Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tylko UK i UK napiszcie coś o Australii

Polecane posty

Gość tez melbourne
Hej :) Tak wlasnie jest ze australiczycy chca to europy bo to cos nowego a nam podoba sie oddalona australia i jej piekno. Ja przeprowadzajac sie wyslalam sobie kilka duzych pudel zwykla , tania poczta i po trzech miesiacach przyszla mi wlasnie masa ksiazek i bezwartosciowych d**ereli :D Tu jest teraz moj dom a czy kiedys bede musiala wrocic to sie okaze, nie planuje, ale nie zamykam sie, zobaczymy jak sie zycie ulozyc, ale chyba nie sprzedalabym domu w Ozzzz wlasnie po to by miec gdzie wrocic****atrzec na te moje zasadzone drzewa ;p Mnie sie tu podoba, jestem zakochana w australii i tu zycie jest latwiejsze, na kazdym kroku po prostu. W ogol e nie spotkalam , nie poznalam tu zadnych Polakow a widze ze ktos tu stad nawet na kafeterie wlazi :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka aaa ile masz lat
jw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka aa
Bardzo dziękuję za kolejną normalną wypowiedz. Nawet nie macie pojęcia jak mnie to cieszy:) Lat mam 35:) A Ty? Dlaczego pytasz:)? Ja poznałam Polonie. Nie żebym jej szukała ale poznałam chyba wszystkie narodowości w tym Polaków również. Trafiłam akurat na takich co walizki kradną.. nawet znajomym walizki więc nie chce nawet rozwijać tego wątku. Niestety tacy też są. Pogubiłam się jest z Melbourne. Bardzo miła/pozytywna osoba też z poza "polonii". Dokładnie takiego miejsca szukam..żeby już nie sprzedawać tego domu:) Tak jak napisałaś:) Mam takie poczucie, że "wracam do domu" w jednym miejscu na świecie..właśnie w Australii. Tylko zastanawiam się czy to nie zauroczenie. Pogubilam się też pisała, że na początku zawsze się bardziej podoba.. Tak naprawdę to głównie powstrzymuje mnie procedura wizowa i koszt przeniesienia się (w tym podatki wywozu majątku, kupno nieruchomości na Bondi :), wizy..dużo składowych nie tylko wysyłka rzeczy:) bo gdyby to było jak w UE to chyba bym się nie zastanawiała. Jeszcze raz dziękuje za kolejne wypowiedzi ..jak Wam się tam żyje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez melbourne
A to mialas "szczescie" trafic na Polakow, ja tyle lat nikogo nie poznalam ale szczerze mowiac nie szukalam. Ktos mi mowil, ze jest polska restauracja i kawiarnia w St Kilda ale jakos zupelnie mnie nie ciagnie.... Znam "kontynentalny" sklep gdzie sa polskie produkty czasem ale tez nie prowadza go polacy. Moze ze dwa razy slyszalam polski na ulicy - doslownie! I raz w ambasadzie pogadalam tu po polsku.. O jaka wize bys sie starala ? Masz zawod z listy? Czy przenioslabys wlasny biznes do Oz ? Ja mimo ze nie wierzylam, ze sie uda skladalam papiery do firm i jedna po telefoniczym interview zaproponowala mi sponsorowana wize i w sumie oni wiekszosc zalatwiali i wize dostalam w ciagu kilku tygodni. I wyszlo tanio, w dodatku dali mieszkanie na poczatek wiec juz w ogole bajka. Pewnie domu nie kupilabys od razu , dobrze na aukcje pochodzic i sie zorientowac gdzie najlepiej osiasc, Bondi pewnie ceny grubo powyzej miliona bo to w koncu Bondi Powazna decyzja,taka przeprowadzka na koniec swiata. W sumie u mnie bylo tak, ze bedac tu pierwszy raz nie bylam na 100% pewna czy tu zostane, tzn jak to bedzie tu juz mieszkac jak to jest i w ogole wiec swoje rzeczy sprowadzalam dopiero po roku-nawet dwoch, choc nie mialam ich tak wiele jeszcze bo to niedlugo po studiach bylo. Najpierw bylam tu turystycznie (tzn w ramach delegacji z pracy :P ) kilka razy a potem zaczelam wysylac aplikacje ale bez wiary no i dostalam ta sponsorowana wize.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35 lat to troche pozno
a masz męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak napisałam na początku tego tematu. Nie chce rozmawiać o wizach i "sposobach dostania się" to nie jest dla mnie kwestia. Nie chce się zagłębiać w kwestie dlaczego. Po prostu nie o to chce zapytać mieszkających tam:) Masz racje domu nie kupiłabym od razu.. poczekałabym aż mi się jet leg skończy:)) Pisałam też (może powtórzę bo rzadko komu chce się od początku czytać..i nic w tym dziwnego:) Nie szukam rad dla początkujących, którzy nie znają Australii. Ceny domów, przepisy, rodzaje wiz to wszystko jest w necie:) Pytam jak wam się tam żyje w Australi. Wrażenia. Co was cieszy a co denerwuje.. Dlatego właśnie, że 35 lat dlatego chce gdzieś osiąść tak troszkę na emeryturę.. Pozdrawiam i dziękuję za czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka aa
Przepraszam ten gość powyżej to ja.. zapomniałam się podpisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ostro autorko
Ile ludzi tyle opinii JEdnym wszędzie źle i jakieś narzekania, inni się umieją dostoswać tudzież umieją docenić to co mają i gdzie są. Pożyjesz zobaczysz. Nie ma idealnego miejsca i każdemu podoba się co innego więc trudno tu gdybać. Czy w decyzji pomoże Ci jak powiem, że transport publiczny mnie w*****a, woda w morzu zimna a kangurów mało? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka aa
Właśnie te opinie chciałbym poznać:) Czy Twoja wypowiedz mi coś pomogła:) Pewnie niewiele.. ale piszesz o komunikacji miejskiej. Czyli emigrant nie ma samochodu? Długo jesteś? Czy to wybór czy ekonomia? Oczywiście jeśli nie chcesz nie odpowiadaj:) Samo Twoje nastawienie jest dla mnie informacją:) Mieszkam co jakiś czas w Sydney (tak do pół roku) i RAZ tylko jechałam autobusem:)! Nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. Woda w morzy rzeczywiście zimna:) Serfuje się w piankach przecież.. Na kangury (jeśli je pragniesz pooglądać:) Polecam okolice Canbery. Łatwo je znaleźć..leżą na poboczach:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ostro autorko
Hej, ja ironizuję..myślałem , że załapiesz. Pewnie, że mam samochód, tak jak piszesz, trudne byłoby tu życie bez samochodu.... Kangury napotykam.... Woda w lecie OK.. Ale nie nastawiaj się tak negatywnie, że nie chcesz by Ci o wizie mówili, a nuż coś się przyda.. Czemu chcesz płacić podatki za wwóz; i jak piszesz, trzymają Cię koszta emigracji, więc może dałoby się taniej?Ja nie wiem jak zawód wykonujesz, ale od tego też dużo zależy, czy warto tu migrować - chyba, że serio wybierasz się tylko na emeryturę. Jestem prawie 10 lat i to był wybór, najlepszy w moim życiu. Dlaczego? Może to zabrzmi płytko, ale posłuchaj. Bo jest początek stycznia, piątek, po świetach, a ja jestem w domu (mandatory leave bo święta), piję kawkę w moim własnym backyard, patrzę na moją grządkę z sałatą, pomidorami, cytrusy, truskawki, róże, drzewo figowe, itd itp - wszystko mogę mieć cały rok, własne. Nie mam sąsiadów dwa metry od mojej werandy, nie widzę ich nawet, bo tu są płoty a nie siatka w standardzie. Jest przestrzeń. Każdy ma dom i ogród. Mieszkam przy pięknej spokojnej uliczce , oblanej słońcem, cicho, a jednocześnie 20 minut do centrum metrem. Takie typowe "suburb". Wiem, że w tygodniu jak chcę zjeść lunch w jakiejś azjatyckiej knajpce, to mogę wyjść z biura na godzinę-dwie, świat się nie zawali; i że pracuję tylko 15 minut , by za ten lunch zapłacić. Bo wiem,że bez problemu spłacę wnet dom. Bo mogę iść do kina, jechać za miasto, iść na plażę, iść na zakupy i nakupować bzdur, a mimo to dalej mnie "stać". Bo pani na poczcie czy w banku nie robi przerwy na kawę co 5 minut, nie jest niegrzeczna, nie traktuje nikogo z góry; bo sprzedawca w supermarkecie sie uśmiecha, a listonosz nigdy nie zawali z awizo. Nieważne czy do supermarketu wejdzie robotnik w odblaskowym ubraniu, czy jakiś garnitur, czy hindus, czy azjata- masz równe traktowanie i jesteś człowiekiem. Niewazne, czy jestes sprzataczką czy kelnerką, jesteś człowiekiem i jestes dumna z tego co robisz a inni cię doceniają i szanują. Szanują! Bo nienawidzę śniegu. Wszystko jest niemal idealnie zorganizowane: masz test prawa jazdy/wizyte u lekarza/jakieśkolwiek sądy/policje/wszystko tłumaczone na x języków i masz prawo darmowo z takich tłumaczy korzystać. Tu jest ramadan festival, polish dumplings festival, santa house, buddah day, italian film festival i to jest traktowane równo. Tu nie ma kiboli; na mecze chodzą rodziny a tramwaje w te dni są za darmo. Tu możesz zwrócić napoczęty krem bo Ci wyskoczyła wysypka albo nie podoba Ci się jednak zapach; albo kurtke bez metki czy stół bez paragonu - wszystko przyją i jeszcze Cię przeproszą. Kanary jeżdzą w unifromach , bo ogól ludzi jest uczciwych i za bilety płac****ijanym kierowcom zabiera się prawo jazdy, a szybkie kontrole pijanych i naćpancyh robi losowo na ulicach robi się bardzo często. Bo tu nie płacisz za podstawówkę czy średnią, a ich poziom, podejście itd przewyższa dziesięciokrotkie Twoje oczekiwania. Nie ma obowiązkowych szkoł prawa jazdy. Nikt na Ciebie nie patrzy jak chodzisz ubrana-czy boso czy w tunice czy upaprana w dresie- żyjesz jak chcesz i nikt Cię nie osądza. Tutaj można się cieszyć życiem i jakością życia. Tu jest się zadowolonym z sytuacji mieszkaniowej, zarobków, pracy, jest się bezpiecznym, ma się wolny czas. Tu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka aa
Ironie zrozumiałam ale uznałam, że chyba jesteś złośliwą zołzą:) Przepraszam za zły osąd. Pomyliłam się:( Bardzo dziękuje za opis nastawienia:) Wnioskuje, że gdybym miała się opierać na Tobie to lecę:) Nie chce pisać o wizie ponieważ nie uważam bym na forum mogła uzyskać jakiekolwiek rewelacje/nowości bardziej wiarygodne od tych które mam od profesjonalistów (prawników, agentów emigracyjnych). O podatku pisałam wywozowym:) Każdy kraj wpuści Cię z pieniędzmi.. nawet w Australii tak restrykcyjnej nie potrzeba żadnych papierów w pewnych warunkach możesz sobie kupować nieruchomości:) Kraje nie chcą wypuszczać kapitału. Ten podatek to wywozowy mnie boli :( Co do zawodu. Chyba na tym właśnie polega moja decyzja..czy zamierzam jeszcze pracować. Nie wiem. Jeśli tak to w tym co robię są dwa miejsca na świecie gdzie jest ciekawie:) W tym Sydney.. właśnie. Jeśli nie zamierzam pracować w zawodzie to Hiszpania ofiaruje to wszystko o czym piszesz...bez procedur, kosztów itd. Wiem, że nikt za mnie nie podejmie decyzji ale czytam za i przeciw..oczywiście nie tylko Polaków:) Bardzo dziękuje za wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie pogubilam kto co tu
Zgadzam sie z no ostro co do Australii! ;) A jaki Ty autorko biznes masz? PEwnie nie zdradzisz ale ciekawi mnie co moze byc tyko w kilku miejscach na swiecie w ogole.. Tak wczesnie chcesz nie pracowac? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka aa
To nie tak, ze jest tylko w kilku miejscach:-) Chyba wszedzie gdzie cywilizacja jest..tylko tak jak napisalam najciekawiej jest w dwoch miejscach. Biznesu nie podam (jak sie domyslilas) tu na forum ale porownalabym to tak. Jak masz nosic kamyki na budowie to lepiej zeby to byla budowa piramidy w gizie a nie osiedlowego smietnika:-) Z ta praca to jest tak, ze jak dojdziesz do etapu w ktorym juz nie bardzo mozesz sie rozwijac a tylko powielac to co juz rbilas to przestaje byc pasjonujace. I tu jest pies pogrzebany..moge sie rozwijac w Sydney :-) Tylko,ze.. Emigracja to zawodowe cofniecie sie..przynajmniej w moim fachu. Wniosek z tego,ze zeby isc do przodu musze sie sporo cofnac i to bez gwarancji ze sie uda:-( Zastanawiam się czy mi nie szkoda lat:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka aa
Tak sie teraz zastanawiamy..ny raz zreszta:-) Juz rok debatujemy:-) W sumie to jak mamy (bo to o mnie i mezu mowa) jak mamy nie pracowac juz wogole to w zasadzie w czasie "wolnym" mozemy sprobowac w Australi jak nie bedzie szlo to nic sie nie stanie .. Oczywiscie przy zalozeniu, ze nie wybierzemy sie tam od razu NA STALE..tylko na probe. Wtedy koszty o ktorych pisalam nie wystepuja do momentu uzyskania pewnosci w 100%. Ma to sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale
Jak zamierzasz się utrzymać w Australii bez pracowania? Możecie spróbować "na próbę" jak piszesz ale co innego być tu na wiecznych wakacjach a co innego normalnie żyć (pracować, wakacjować, dzieci robić i chować, mieć dom). Inne uczucie nawet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzenia o domu w bondi brzmia
jak z perspektywy turysty ktory nic wiecej wokolo sydney nie widzial ciekawego a wyczytal w wikipedii ze bondi to slynna plaza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na emigracjiiiii
Niesadze zebys w hiszpanii znalazla to samo co w australii, w kwestii jakosci zycia, bezpieczenstwa, czystosci, rozwinietej cywylizacji itd albo braku obrazu polaka-pijaka-klamcy-zlodzieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrob ten film ale bez twojej
to prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka aa
No wlasnie:-) Wyszlo szydlo z worka:-):-):-):-) Widzisz "poprzedniku" jeden z drugim sa tacy ludzie co w wieku 35 nie musza pracowac by zyc:-) Dla ktorych Bondi Beach jest wyborem a nie tylko marzniem:-) Ktorzy mogą być gdzie chcą bo ich na to stać:-) Nie znają Bondi tylko z internetu albo jedoraowej wycieczki tylko poprostu tam pomieszkuja:-) Kiey tylko mają taki kaprys:-):-):-) I zlcliwosci miernoty jak Ty ich nie ruszaja:-) Tak po prostu:-) Gorace pozdrowienia ubilam się i z melbourne:-) Dziekuje ze takie jestescie ..bo tej zlosliwosc***owyzej nie chce znac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka aa
Ubilam sie powinno byc "pogubilam sie"..bardzo mila, rzeczow osoba:-):-) Przepraszam za literowke:-( Na swoje usprawiedliwienie mam tylko, ze tablet i dlugie paznokcie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka aa
apropo "ten film" ..tam wyzej ktos napisal:-) widzielisci e moze"z kazdym twym oddechem". Teledysk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten am ostro cos tam wie, ale wiecej konfabuluje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka aa
"am" ? nie łapie...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka aa
mialo byc " cos" tam:-):-):-):-) zalapalam dopiero:-) niekoniecznie konfabulje ja tez mam same dobre doswiadczenia. :-) dlatego pytam na kafe (miedzy innymi) chcialabym poznac rozne opinie/doswiadczenia/przezycia/wrazenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten na ostro - mialo byc:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tymi plotami etc. ma racje. ale juz z tym avizo niekoniecznie:D Potrafia paczke zostawic pod drzwiami na deszczu bez pokwitowania:D Chodzi o to, ze tez sie zdarzaja glupie wtopy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez jestem z melbourne. Nie mieszkamy tu długo ale mamy duzo polskich znajomych. oz uwielbiamy i nie wyobrażam sobie życia gdzie indziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy jak paczka zostala wysalana! niektory listonosz moze zostawic pod drzwiami bez podpisu klienta a po niektore zostawia ci "card" i musisz isc na poczte.. ja lubie tych listonoszy na motorach w jaskrawych ubraniach :))))) co mi sie nie podoba, to ze teraz zmienili i gdzies od roku do najlbiszego miejsca odbierania paczki mam z 8 km (co odczulm bardzo jak mi auto siadlo raz..i dwoma autobusami sie tam przesiadac trza;p)a wczesniej to byla moja lokalna poczta. no ale koszty tna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 222
to ja pisalm powyzej - nie mylic z gosciem ktory ma duzo polskich znajomych. swoja droga ja tez z polakami tu nie trzymam , polak polakowi wilkiem za granica, az strach , nie poznlm nikogo tu jeszce z kim chce utrzymac kontakt.. autorko azjaci lepsi niz tacy polacy, duzo ich, na poczatku to dla mnie tez byl szok ale teraz widze ze ludzie jak kazdy inni i fajni sa i poza tym nie mozn ich do jednego wora wsypywac oni sa z roznych krajow i sami dla siebie sa obcokrajowcami a my ich traktujemy jak skosnooka masa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na emigracjiiiii
zazdroszcze Ci ze w wieku 35 lat juz mozesz nie pracowac. ja mam mortage na kolejnych 15 lat (mam 27) a pewnie i potem ebde pracowac...niewiele mam odlozone na stare lata ;p nim tu wyjechalam czytalam fora np gazeta pl i inne polinijne i szczerze mowiac rzeczywistosc jest lepsza niz tam narzekaja,opisuja,strasza,gderaja,zlosliwosci sobie pluja w twarz itd; polonia juz tak moze ma ;p serio tu sie zyje dobrze,ale nie mam porwonania do szwajcarii/niemiec gdzie jestes i twojego poziomu zycia tamze , tu jest fajnie a odleglosc nie jest juz problemem - loty tanieja, za 1300 AUD kupisz teraz return na promocjach i mozna spokojnie nawet na tydzien do europy jechac jak trzeba; wg mnie hiszpania sie nie umywa ale znam ja tylko turystycznie(i juz bym wolala wlochy, gdzie mniej migrantow/cwaniakow/zlodziei na ulicach i czysciej ;p ) pozdrawiam! daj znac jaka decyzje podejmiesz i wogole ,, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×