Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto ma burdel i niewiele jedzenia w Wigilie

Polecane posty

Gość gość

? zgłaszam sie jako pierwsza, wszytsko rozpieprzone, nie wiem czy sie wyrpbie do wieczora. Do jedznie malo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewabielszczanka
hehe - ja. na razie tylko 1 kupny makowiec:). reszta w rozsypce... no, choinka ubrana. i 2 dzieci chorych na szkarlatyne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam kupiony makowiec, upeczony piernik i jablecznik Gotowy barszcz z koncentrau, gotowe krokiety i uszka. Zrobilam tylko barszcz grzybowy. Poirzadki- szkoda gadac, dzieci marudne i trzeba z nimi wychodzic na spacery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym mieć burdel i mało jedzenia niż to, co mam teraz. Mieszkam jeszcze z rodzicami. Dla nich najważniejsze jest żarcie, przez to mamy zawaloną lodówkę zimnym mięsem, które będę musiała jeść pewnie o lutego, bo przecież "po co gotować, jedzenie ze świąt jeszcze jest" k***a mać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja, ja! Bałagan, brudno, niepoprane, niepoczyszczone, rupiec***ełno nawet na stole i pod nogami. Pracuję na kompie, dziecko zaraz odbieram z przedszkola. Nie wiem kiedy coś zrobię. Na szczęście mąż trochę popracuje nad stanem mieszkania i na wigilię jedziemy do rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja chyba przebije wszystkich, mielismy jechac na Wigilie do cioci ale nie wiadomo czy pojedziemy bo moja starsza corka chora, z goraczka. Mlodszy syn jeszcfze sprawny,ale przez wizje Wigilii u kogos nie mamy za duzo w lodowce (salatka, kapusta po indyjsku, czekolada, pstrag nie zrobiony) Zero ciast , barszczu czy pierogow. Maz w pracy zbawia swiat ale moze na 17 sie wyrobi. W miedzy czasie jakies 2 godz temu pierdyknela rura w lazience i co? NIE MA WODY, czekam w nadzieji ze hydraulik sie wyrobi bo na osiedlu dzisiaj cala ulica ma awarie. Sasiadka obok juz pojechala do rodziny wiec nawet wody do kibla nie mam, nie wspominajac o stresie bo nie wiem czy sasiadow z dolu zesmy nie zalali (ich juz tez nie ma w domu). W domu bajzel taki, ze normalnie pierwszy raz moge powiedziec, ze pokoj corki jest najbardziej wysprzatanym pokojem w naszym mieszkaniu:-D pralka ciuchow utknela w polowie z powodu wody, po swietach lecimy na drugi koniec swiata wiec nasza sypialnia zawalona walizkami juz. A ja o dziwo mam to wszystko gleboko same wiecie gdzie i ide zjadac te czekolade (mysle ze Pan Bog mi wybaczy brak postu ale serio albo ta masakra albo post:-P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
hehe kasza:) to życzę Wam w takim razie tylko oby nie było gorzej:) rok temu córka mi spadła ze schodów i złamała obojczyk, o tej porze byłam z nią na pogotowiu... więc fakt, że dzieciaki marudne i zasmarkane nie robi wrażenia, został mi do zrobienia karp i knysze, seromak nie wyszedł, bo opadł i jest płaski jak deska, ale kij z nim, burdel opanowałam, jeszcze przydało by się odkurzyć, zmyć i się wykąpać, dobrze, że ta Gwiazdka nie u nas w tym roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uśmiałam sie troche :) miło poczytać o nieperfekcyjnych paniach domu.dzieki temu i ja troche wyluzuję... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam garniety pokój w ktorym stoi choinka, zastawiony stól na Wigilie. Do jedzenia bardzo malo, ale jem tylko ja i mą bo dqoje dzieci dostanie na wierzecze nalesniki z nutella .Nie tkna potraw wigilijnych. z resztga malo co jedza. Prania mam tony powieszonegp na suszarce, na balkonie, na grzejnikach. Jedno nie wywieszone i jedno nie zrionione jeszcze. Dzieciaki przechodza jakiegos wirusa, jedno rzyga drugie biegunkuje. Marze o wieczprze po Wigili, siade na kanapie i walne sobie mega bozonarodzeniowego drinka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły mąż
U nas wszystko zgodnie z harmonogramem mojej żony. Wczoraj była robota do 3 w nocy. Rano pobudka. Dziec**płaczą. Zona się o wszystko drze. Drze się na córkę. Nerwy. Nerwy, nerwy. Nie mogę się doczekać aż wrócę do pracy odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły mąż
Gdyby u nas pękła rura to przy stanie mojej żony mogło by się nie obyć bez ofiar w ludziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha to sie usmialam zły mezu ;) kobiety za bardzo biora do siebie te wszytskie przygotowania. Ja niestety lub stety mam gdzies, tzn staram sie ale jak sie nie wyrabiam to trudno. Bedą 3 dania z 12 i troche bałaganu tu i tam, ale nie bede sie spalac. Mąż marudzi, ze mogloby byc lepiej Męzom nie dogodzisz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfiturka z ogórka
Zły mąż :D ubawiłam się :) jest aż taką zołzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ex d.Bill No dobra moglo byc gorzej . By the way we've got it covered for this year jesli chodzi o zlamania, bo jakos w okolicach lutego Starsza zlamala noge (3 kosci) a ja bylam akurat w 7 miesiacu ciazy (akurat 15,5 kg do noszenia w momencie jak szyjka zaczela siadac ;-/). Kurde normalnie az sie zastanawiam co nowego niedlugo nam sie przydazy bo u nas nigdy nie jest normalnie:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły mąż
Nie , nie jest zła, tylko ambitna, a my wszyscy w domu odrywamy rolę filarów. Tak, na poważnie, to te bieganina wiele odbiera z uroku świąt. Mąż niech nie narzeka tylko niech zrobi lepiej. Ja wraz z pozostałymi filarami przyjąłem strategię wychwalania i podziwiania. To jest najbezpieczniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
i co urodziłaś kasza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły mąż
Teraz jestem jak strażak na dyżurze. Jedną ręką piszę , drugą trzymam drzwi, jedną nogę mam już gotową do szybkiego susu w stronę kuchni w razie gdyby się pojawiło nagłe wezwanie do jakiejś akcji muszę w ciągu kilku sekund wyruszyć na sygnale. Oczywiście domowe siły szybkiego reagowania nie mogą przybyć na miejsce zdrzenia z pustymi rękami. Podstawowy ekwipunek to , szmata, ścierka, przedłużacz, otwieracz do konserw i no i oczywiście jak na staż przstało drabina, gdyby paliło się żonie do pawlacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_znowu_po
to jesteś dobry, bo ja nie potrafię pisac jedną ręką z użyciem polskich znaków, przecinków itepe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie bajzel.. Okna brudne: od zewnątrz od deszczu i brudnych łap kota, który wracając ze "spaceru" dobija się do mieszkania, od wewnątrz od "wody" (czy co to tam jest" z kociego nosa oraz od rączek mojego prawie rocznego dziecka, które uwielbia obserwować okolicę i walić rączkami w szybę. Trochę brudnych naczyń i garnków. Podłoga w kuchni okropnie brudna, walają się kocie chrupki, jakieś okruchy, gdzieś tam się lepi. :-/ W pokojach nieodkurzone, pełno ubrań, pierdółek, zabawek, chusteczek nawilżających, pieluszek itp. W łazience pełno ciuchów, puste rolki po papierze. W kuchni walają się narzędzia męża: jakieś wiertła, śrubokręty, wiertarki, jakieś robocze ciuchy, buty. A przez przedpokój ciężko przejść: ubrania, zakupy, wózek, buty.. wszystko po podłodze fruwa. Masakra _ Ale ja mam o tyle fajnie, że nie robię wigilii.. ani nic.. dziś w gości, jutro w gośc****ojutrze w gości, Nie mam w tym roku żadnej ozdoby świątecznej, choinki.. po prostu mamy bardzo dużą choinkę schowaną w piwnicy, jest bardzo duża i nie można jej na nic wstawić.. a przy maluchy prawie rocznym to raczej średnio idzie w parze: bombki, łańcuchy i ciekawskie dziecko ;) Więc choinki nie ma (zresztą nie wiem, gdzie bym ją wcisnęła, skoro część pokoju zajmuje dosyć duży kojec, w którym wala się mnóstwo zabawek (a jak teraz znów mały coś dostanie, a potem zaraz na roczek, to ja nie wiem, co z tym zrobię.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki maz to skarb :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam wszystko porobione posprzatane i pogotowane i sie teraz nudze. Zostal mi tylko szybki prysznic fryzura i makijaz. Ale ja robilam sobie powoli od zeszlego tygodnia.Polecam takie stopniowanie.Sama musialam sie tego nauczyc bo jeszcze 8 lat temu bylo jak u was ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły maż
Taka żona jak wyżej to skarb!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama to też kobieta
Ja mam burdel umiarkowany, tzn. ogarnięte jak co dzień, pranie się suszy, choinka mała gotowa, w lodówce kupne pierogi, bigos i łosoś, ciasto jedno upiekłam ale prawie zjedliśmy, jak mi się zachce to upiekę drugie bo to pół godziny roboty, dziecko śpi, mąż w pracy, a ja piję kawkę...wieczorem wieczerza u mojej mamy, od lat ja szykowałam wigilię, w tym roku się lenię :-) W pierwszy dzień siedzimy w domu na luzie, w drugi idziemy na obiad do fajnej ciotki, spotkamy się z tą częścią rodziny, którą lubimy...Nie lubię góry żarcia na święta i harówki przy sprzątaniu, gdzie tu miejsce na przyjemność, radość z bycia razem? Gdybym miała taką żonę jak Zły mąż to chyba byłabym już wdowcem z wyrokiem za morderstwo w afekcie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zły mąż
Właśnie wróciłem z wezwania. Wyjazd z drabiną do zdjęcia półmisków. Do tego usuwanie warstwy kurzu pianą lekką z wycieraniem na sucho. Teraz moja żona składa wszystkim przez telefon życzenia zdrowych i spokojnych świąt. Hahaha spokojnych. My tu filary rodziny jak na szpilkach siedzimy i czekamy, aż ten tajfun przejdzie. Morderstwo w afekcie? Matko boska!, W takim szale przedświątecznych prac i tak by to wyglądało na nieszczęśliwy wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasza23 gdzie lecisz po swietach? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zly maz -jestes za dobry maz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wszyscy sie uwalili i szamaja kolacje. W brudzie,syfie i czym tam jeszcze. W zalanym mieszkaniu. A ja kisze sie u tesciow. Jak ja nie znosze tu swiat. Byle do jutra,do swoich rodzicow. A najlepiej u siebie. Nawet w syfie i malarii. Wole widok nieposkladanego prania niz narzekajaca tesciowa,ze tak sie urobila strasznie bo wylozyla na talerz kupowane pierogi,uszka,zalany z proszku barszcz,sledzie z pudelka,mak z puszki. Placze,ze ledwo zywa i nie moze wziac apapu bo zawiera ibuprofen po ktorym ja telepie. Wrrr.odliczam czas zanim eksploduję z nerwow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość I wszyscy sie uwalili i szamaja kolacje. W brudzie,syfie i czym tam jeszcze. W zalanym mieszkaniu. A ja kisze sie u tesciow. Jak ja nie znosze tu swiat. Byle do jutra,do swoich rodzicow. A najlepiej u siebie. Nawet w syfie i malarii. Wole widok nieposkladanego prania niz narzekajaca tesciowa,ze tak sie urobila strasznie bo wylozyla na talerz kupowane pierogi,uszka,zalany z proszku barszcz,sledzie z pudelka,mak z puszki. Placze,ze ledwo zywa i nie moze wziac apapu bo zawiera ibuprofen po ktorym ja telepie. Wrrr.odliczam czas zanim eksploduję z nerwow. hehe weź sobie wypij jakąś meliske i jakoś przetrwasz. W sumie to patrząc na czas to chyba już odreagowujesz ta wizyte. Ja na szczęście w tym roku teściowej oglądać nie musze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej u siebie-nawet w brudzie ,syfie i malarii ;) Tak wlasnie na luzie sobie wszamalam zrobione przez siebie trzy dania i jedno ciasto..Cudnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×