Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wiecznie sprzątająca

Oszaleję ile można sprzątać

Polecane posty

Gość Wiecznie sprzątająca

No normalnie już nie wyrabiam, co wysprzątam chałupę wystarczy pół dnia, żeby od nowa było pobojowisko. Dzieci chore na przemian, jak starszy jest w domu to ciężko cokolwiek zrobić ponieważ bardzo zabiega o moją uwagę, wdrażam go powoli do sprzątania ale wiadomo, że dwulatek jeszcze tak mocno nie pomoże, ale chwalę go za każde "porządne" zachowanie i się bawimy w sprzątanie. Mam jeszcze 5-cio m-czne niemowlę. Dzieci jak dzieci, wiadomo że trochę bałaganią, ale najgorzej mam z mężem, no księciunio taki, szafek nie zamyka, butów nie chowa, wszędzie się rozbiera i zostawia ciuchy, na wieszaku 5 jego kurtek. Już nie mam siły prosić, kłócić się, krzyczeć, jak go przycisnę to pozbiera te swoje rzeczy, ale chciałabym żeby mu te weszło w nawyk. Nie powiem, dziećmi się super zajmuje, wie że to on wynosi śmieci, ale to jego bałaganiarstwo mnie wykańcza, ILE MOŻNA SPRZĄTAĆ AAAAAA.....!!!!!! Sorry za długi wpis o pierdołach, musiałam się wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to przestań to robić najlepsza metoda, mamy XXI wiem a nie średniowiecze , jest coś takiego jak partnerstwo, zostawmy stareotypy za sobą że to kobieta musi sprzątać i gotować, Jeśli nachlewi to zostaw to jak on zostawił i dopoki on nie sprzatnie nie bedzie ppsprzatane najlepsza metoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia ta cara
Mam to samo, identycznie :) Tylko mam 1,5m niemowle I 6- let.corke.Przyznam ,ze cora duzo pomaga zabawi malego(wtedy sprzatam),posprzata w pokoju ,sama zje wiec mam lzej z tej strony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak bylo brudno to zostawialam az maz sam zauwazyl cm kurzu na szafkach,okruchy pod stolem,walajce sie jego skarpetki itp. W koncu sam sobie ustalil dni kiedy odkurza,zmywa podlogi,na biezaco po sobie chowa.rzeczy. ja sie zajmuje dociagnieciami po nim i mamy porzadek:) poszlo bezbolesnie,bez nakazow i zlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red Bull doda ci skrzyyydel
sprzatac mozna do bulu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annntaaaaa
też tak miałam i wieczne awantury z których może wynosił coś na 5 min i zapominał, mam teraz taki sposób: jak tylko zobacze gzdies jego leżącą nie tam gdzie powinna rzecz, wołam go i ma te , chocby 1 rzecz podniść. Wiem że jestem upierdliwa, ale trzeba się szanowac i walczyć o swoje. Poza tym jestem dla niego bardzo kochana ale o to jedno - sprzatanie, postanowiłam zawalczyc. Gotowac***prać wolę sama, ale sprzątaczka nie będę. Nie mamy dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To i tak macie się dobrze. My z mężem mieszkamy z jego babcią, bo nikt z kochanej rodzinki nie miał się ochoty zaopiekować nią. Babcia sprawna, ale robi wokół siebie taki sajgon, że ręce opadają. Oczywiście w ramach oszczędności w jej mnienaniu, wszystko robi po swojemu. Po każdej jej wizycie w toalecie nadaje się tylko dezenfekcji ogólnej. Kał jest wszędzie na desce sedesowej, pod sedesem, na umywalce, podłodze i przeciwległej ścianie. Babcia ma swoje techniki. Nie dociera do niej, że w XXI wieku należy korzystać z papieru toaletowego. Kosta mydła wystarcza jej na 8-10 miesięcy. Kąpie się sporadycznie. Mam obrzydzenie czegokolwiek dotykać w domu. Teraz jest w ciąży i nie wiem jak to będzie jak przyjdzie mały na świat. Zanim z nią nie zamieszkałam to nie wiedziałam, że to jaki typ, bo nie mieliśmy częstych kontaktów i na pewne sprawy człowiek nie zwracał uwagi. Także ciesz się kobieto, że masz tylko męża bałaganiarza. Zazdroszczę szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja juz z moim mezem tocze walke od 3 lat i mam dosc. On gorzej brudzi niz nasz dwuletni syn ktory je w miejscu i stara sie mi pomagac w sprzataniu zabawek. Zawsze jak zje to rozwali sie i nie sprzatnie okruchow, naczyyn nie schowa do zmywarki az awantury nie zrobie, kurtke i plecak po przyjsciu z pracy rzuca na buty w przedpokoju i znow awwntura, wtedy laduje to w szafie. Raz na rok odkurzy byle jak i jeszcze pretensje. Ok zajmuje sie tez dzieckiem, wychodzi z psem i wynosi smieci ale jak to sie ma do ogarniania dzien w dzien calego mieszkania przeze mnie? Wystarczy ze maz wroci z pracy i juz robi sie brud i nie lad :(( tez juz mam dosc !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×