Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój facet ma pretensje o Święta

Polecane posty

Gość gość

Jestesmy razem 5 lat. Chodzi o to, ze on jedzie ze swoimi rodzicami do swojej siostry ( dość daleko, kilkaset km). Ja jadę do swoich rodziców (nie mieszkam z nimi juz 10 lat,więc na święta wypadałoby pojechać ;). Zreszta nie chodzi o to ze wypada, tylko o to ze chce tam pojechać. I ten mój facet ma pretensje o to, ze nie jadę z nimi. Na moja propozycje,żeby jego rodzice zorganizowali święta (jego siostra przyjechalaby do nich ze swoją rodzina), odparł, ze taka opcja nie wchodzi w grę, bo pózniej jest za dużo sprzątania......(jego siostra ma 2 małych dzieci) . Tylko, ze wtedy mogłabym chociaż 1 czy 2 dni spędzić z moja rodzina. Ale to juz go nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Druga część Zaproponowalam mu tez inna opcje. Jego rodzice mogą jechać na święta do jego siostry, a on niech jedzie ze mną. To powiedział, ze wtedy jego rodzicom byłoby przykro.... (to ciekawe, bo pewnie moim rodzicom nie byłoby przykro, jakbym nie przyjechała, prawda? ) Dziwi mnie jeszcze jedno. On tak nalega na wspólne święta, ale nic nie robi w kierunku np. zaręczyn. juz mu to zreszta powiedziałam, przecież jestem tylko jego dziewczyną (mając 30lat ;) ), nie narzeczoną, więc dlaczego mam "zostawić" rodziców w święta? Co byście zrobili? Bo ja raczej nie ustąpie :P ;) Przepraszam za brak polskich znaków w niektórych miejscach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ps. Mieszkamy razem, jakby to miało jakieś znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz faceta egoiste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
calkowicie Cię rozumiem. Też nie zostawiłabym moich rodziców samych w święta, żeby jechać do rodziców faceta. I dlatego co roku święta spędzamy osobno (on przyjeżdża do mnie 2 dnia świąt)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Egoistę i durnia kompletnego. Po ch*j Ci taki ch*j?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A juz myślałam ze to ze mną jest coś nie tak. Egoistą jest, to fakt, ale ja jestem dość asertywna i nie daje sobie wejść na głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I uważasz, że to dobre zestawienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdzie nie napisałam, ze to dobre zestawienie :). Chodziło mi o to, ze jest mi łatwiej jeśli potrafię mu odmówić ( a nie zgadzać sie na wszystko, żeby to on miał "lepiej" i pózniej rozpocząć z tego powodu w samotności. To ze jest egoistą oczywiście mi przeszkadza. Ale (jeszcze) nie aż tak, żeby zakończyć ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast rozpocząć miało być rozpaczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samantaantra
dlaczego Ty masz poświęcać się, a on nie? rozumiem, że np 1 dzień u jednej rodziny a drugi u drugiej, no ale za duża odległość więc odpada. mieszkacie razem, więc może faktycznie świeta powinni być wspólne. no ale skoro jestes tylko dziewczyną to może i nie musicie. jedz do swoich rodziców, może zatęskni za tobą przy stole i zrozumie, że nastepne świeta chce być z tobą i załozyc rodzine?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ratataata
A mi sie wydaje ze dobrze zrobicie jak kazdy spedzi swieta ze swoja rodzina. Nie wiem czy masz rodzenstwo, ale napewno rodzice I tak czekaja na ciebie. Ja spedzam te swieta z mezem tylko bo niestety maz pracuje a ja nie chce go zostawiac samego. Odwiedzamy znajomych I tyle, a ja drugiego dnia swiat lece odwiedzic moich rodzicow. Ale gdybym miala mozliwosc I wiedziala ze maz spedzi swieta ze swoja rodzina to chcialabym byc u siebie w domu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samantaantra
zrestza jakbyscie byli po slubie to wy byście mogli wszystkich zaprosić np na wigilie jesli mielibyscie warunki, pieniadze itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten problem ze świętami jest co roku. O ile on i jego rodzice wyjeżdżają do jego siostry. Bo jeśli zostają , to robimy tak jak piszecie - 1 dzień u jego rodziców, 2 - z moimi rodzicami. A za rok...... Święta pewnie bedą juz w nowym domu, który on właśnie buduje. Niby mamy tam razem mieszkać (chociaż ja do budowy sie przecież nie dokladam, bo nie jestem jego żoną i nie będę ryzykować "w razie czego" utraty pieniędzy.....), ale pewnie tez jako jego "dziewczyna". Ps. Rodzeństwo mam, ale to ja jestem pupilkiem rodziców ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samantaantra
no to tymbardziej, niech kazdy jedzie do siebie. powiedz mu, ze jestes tylko jego dziewczyną wiec po co masz sie pchac do jego rodziny itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w sumie nie o to chodzi, ze mam do niego pretensje, ze jestem tylko jego dziewczyna. Tylko trochę mam żal o to,ze on nie do końca mnie rozumie ( a raczej udaje, ze nie rozumie), chociaż wie, ze jego rodzicom byłoby przykro, jakby on nie spędził z nimi świąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podejście Twojego faceta jest dziwne i egoistyczne, oczywiście postąpiłabym dokładnie tak jak Ty, dlaczego wg niego dla Ciebie ma być ważniejsza jego rodzina niż Twoi właśni rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam pojęcia dlaczego tak jest. A raczej dlaczego on taki jest. Cała jego rodzinka ma podobne poglądy. Rozmawiałam dwa dni temu z jego mamą przez tel. Miała imieniny i składałam jej życzenia. Zapytała sie mnie, czy jadę z nimi. Powiedziałam, ze nie. To była bardzo zdziwiona i pyta dlaczego. To jej odpowiedzialam, czy im by nie było przykro, jakby jej syn spędzał święta z moją rodziną. Niby zrozumiała, ale jakoś tak ..... Na końcu języka miałam odpowiedz, ze przecież nie jestem sierotą. Ale to by było trochę niegrzeczne ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heheh, dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz gdzie lezy problem ??? on chce cie zabrac ze soba, bo on chce pokazac rodzica jaka to ty nie jestes w nim zakochana, ze przyjechałas z nim do jego rodziców, twoi rodzice go w gole nie interesuja, bo to ty masz byc przy nim a nie on przy tobie, typowy egoista, ja jak bym mial taka dziewczyne dostala by kopa w d**e i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem takich kobiet jak autorka- sprawa jest prosta. Kochasz goscia a on Ciebie, jestescie razem iles tam czasu i razem mieszkacie. Gosc buduje dom a ty sie nie dokladasz bo masz opory ze jestes tylko jego dziewczyna- wiec wnioskuje ze chcesz slubu i stabilizacji. No i te Swieta gdzie masz je spedzac.... Sprawa jest prosta spedz Swieta w domu z rodzicami a nie z obcymi ludzmi (nazwijmy sprawy po imieniu) Powiedz facetowi wprost ze jedziesz do rodzicow a nie do obcych ludzi bo to ani dla Ciebie tesciowie ani przyszli tesciowie- tylko obcy ludzie. Ja bym tez powiedziala wprost ze jezeli chce zebys w przyszlym roku pojechala do jego rodzicow to proponowalabys wizyte jego z rodzicami u ciebie w domu z pierscionkiem zareczynowym. No i kwestia domu by Ci sie wyjasnila, bo nie ma nic gorszego nniz mieszkanie ' u faceta w domu' za faceta pieniadze......inaczej ejst miec wspolne rzeczy...... a moze facet mysli ze nie traktujes zgo powaznie bo neichcesz dokladac sie do budowy.... wiec tak jak mowie powiedz facetowi ze Ci zalezy i zasugeruj rodzicow i jego w 2 dzien swiat - albo dzien po swietach no jak tam moga z wizyta z pierscionkiem u Ciebie w domu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
absolutnie żadnych podtekstów o pierścionku; to nie podziała na niego ambicjonalnie, tylko wręcz przeciwnie, faceci czasem w głowie sobie ułożą jakiś plan i nie daj Boże gmyrać w nim. to jedno. \ drugie natomiast - krótki przekaz, raz jeszcze "rozumiem, że chciałbyś, abym pojechała z tobą na świeta do twojej rodziny, ale to działa w dwie strony; tak jak twoja rodzina chciałaby cię widzieć u siebie na święta, tak moja mnie u siebie. NIe można mieć cukierka i zjeść cukierka, tak się nie da. Nie ma co się boczyć, skoro wyjeżdżacie, to ja się na to nie piszę, bo mam także swoich rodziców i póki co to oni są moją najbliższą rodziną". \ jak to nie podziała i się będzie boczyć dalej, to powiedz, że skoro nic nie ma zamiaru zrozumieć, to trudno, ale ty zdania nie zmienisz, żeby on focha nie miał - każde z was spędzi święta ze swoją rodziną i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawie dokładnie mu powiedziałam to, co ktoś napisał o godz. 10.50 :). Narazie przeszły mu fochy, zobaczymy bliżej wtorku :P Co do mieszkania w jego domu, to on cały czas twierdzi, że buduje ten dom dla nas. Zobaczymy :). Teraz w sumie on mieszka w moim mieszkaniu (on swoje wynajmuje), dokłada się do opłat, rachunków itp. Myślę, że to pewnie działałoby też później w drugą stronę (jakbym mieszkała "u niego"). Ale na ten temat rozmowy nie było i podejrzewam, że żadnych pieniędzy ode mnie nie będzie chciał wziąć. Mogę się mylić... Na temat pierścionka i przyszłej wigilii nie będę nic mówić. Po pierwsze przyszłe święta mają być już w nowym domu (jak zdążymy go wykończyć - piszę zdążymy w sensie: ja wybieram, on płaci). A po drugie pierścionek już mam- dostałam od niego, ale z innej okazji, nie oświadczył się przy tym, więc....czekam na drugi :P, ale nic o tym nie wspominam. Powiedziałam mu kiedyś jasno i czytelnie, że chcę założyć rodzinę, że nie będę na to czekać w nieskończoność i skończyłam temat. Kolej na jego ruch. Zaczął od końca, czyli budowy domu, żeby w razie czego nie dzielić się majątkiem :D :classic_cool: ;). Drzewa już też posadził ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My spedzamy wigilie osobno; kazde ze swoimi rodzicami. Dopiero I i II dzien swiat razem. Odwiedzimy moich rodzicow ( obiad+kawa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech on swieta spedzi z Toba w domu rodzinnym Twoich rodzicow. a jego rodzice niech jada do swojej corki, a jego siostry. Beda z jednym swoim dzieckiem przeciez, nie bedzie zle. Twoi rodzice i Ty chyba nie mielbyscie nic przeciwko, aby Twoj facet spedzilz wami troche czasu w swieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my jeździmy na zmiane - jeden rok tu, jeden tu ... obie rodziny to rozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z godz. 16:13 - pisałam o tej opcji w pierwszym moim poście :), nie wchodzi w grę. "Zaproponowalam mu tez inna opcje. Jego rodzice mogą jechać na święta do jego siostry, a on niech jedzie ze mną. To powiedział, ze wtedy jego rodzicom byłoby przykro.... (to ciekawe, bo pewnie moim rodzicom nie byłoby przykro, jakbym nie przyjechała, prawda? ) " Opcja " na zmianę" też niestety dla niego nie wchodzi w grę, bo on MUSI być ze swoimi rodzicami. Parę lat temu spędziliśmy tak święta wielkanocne (pojechałam z nimi do jego siostry na całe święta), i później on miał jechać do moich rodziców na całe kolejne święta wielkanocne... Oczywiście wpadł na parę godzin, bo do rodziców też musiał jechać. Pomyślałam wtedy, że na pewno już na całe święta z nim nie pojadę, a zwłaszcza wigilię i Bożego Narodzenia. Dlatego jak jego rodzice zostają w domu - możemy jeden dzień spędzić z nimi, drugi z moimi. A jeśli jadą do jego siostry to jadą sami, bo wiem, że kolejnym CAŁYCH świąt nie spędzimy z moją rodziną. A tak jeździć w tą i z powrotem też mi się nie chce (to nie jest kilka km, tylko kilkadziesiąt km do moich rodziców i ok. 200 do jego rodziców).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my jestesmy małżenstwem i jedynym rozwiazaniem i kompromisem jednoczesnie ejst spedzanie świat raz u moich rodziców raz u męża, ze wzgledu na to ze tu i tu dojechac trzeba. W tym roku jedziemy do jego rodziców, a w drugi dzien do moich,żeby było sprawiedliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×