Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przyszła autorka powieści

Oceńcie fragmęt mojej ksiazki

Polecane posty

Gość Przyszła autorka powieści

"Na drodze koło cmentarza, w gęstej ciemności niemal zderzył się Porwasz z powracającą samotnie żoną gajowego Widłąga. –I,pan Porwasz—ucieszyła się rozpoznawszy osobę. –A dokąd to pan tak spieszy? Naparła na Porwasza swym ogromnym ciałem, jej wielki biust spoczął na piersiach malarza, a jego samego owiał zapach alkoholu, którym oddychała. –po papierosy idę do klubu-wyjaśnił Porwasz. Jego ciało przeciwstawiło się brzuchowi Widłągowej. Potem prawa ręka Porwasza dotknęła piersi żony gajowego, lewa zaś oparła się na potężnym zadzie kobiecym. Nie próżnowały tez ręce Widłagowej, rozpięły malarzowi rozporek. –jest! Jest!—radośnie pomrukiwała Widłągowa, miętosząc z początku miękki, a potem coraz twardszy porwaszowy członek. Stali tak na drodze, przylepieni do siebie niby dwie mrówki, które się przypadkiem spotkały i dotykają czułkami, co podobno oznacza u nich nie tylko powitanie, ale i wymianę wiadomości. Tedy i oni przez owo wzajemne zetknięcie i ruchy swoich rąk także zapewnie jakąś tajemną informację miedzy sobą wymienili, bo raptem Widłagowa odeszła nieco na stronę, w niedużą kupę rozkwitających bzów, które rosły po drugiej stronie drogi, obok cmentarza. –papierosów już pan nie dostanie, bo klub dziś nieczynny—powiedziała Widłągowa do Porwasza. –A we mnie może pan sobie pozwolić, ponieważ ja już nie mam miesiączki i w ciążę nie zajdę. To mówiąc szybkim ruchem zadarła w kiecki, zręcznie zrzuciła majtki, niewiele o nie dbając. Z bzami sąsiadował młody klon, jego to pnia chwyciła się Widłągowa obydwoma rękami, grzbiet i głowę ku ziemi pochyliła i na por swój goły zad wypięła. Mimo gęstej ciemności zajaśniał on Porwaszowi jak okrągły księżyc. Patrząc na ową wypukłą i rozległą przestrzeń golizny przypomniał sobie Porwasz nauki doktora, że u niewiasty im mniejsza jest różnica między wymiarem dwuramiennym a dwukrętarzowym, tym ma ona bardzie kobiecą budowę. Widział malarz, że wymiar dwukrętarzowy zdawał się być u Widłągowej taki sam, a nawet jakby nieci większy niż wymiar dwuramienny, co było dowodem, że jest ona kobietą, a nie jakimś złudnym mirażem. Z przyjemnością pogłaskał napięta na zadzie gładka skórę, a że członek już miał uprzednio z rozporka wyjęty, tedy namacawszy dłonią jej wilgotny srom zadał mocny cios z tyłu, aż westchnęła z wielkiego zadowolenia. Potem trzymając Widłągową za tłustą kibić, wchodził w nią i wychodził, aż wreszcie jęknął wpuszczając w jej ciepłe wnętrze swoje męskie nasienie. Raz, drugi, a nawet trzeci. Poczuł ogarniającą go radosną ulgę (…) Wyjął z pochwy Widłągowej ostrze swego męskiego sztyletu i dopiero teraz zauważył, że ktoś się czai z jego plecami."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czupuurek
cholerne nudy, w****j stąd z tym chłamem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejny erotoman gawędziarz analfabeta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×