnie krytykują i bronią mojego ojca, mam propozycję, może chcecie się przekonać jaki on jest, weźcie go na miesiąc do siebie, a gwarantuję że po tygodniu, a nawet nie będziecie chcieli mi go oddać, i jeszcze będziecie chcieli mi zapłacić bylebym go wzięła. Idą święta, a u nas jak zwykle nie będą to spokojne święta, od kiedy tylko pamiętam ojciec lubił wszczynać awantury w wigilię. Czy każdy z was chciałby mieć takie święta? Nie wydaje mi się. Czasem mam wrażenie że on tak robi, bo po prostu lubi się nad kimś znęcać, poniżać. Jeszcze kiedy mieszkaliśmy z rodzicami, to potrafił się "wagować", ale z czasem to nawet nie przeszkadzali mu nasi znajomi, czy później sympatie. Pan i władca. Raz uderzył mamę, kiedy był u mnie chłopak, a mój obecny mąż. Więc jeśli go chcecie bronić to brońcie, ja i tak mam o nim swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jednak jesteś tępa dzida! Nikt go tu nie broni i nikt go nie chce. Ale starać się pozbawić ojca majątku, który wypracował i wywalić na zbity ryj do rynsztoka - to najgorsze sk...stwo jakie można sobie wyobrazić. I to planuje ojcu córka która jego chleb żarła. Czuj się opluta!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma lepszego wyjścia niż sprzedać to mieszkanie i niech rodzice podzielą się pieniędzmi i każde kupi sobie osobną kawalerke. Tak żyć się dalej razem nie da, jak to opisałaś Autorko. Bardzo współczuję Twojej mamie i Tobie. Jestes mądrą dziewczyną i dobrze, że pomagasz mamie. A ojciec niech sam sobie radzi. zasłużył na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeżeli sąd zasądzi twojej mamie przypuśćmy 1/2 mieszkania i ojciec nie będzie chciał sprzedać swojej części to matka tez nie ma szans że sprzeda 1/2 swojego mieszkania. bo kto kupi część mieszkania? nikt. jeżeli się zgodziłby sprzedać swoją część to czemu teraz tego nie zrobi? .......................... "No tak, ale skoro niby jest bezrobotny bez prawa do zasiłku, a pracuje na czarno, to później po rozwodzie, i przy płaceniu rachunków, też może powiedzieć że ma to gdzieś i niech ona sobie opłaca to... " x nie do końca. sądownie bedzie miał zasądzony swój czynsz, na swoją część mieszkania, jeżeli twoja mama bedzie opłacać swoją część czynszu to nic ją nie obchodzi czy on płaci czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie tak - spółdzielni NIE INTERESUJE, kto płaci - ma być zapłacone, oboje odpowiadają SOLIDARNIE, tzn. tyle, że każde z nich z osobna jest odpowiedzialne za czynsz w 100%. Jeśli płaci tylko jedno, a drugie jest zobowiązane do zapłaty polowy czynszu - to to pierwsze ma jedynie prawo wystąpić do drugiego z żądaniem regresu (o zwrot nakładów). Nie może płacić połowy czynszu, bo dług będzie tak samo jej jak i jego. Jeśli jedna osoba nie zgadza się na sprzedaż, sąd może to nakazać. Tyle, że uzyskanie takiego wyroku będzie trwało parę lat, z reguły taka sprzedaż jest szalenie kłopotliwa - i do tego ponosi się dodatkowe koszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć, faceci to dupki... i tyle czytałem ten temat z zaciekawieniem bo mam podobny problem w drugą stronę to znaczy parujemy oboje ja płacę za wszystko co jest związane z naszą rodziną. Dochód żony wpływał na konto z którego można było robić przelewy, ja prowadząc firmę miałem do dyspozycji gotówkę na życie którą dawałem do dyspozycji żonie. Niestety pewnego dnia wszystko się zawaliło, żona konto zlikwidowała, i przelała sobie całe pieniądze na nowe konto do którego nie dała mi dostępu. Na innym forum jak facet opisał podobną sytuację został okrzykniętym dupkiem takim co od żony chce pieniędzy, ale to odpowiadały kobiety bo kiedy facet chce pieniędzy od żony to d**ek. Trudno taka sytuacja dlaczego ja mam za wszystko płacić a dla siebie nic mi nie zostaje. Kiedy ona ciągle się puszy co nowego sobie kupiła. Przymykałem na to oko, myśląc, jej przejdzie i wszystko wróci do normy. Starczało mi pieniędzy na styk ale starczało. Więc nie chciałem zaogniać. Problem pojawił się kiedy po duch latach przyszły jakieś stare opłaty pominięte przez zlikwidowanie konta żony. Kwoty były dosyć spore. Co chwilę coś przychodziło ja nie mogłem nic zweryfikować bo konta już nie było. Z powodu choroby musiałem się wycofać z działalności gospodarczej. Pracuję teraz na etacie moje dochody spadły, trochę mi nie zamykał się budżet domowy z powodu tych zaległości i prosiłem żonę do dołożenia się do utrzymania, na czynsz czy prąd. No i właśnie od żony się dowiedziałem co zemnie za facet, że pieniędzy od niej chcę. Sytuacja się tak zmieniła tak, że żona nie gotuje nie robi zakupów oprócz tych wyłącznie dla siebie typu ciuchy i kosmetyki. Ja gotuję i dla córki i dla siebie, żona czasem z łaski zje. A gotuję z serca tak żeby smakowało. Wiem czym się to może skończyć, ale na pewno niczym dobrym dla całej naszej rodziny. Nie szukam pocieszania bo to nic nie da. Gdybym to ja nie płacił to byłbym zwyczajnym dupkiem, a kiedy ja chciałem wsparcia finansowego od żony no to w tej sytuacji jestem po prostu dupkiem który nie potrafi utrzymać żony. Cóż jestem facet i muszę się sam z tym poradzić. Chciałem tylko wskazać jak punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wpadaj w czarnowidztwo i przesadę - to że ty jesteś dupkiem, nie znaczy że wszyscy faceci to dupki. Tak się wychodzi jak sie jest skrajnym pantoflarzem i się panicznie boi żony. I ten strach odbiera rozum. Jeśli dalej będziesz tak postępował, to już możesz sobie szukać miejsca pod mostem. Stale powtarzam: nie bać baby!!! Niebać.... :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak można bronić takiego chama jak ojciec autorki Sam sobie na takie traktowanie zasłużył Rozwód, podzielenie majątku i niech s*******a Nie znosze takich chamów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaaak córka chleb tatusia żarła a to przepraszam tatuś łaskę robił że dzieci jadły ? Wam facetom się już kompletnie we łbach przewraca . leniwe to to , bez ambicji , kompleksy uszami wychodzą a mają się za Pana Boga , pusty śmiech mnie nie ogarnia jak tacy frustraci życiowi zabierają głos i ośmielają się innym doradzac jak życ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×