Znalazłem swoją kotkę martwą ktoś jej coś zrobił nie mam siły i nie wiem co robi

ć. Moja kotka była wysterylizowana, ma dopiero rok. Wychodziła sobie na dwór i powiedzcie komu mogła krzywdę zrobić? Byliśmy do niej przywiązani urodziła 6 małych kociąt, które rozdaliśmy i zostawiliśmy sobie tylko jedną kotkę, a potem ją wysterylizowaliśmy i zaczęliśmy wypuszczać. Dlaczego ludzie są tacy? Gdybym wiedział w tym momencie kto to zrobił to posunąłbym się teraz do wszystkiego. Gdyby jeszcze istniała jakaś sprawiedliwość, ale nie ma czegoś takiego. Chyba lepiej w ogóle nie mieć sąsiadów i żyć w odosobnieniu.

och -to straszne , ludzie ktorzy krzywdzą zwierzęta to bestie

Kpisz sobie?

wspólczuje i jestem oburzony postepowaniem ludzi

Współczuję i rozumiem.

Chyba będę cały dzień siedział teraz z lornetką i obserwował aż w końcu przyłapię na gorącym uczynku. Drugiej kotki to w ogóle teraz się boję wypuszczać. Jeszcze widać było, że chciała wrócić do domu znalazłem ją już blisko, ale jak ja się dowiem to się bardzo źle skończy.

Moze zjadła trutkę?

Ludzie sa okropni. Nie wyobrazam sobie jak mozna robic krzywde zwierzetom. Sama mm psa, kiedys mialam swinki morskie, i uwazam,że zwirzeta to najlepsi przyjaciele czlowieka. I to czlowiek powinien uczyc sie od nich bezwarunkowej wiernosc***przyjazni. Przykro mi, i wiem,że przezywasz. Mam nadzieje,że tamtemu bydlakowi los odpłąci za ta krzywde. Drugiej kotki nie wypuszczaj bo to niebezpieczne, lepiej nie ryzykowac. Trzymaj sie.

dlatego nie wypuszcza się domowych kotów, obojętnie czy sterylizowane czy nie, ludzie są tak okrutni, podli i nieczuli że 'normalnemu' trudno w to uwierzyć jest takie powiedzenie "ciekawość zabiła kota" - one wszędzie włażą, wspinają i nie potrafią zejść, wpadają, albo się klinują w jakichś dziurach, auto może je przejechać, może zarazić się chorobami np. od dzikich kotów- no naprawdę nie można kota puszczać samego, nie ma takiej potrzeby, kotu jest obojętne jakie ma terytorium i nie jest nieszczęśliwy że siedzi w domu

Mam ochotę się zemścić, ale wiem, że to nic nie da i nie jest to właściwe zachowanie, zwłaszcza, że tylko ja poczułbym się lepiej. Najgorsze jest to, że piekła nie ma, a tam powinni trafić tacy ludzie.

Sam tą kotkę wziąłem z ulicy, bo nie miała domu. Żyła na zewnątrz o parę ulic dalej. Przyniosłem ją i niczego jej nie brakowało. Była już w ciąży i dbaliśmy o nią, a potem o dzieci, oddaliśmy je dopiero gdy podrosły i były dobrze wykarmione. Jak sobie przypominam, jak ona opiekowała się tymi dziećmi i jej karmiła to jeszcze bardziej rodzi się we mnie chęć zrobienia komuś krzywdy i wiem, że teraz zwyczajnie, gdybym poznał sprawcę to tłukłbym go po głowie aż by zszedł od obrażeń wewnętrznych. Wiem, że to złe, ale taki mam odruch.