Imię Marta

Wszystkie Marty które znam to ambitne, inteligentne, ze sporym zasobem wiedzy i swoim zdaniem oraz z niebanalnym poczuciem humoru kobiety. Bardzo ładne i przyciągające facetów. Trzeba przyznać że uparte stworzenia Moja żona Marta jest uparta jak osioł, ale jaki to słodki osioł

mi się nie podoba .brzydkie takie nijakie!

weź przestań fantazjować :) zresztą jaki facet wysiaduje na forum dla bab, chyba jakiś kryptogej

stąd wiadomo, że się porozumiewamy telepatycznie z niektórymi :)

ooo, to starej jest Marta :)

Marta... niestety.. źle mi się kojarzy......przez taką jedną tępą dzidę, którą przy okazji chciałam serdecznie pozdrowić środkowym palcem :O

Nie podoba mi się . Bardzo twardo brzmi. Ale co kto lubi. Najgorsze nie jest :).

mam tak na imie, kiedys mi sie nie podobalo teraz jest mi obojetne , jestem uparta ,w zyciu radze sobie bardzo dobrze

mi się bardzo pooba

Marta ch....a warta :P

imie jak dla starej baby ze wsi, ale jak kto lubi

mam kuzynkeMarte, bardzo ladna dziewczyna, wesola i towarzyska, matka dwoch dziewczynek, zgrabna, zadbana, zaradna

Jestem Marta W latach osiemdziesiatych bylam wlasciwie jedna Marta na podworku i w szkole Uparta,z dystansem do wszystkiego,swoim swiatem fantazji i nietypowym poczuciem humoru Zgrabna,przyciagajaca uwage,niebanalna

imię niebrzydkie, ale jak to z imionami bywa...wystarczy, ze sie kojarzy z kimś, kogo ne lubimy i juz traci na wartości. Własciwie to nawet nie znam żadnej Marty, ale córka koleżanki z pracy ma tak na imię i przynajmniej 3x na godzinę słyszę: "a moja Marta....." i dlatego pewnie sama córki nigdy bym tak nie nazwała...

wszystkie kt znam są wredne

Ja również mam na imię Marta i nie zamieniłabym go na żadne inne! Uwielbiam swoje imię. Ma wiele zdrobnień, z których moje ulubione to Tusia. Mam też kuzynkę Martę i dwie koleżanki Marty. Każda inna, jeśli chodzi o urodę, choć wydaje mi się, że żadnej z nas niczego nie brakuje :) Przyznaję: wszystkie Marty, które znam (ze mną włącznie) to uparciuchy i indywidualistki. Taki już nasz urok ;P A w latach osiemdziesiątych w szkołach roiło się od Mart ( w podstawówce w jednej klasie byłyśmy 3, a w latach dziewięćdziesiątych w liceum było nas 6 w jednej klasie).