Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milkaspilka

Kto spedzil Wigilje z eksem i nowym partnerem jest szczesliwy

Polecane posty

Gość milkaspilka

Od pieciu lat jestem rozodka i mam dziecko z eksem.Od trzech mam nowego partnera.Lecz kolejna Wigilje spedzilismy razem.Jestem mega szczesliwa bo byl to udany wieczor.A moje dziecko jak zwykle szczesliwe:-).Mieszkamy na obczyznie i nie mamy tu zadnej rodziny.Dlatego tez nawet po rozwodzie spedzalismy swieta razem.Od trzech lat mam wspanialego faceta.Ktory rozumie ze usmiech dziecka najwazniejszy,no i ze eks siedzial by sam w domu w Wigilje.To juz trzecia nasza Wigilja razem.I z kazdym rokiem jest fajniej,bo znika sztywnosc****oprostu jestesmy juz przyzwyczajeni ze tak jest.To co jest najwazniejsze w tym wszystkim to to ze moje dziecko,ciage moze spedzac swieta razem z mama i tata,chociaz po rozwodzie.No i z roku na rok coraz lepiej czujemy sie wszyscy w tej sytuacji.Wszystko po to zeby dziecko bylo szczesliwe.Moze nie jestesmy jednak z marsa i sa tu osoby w podobej sytuacji:-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaspilka
Dopisze tylko ze wielu moich bylych znajomych z Polski,bardzo dziwilo sie ze po rozwodzie da sie zyc w zgodzie i ciagle razem byc rodzicami dla dziecka.Niektorzy nawet byli oburzeni.No ale przeciez rozwod nie oznacza wojny.Moze dobrze ze wzielismy rozwod zanim sie do konca znienawidzielismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o rany, jestem macocha, ale nigdy nie zgodzilabym sie na wspolna wigilie :D niezle sie ustawilas, nie ma co ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie to wcale nie dziwi. Mialam bliska kolezanke, jej rodzice sie rozwiedli i mama wyszla ponownie za maz, a ojciec nie. Przez wiele lat, az do smierci mamy, spedzali wspolnie wigilie, czyli stara i nowa rodzina razem. Mozna jak sie chce, jak ludzie sa na poziomie i nie utrudniaja sobie nawzajem zycia. Mam wielki szacunek dla takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa partnerka
Rozwód nie oznacza wojny, ale nie ma co udawać, że nic sie nie zmieniło. Bo zmieniło się W S Z Y S T KO. Możecie udawać sobie takich nowoczesnych, open minded parents. Gdyby mi mój partner zaproponował spędzenie świąt z jego byłą, bo "dziecko będzie się cieszyć", odebrałabym to jako kompletny brak szacunku do mnie. I myślę, że nie tylko ja. Jak chcieli "żeby dziecko się cieszyło", to trzeba się było nie rozwodzić. Jest rozwód - są podziały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyliczkaliczka
Rozwód nie oznacza wojny, ale nie ma co udawać, że nic sie nie zmieniło. Bo zmieniło się W S Z Y S T KO. Możecie udawać sobie takich nowoczesnych, open minded parents. Gdyby mi mój partner zaproponował spędzenie świąt z jego byłą, bo "dziecko będzie się cieszyć", odebrałabym to jako kompletny brak szacunku do mnie. I myślę, że nie tylko ja. Jak chcieli "żeby dziecko się cieszyło", to trzeba się było nie rozwodzić. Jest rozwód - są podziały. ---------------- Całkowicie się zgadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zalezy od ludzi. Jedni chca, inni nie. Ich sprawa. Ale jedno jest pewne, ze rozwod nie musi oznaczac 'darcia kotow" i nienawisci. Sa ludzie, ktorzy potrafia zyc w zgodzie i usiasc w swieta przy jednym stole, wlasnie dlatego, ze to sa swieta. Pewnie, ze nie mozna udawac, ze sie nic nie zmienilo.Ale tez i nie mozna udawac, ze partnera, z ktorym sie bylo iles tam lat i ma sie z nim dzieci, nie ma na swiecie, i ze sie go nie zna. To dopiero hipokryzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwód nie oznacza wojny, ale nie ma co udawać, że nic sie nie zmieniło. Bo zmieniło się W S Z Y S T KO. Możecie udawać sobie takich nowoczesnych, open minded parents. Gdyby mi mój partner zaproponował spędzenie świąt z jego byłą, bo "dziecko będzie się cieszyć", odebrałabym to jako kompletny brak szacunku do mnie. I myślę, że nie tylko ja. Jak chcieli "żeby dziecko się cieszyło", to trzeba się było nie rozwodzić. Jest rozwód - są podziały. ---------------------------- Ja też sie pod tym podpisuję. Zdaję sie autorko, że jesteś jednak z marsa. Jasne, że taka sytuacja jest fajna dla ciebie. Ale być może Twój partner robie dobrą minę do złej gry. Oczywiście powiesz, że na pewno nie, ale nigdy do końca nie wiesz. Np ja poszłam teraz na kolędowanie do jego byłej żony. Byłam, usmiechałam się, śpiewałam, ale w głowie odliczałam kiedy wreście pójdziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto mówi o nienawiści i darciu kotów? Twój post jest zupełnie oderwany od tematu. Co innego normalne relacje i szacunek a co innego spędzanie razem świąt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odliczalas, bo jestes ta druga. I zawsze juz tak bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie po co
Moim zdaniem ciągnięcie nowych partnerów na wspólną wigilię, często wymuszanie, bo dziecko prosiło czy cos takiego jest mega egoistyczne, a nie nowczesne. Tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto mówi o nienawiści i darciu kotów? Twój post jest zupełnie oderwany od tematu. Co innego normalne relacje i szacunek a co innego spędzanie razem świąt *********** moj post MOWI o spedzaniu wspolnie swiat. Doczytaj dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest oderwany. Bo łączysz nienawiści i darcie kotów z niechęcią do spedzenia wigilii razem. Ja mam z jego byłą normlany kontakt, tak jak i on, łączą nas interesy, wypalmy razem fajkę, poplotkujemy, jedna drugiej zrobi zakupy, ale spędzenie razem świąt? NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyliczkaliczka
To są rodzinne święta. Były partner/ka obecnego faceta/kobiety to nie jest rodzina. A argument, że "dziecko by chciało". Oni rozwalili tą rodzinę i dlatego to już nie sa rodzinne święta - matka, ojciec, dziecko. Ale jak oczywiście ludziom to pasuje niech sobie spędzają świeta jak chcą, ale ktos to dobrze zauważyał, że nowi partnerzy robią w większości dobrą minę do złej gry. Po prostu chcecie wierzyc w to, że im to pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyliczkaliczka
"No i z roku na rok coraz lepiej czujemy sie wszyscy w tej sytuacji.Wszystko po to zeby dziecko bylo szczesliwe" Ciekawe, kto się tak dobrze czuje;) Partnerzy? ;) A propos, do wszystkich - to jest właśnie zdanie klucz, które powinien przeczytać każdy komu chodzi szatański pomysł związania sie z rozwodnikiem. "Wszystko po to żeby dziecko było szczęśliwie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest oderwany. Bo łączysz nienawiści i darcie kotów z niechęcią do spedzenia wigilii razem. Ja mam z jego byłą normlany kontakt, tak jak i on, łączą nas interesy, wypalmy razem fajkę, poplotkujemy, jedna drugiej zrobi zakupy, ale spędzenie razem świąt? NIE. ****************** u ciebie NIE, a u innych tak. Dopuszczasz w ogole mozliwosc, ze w innych zwiazkach moze byc inaczej, czy tylko twoj model jest jedyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o to. Chodzi o to, że dokonałaś w tamtym poście generalizacji, że jak ktoś nie chce wspólnych świąt to od razu nienawidzi i drze koty. Myślę że tak statystycznie 90% ludzi, którzy mają dobre wzajemne relacje mimo tego świętom mówi NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meggiii77
Rozwód nie oznacza wojny, ale nie ma co udawać, że nic sie nie zmieniło. Bo zmieniło się W S Z Y S T KO. Możecie udawać sobie takich nowoczesnych, open minded parents. Gdyby mi mój partner zaproponował spędzenie świąt z jego byłą, bo "dziecko będzie się cieszyć", odebrałabym to jako kompletny brak szacunku do mnie. I myślę, że nie tylko ja. Jak chcieli "żeby dziecko się cieszyło", to trzeba się było nie rozwodzić. Jest rozwód - są podziały ----------------------- Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tu z pewnoscia masz racje, wiekszosc ludzi tak robi. Ale nie oznacza to, ze wszyscy. Sa i tacy, dla ktorych spedzanie wspolnej wigilii jest norma i robia tak przez lata i uwazaja to za calkiem naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eee nie przesadzajcie. W swieta ludzie sie spotykaja ze znajomymi, czyli nie tylko z rodzina, a nie moga sie spotkac z matka czy ojcem wlasnego dziecka? No bez jaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu powyżej, a gdzie w tym wszystkim miejsce dla nowych partnerów/partnerek. Jak tu ktoś napisał powyżej :Moim zdaniem ciągnięcie nowych partnerów na wspólną wigilię, często wymuszanie, bo dziecko prosiło czy cos takiego jest mega egoistyczne, a nie nowczesne. Tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowa lalunia
Nie jestem z tych co żądają, żeby ojciec zerwał kontakt z dzieciakiem, a z była komunikował się przez sąd. Mamy normalny kontakt wszyscy. Ale wspólne święta?? I tu bardziej pasuje " no bez jaj" Ja bym nigdy nie ciagnęła swojego partnera na wigilię z moim byłym mężem. Jak tu ktoś napisał - jest to egoistyczne. Chodzi o to, żeby nowym partnerom minimalizować nasza przeszłość, a nie na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nowy partner/partnerka nie wiedzieli czasami, ze ich patrner/partnerka ma dziecko? I ze to dziecko zyje, jest i czeka na odwiedziny? Wybaczcie, ale jak sie ktos wiaze z partneram majacym dziecko, to nie moze traktowac ja/jego jak kawalera czy panne bez zobowiazn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaspilka
Dodam tylko ze po wigilii gdy dziecko poszlo spac zabralam obu do lozka by wzieli mnie na dwa baty ;) dogadzamy sobie tak co roku w wigilie ;) robimy takiego wigilijno-łòzkowego sandwicha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkaspilka
Wyglada to tak ze ja klade sie na obecnego partnera ten wchodzi w moja c**ke, na moje plecy kladzie sie byly i wchodzi w moja dupcie i rzniemy sie tak pol nocy :D potem robimy zmiane ja leze na lozku na plecach na mnie kladzie sie byly i wali mnie w pipke a na nim kladzie sie moj aktualny partner i wali bylego w kakauko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nowy partner/partnerka nie wiedzieli czasami, ze ich patrner/partnerka ma dziecko? I ze to dziecko zyje, jest i czeka na odwiedziny? XXXXXXXXXX Przestań pieprzyć. Odwiedziny to co innego niż życie w komunie - była były &partnerzy. Zaraz mnie szlag trafi. RODZINY JUŻ NIE MA. ROZWALILI JĄ. KONIEC ZE WSPÓLNĄ WIGILIĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja także sie zgadzam, że ciągnięcie partnera na wigilię z byłym małożonkiem to jest egoizm i brak szacunku. A "dobro dziecka"? Trzeba bylo myśleć o dobru dziecka i ratować małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa laawa
Ja także sie zgadzam, że ciągnięcie partnera na wigilię z byłym małożonkiem to jest egoizm i brak szacunku. A "dobro dziecka"? Trzeba bylo myśleć o dobru dziecka i ratować małżeństwo. ------------------ Zgadzam się. Autorko naprawdę myślisz, że Twój partner jest tym zachwycony. Dzieciaci to w ogóle chyba myślą, że partnerzy to są wręcz przeszczęsliwmy, że wy macie dziecko z innego plemnika/komórki jajowej;) Przejrzyjcie na oczy. Taki partner/partnerka mogą się zgodzić w końcu (zapewne po wielu waszych jękach) na taką wigilię, ale 95% w duchu będzie wkurzona. Strasznie to egoistyczne. Ale oszukujcie się dalej że wszytsko jest z***biście i wszyscy są zadowoleni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ją zauważam jedną tendencje to się nie podoba partnerkom tatusiow.Jakoś nie pisze tu żaden partner mamusi.Niestety to baby mają problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre56
Hhaha no dobre to ;D Zachwycony partner/partnerka bo spędza wigilię z byłym/byłą swojego partnera/partnerki i (sic) np z byłymi teściami swojego partnera/partnerki do których wciąż mówi się mamo i tato ZAMIAST np ze swoja obecną żoną/mężem i własnymi rodzicami lub własnymi teściami. Nie no wprost to wszystko takie z***biście nowoczesne, że omal się nie posram z tego zachwytu ;D;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×