Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ateistkadeistkaagnostyk

DO ATEISTÓW WAŻNE PYTANIE

Polecane posty

Gość ateistkadeistkaagnostyk

Sama uważam siebie za kogoś pomiędzy ateistką a deistką. Próbowałam wierzyć w Boga, ale nie potrafię. Ilekroć usiłowałam to zrobić, to jakby część mójego mózgu mówiła, że jestem głupia, że w to wierzę. Tak czy inaczej, gdybym miała jakieś konkretne dowody na to, może bym uwierzyła....Jestem też w stanie powiedzieć, że może Bóg kiedyś istniał, dawno dawno temu, ale teraz już nie ingeruje w dzisiejsze czasy....Mniejsza o to, nie o tym chcę rozmawiać. Mam taki problem, że do pewnego czasu uznawałam, że po śmierci nie ma nic. A ludzie wierzący, nie potrafią się z tym pogodzić, dlatego tak uparcie wierzą w Boga, żeby być spokojni, że po śmierci będzie super. Jest im ciężko uwierzyć, że gdy umrą nic już ich nie spotka, że nic już nie będzie, ani ich, ani ich myśli, ani nic. Jednak po pewnym czasie miałam dziwne spotkanie z duchami. Większość, a pewnie wszyscy ateiści w nie nie wierzą. Ale kurcze- no to się działo naprawdę. Moja mama mi opowiadała jak u niej w pracy coś straszy...już od bardzo dawna. (Pracuje jako kucharka w bursie). Mówiła, że po zamknieciu nieraz słyszała czyjś szept, odgłosy chodzenia, a nawet raz zobaczyła strszego mężczyznę w kapeluszu. Nie widziała jego twarzy, ale widziała jak wchodzi do sali obiadowej. Weszła tam za nim i się okazało, że nikogo tam nie ma. Kamery niczego nie uchwyciły. Zaciekawiona poszłam z nią raz do pracy, kiedy nikogo nie było. Na początku nic dziwnego sie nie działo. Aż w końcu weszłam do sali, gdzie był fortepian- o super, pomyślałam. Poszłam i próbowałam coś grać. Wtedy słyszałam kroki w moją strone (podłoga z desek, skrzypiały). Nikogo tam nie było. Jak odeszłam od instrumentu....on sam zaczął grać! Przestraszyłam się i zaniemówiłam...Zaczęłam iść w kierunku drzwi i wtedy słyszałam, jak moja matka mnie woła. Wybiegłam do niej. Okazało się, że była w toalecie i wcale mnie nie wołała........... Potem siedziałam już cały czas z nią. A jak wychodziłyśmy to drzwi, które zamknęłam za sobą same się otworzyły (zamknęłam je na klucz) . To było naprawdę i nic nie zmyślam. Proszę, wytłumaczcie mi jak to jest, że po śmierci są duchy? Duchy nie potwierdzają istnienia Boga. Ale jednak ciekawi mnie to, że jednak życie po śmierci istnieje....tylko jak to jest? Bo w sumie to boje sie co mnie spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbyh
Skoro twierdzisz że niewierzysz w Boga i że może byś w Niego uwierzyła ale niemasz na jego istnienie żadnych dowodów to wyjaśnij jak ktoś może uwierzyć w twojego Ducha . W coś trzeba wierzyć inaczej świat staje się chaosem . Ja wierze w ludzi , chociaż nie zawsze z dobrym skutkiem . POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AutorkaPytania
A który ateista nie uwierzyłby, gdyby dostał konkretne dowody? No proszę Cię. Wtedy każdy by uwierzył. Także ja, dopóki nic mi nie wskazuje na istnienie boga to nie wierzę.... A co do duchów. Dlaczego istnienie ducha od razu ma potwierdzać istnienie boga? Nie widzę związku. Oczywiście w religii jest taka teza, że duchy to dusze ludzi, które nie pogodziły się ze śmiercią i zostały na tym świecie...coś takiego. Ok. I być może są to właśnie dusze ludzi niepogodzone ze śmiercią, ale właśnie Ci co pogodzili się z nią nie muszą iść do piekła czy nieba bo tego nie ma. Tylko np po śmierci idziemy tam, gdzie chcemy. CHciałam usłyszeć zdanie niewierzących na ten temat, bo chciałam sobie to jakoś poukładać..A co do istnienia boga, dowodów nie ma, ale za to jest mnóstwo wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a) A skąd wiesz, że to były duchy? Może kosmici albo krasnoludki, albo wróżka zębuszka. Nie no, serio pytam - skąd wiesz, że to duchy i to jeszcze zmarłych osób? b) pewnie Cię to zdziwi, ale większość religii jest ateistyczna. To znaczy trzy największe religie są teistyczne, ale większość nie opiera się na wierze w boga/bogów, tylko mnóstwo innych rzeczy niemających z bogiem nic wspólnego. Niektóre religie nie zajmują się nawet problematyką życia pozagrobowego. c) według wielu wierzeń duchy nie są pozagrobowym wcieleniem osób zmarłych, ale niezależnymi bytami które nie mają nic wspólnego z ludźmi. Ich potencjalna obecność nie musiałaby więc być wcale dowodem na istnienie życia pozagrobowego. Ani tym bardziej na istnienie Boga, bo to już zupełnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
absolutnie nie wierzę w twoje spotkanie III stopnia ! Ciekawe,że takie rzeczy zdarzają się tylko tym, którzy wierzą w takie ( sorry) bzdury.Dlaczego nie spotyka to osob ,które nie wierzą w podobne bajki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poważnie nic nie zmyślasz? ten duch to był duch Henia Pijanicy on to pogrywa sobie na fortepianie. Po drugie to co widzą oczy nie koniecznie musi pokrywać z tym co widzi mózg. Powodów może być kilka od banalnego zasugerowania się czytaną książką po guza mózgu. Przechodząc przez całe stada problemów psychicznych i srodków psychoaktywnych. W skrócie zostaje pytanie. Co brałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AutorkaPytania
Tak, tak sądziłam, że nikt mi nie uwierzy. Nie dziwię się wam w sumie, bo gdybym nie wierzyła tak jak nie wierzę i gdyby nigdy mnie takie coś nie spotkało- też bym uważała, że ta osoba, która to opowiada kłamie. Jednak chciałabym abyście spróbowali chociaż mi uwierzyć. Naprawdę byłoby mi o wiele łatwiej, gdyby taka sytuacja mnie nie spotkała. Do ostatniej odpowiedzi- nic nie brałam i na nic nie jestem chora, także spokojnie ;) Ktoś napisał, że duchy to niezależne byty i nie mają nic wspólnego ze śmiercią ludzi. Nieco mnie przerazileś/aś. W sumie nie pomyślałam o tym. Może rzeczywiście tak właśnie jest? Też przez długo czas zastanawiało mnie to, że dlaczego skoro człowiek umiera i może być takim duchem, to dlaczego właśnie po tej śmierci nie możemy skontaktować się z naszą bliską rodziną, z którą nasza więź została zerwana i np przekazać jej wiadomości- np kto nas zamordował , dlaczego popełniliśmy samobójstwo albo po prostu się z nimi pożegnać, skoro nie zdążyliśmy za życia i powiedzieć wszystko to, co chcieliśmy a nie zdązyliśmy. Dlaczego tak się nigdy nie dzieje? Zakładając, że po śmierci możemy przeistoczyć się w "ducha" ? Twoja odpowiedź mnie zaintrygowała i równocześnie usatysfakcjonowała. Poczytam coś o tym więcej. Te rzeczy, które widziałam działy się naprawdę i szczerze powiedziawszy nie były efektem moich nerwów, co za tym idzie omamów. Ja szłam tam z nastawieniem, że może mnie coś dziwnego spotkać, także nie byłam jakoś bardzo wystraszona. Tylko, że wtedy myślałam, że to po prostu człowiek, który zmarł. A teraz jak napisałeś/aś mi o tych obcych bytach....Umieram ze strachu, co to było? ://

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AutorkaPytania
fajtforlajf- a możesz coś więcej o tym napisać? Jeśli w ogóle zaglądniesz jeszcze na to pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ilekroć usiłowałam to zrobić, to jakby część mójego mózgu mówiła, że jestem głupia, że w to wierzę to sa podszepty szatana i jusz masz dowud na boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AutorkaPytania
gość- hahaha, właśnie dlatego napisałam, że pytanie jest do ATEISTÓW a nie do takich katolów jak ty. Podszepty szatana? Normalny jesteś? Właśnie według waszej chorej religii zdrowy rozsądek to szatan. A według mnie to właśnie odezwał się zdrowy rozsądek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutiki
Oczywiście,że życie po śmierci istnieje.Sama mam kontakt z ludźmi którzy jasnowidzą i jasnosłyszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutiki
Jeśli się zobaczyło czyjąś duszę,należy poprosić swojego anioła stróża,ducha opiekuna aby pomógł temu komuś jeśli to ktoś z rodziny wystarczy zapalić świeczkę nawet w domu i w myślach wysłać ciepłe uczucia do tej osoby,miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym poleciła psychologa i nie mówię tego złośliwie, możliwe, że masz po prostu jakieś omamy. No cóż, zdarza się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad wiesz, ze duchy to umarle dusze? Moze to jakis inny byt niematerialny nie znany jeszcze czlowiekowi... Tak naprawde, to nikt nie ma prawa wiedziec, co jest po smierci. Kazdy dowie sie tego w swoim czasie. Dlatego nie warto wierzyc a miec nadzieje, ze moze byc tylko lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzki mozg jest niesamowity. Czasem, gdy cos blednie zinterpretuje, mozesz miec problem z postrzeganiem swiata rzeczywistego. Moj znajomy widzial zaczatki pozaru. Caly czas mu sie wydawalo, ze zaraz wybuchnie pozar. Mial schizofrenie paranoidalna. Radze udac sie do psychiatry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem wierzaca ale inaczej :) Nie jestem ani chrześcijanką ai buddystką itp. Kiedyś doświadczyłam coś w rodzaju oświecenia albo objawienia, ale to za trudne by Wam przekazać, w każdym razie moje doświadczenia potwierdzają ważne religie, jeśli je odpowiednio zinterpretować. Więc Bóg jest, ale nie jest osobą. Ty jesteś częścią tego Boga, a on Ciebie, i każdy z nas. Wszystko ma powiązania z Bogiem. Ale to skomplikowane :) W każdym razie on nikogo nie każe za złe uczynki, to my sami wymierzamy sobie karę. A odnośnie Twojego pytania to istnieją duchy różnego rodzaju. Istnieje dusza która jest połączona z Bogiem i może bytować poza tym wymiarem i istnieją istoty z innego wymiaru. Na dodatek własną duszę możesz odłączyć od ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AutorkaPytania
Dziękuję bardzo za waszą troskę i wysyłanie do psychiatry, ale jestem przekonana, że nie jestem chora psychicznie :) Kiedyś byłam u psychologa, ba, nawet u psychiatry, i okazało się, że jestem w 100% zdrowa psychicznie. Zresztą dla mnie samej o wiele łatwiej byłoby gdybym mogła mieć pewność, że to, co widziałam, było przywidzeniem. Nigdy takich rzeczy nie traktuję z góry jako duchy, wampiry, wilkołaki i nie wiadomo co jeszcze. Jestem mocno stąpającą po ziemi realistką, dlatego to jest dla mnie ciężkie. Bardzo chciałabym wierzyć, że istnieje tylko życie przyziemne, to, cowidzimy, słyszymy. Ale po takich zdarzeniach nie potrafię, zresztą robiłabym to wbrew sobie. Wtedy mogłabym już być chora psychicznie, bo wmawiałabym sobie nieprawdę wbrew temu, co widziałam. A to do niczego nie prowadzi :) Gdybym za każdym razem jak coś dziwnego się stanie, zwalała na to, że to pewnie jakieś zjawisko paranormalne, to miałabym pełno takich przeżyć, jednakże zawsze najpierw próbuję to logicznie wytłumaczyć. Dziękuję, dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest zycie po smierci ,ja bedac na sali porodowej tracac przytomnosc z bolu i parcia slyszalam jak serce mi wolniej bije ,traca obraz przed oczami sluch i wszystkie zmysly to tak jagbyscie wylaczyli telewizor od kontaktu nic nie slyszalam nic nie widzialam tylko jedna osobe przy lozku ww bialej szacie jak wolala do mnie abym poszla za nia nie zdazylam zaczeli mnie reanimowac i przezylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×