Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dyspozycyjnosc w pracy a male dziecko

Polecane posty

Gość gość

Witam Mam pytanie dotyczące pracy. Pracuje w sklepie sieciowym z odzieżą . Praca po 12 godzin dziennie .Grafik układany różnie czasem pracuje dwa dni po 12 godzin i dwa dni wolne, czasem dzień cały dzień wolny, a czasem pracuje nawet po trzy dni po 12 godziny i dwa dni wolne. Nigdy nie miałam problemu z dostosowaniem się do grafiku nawet przy małym dziecku , wróciłam do pracy jak mala miala poł roku , często także przychodziłam w dni wolne np. gdy było więcej towaru , czy gdy był większy *******iestety kierowniczka szybko to zobaczyła że czesto jestem gdy mnie poprosi i przyjeła to za oczywistość ze ona zadzwoni , a ja jestem. Niestety zrobiło to się męczące . Raz mi udało się mieć pod rząd 4 dni wolne a już na następny dzień był telefon żebym przyszła bo muszę . Raz w dzień wolny nie odebrałam telefonu bo byłam z dzieckiem na zakupach , potem obiad , sprzątanie a telefon się zwyczajnie rozładował. Oczywiście w pracy zadyma że ja mam być dyspozycyjna bo jest trudny okres w pracy i musimy zaakceptowac zmiany itp. Juz nie mam siły . Wiecznie jak telefon dzwonie to sie trzese ze to ktos z pracy , ze cos sie stalo , ze musze byc itp. Mam pytanie czy wy przy małych dzieciach i powrocie do pracy po macierzynskim tez tak sie zgadzalyscie na wszystko ? Czy odmawialyscie? Moga mnie za to wyrzucuc z pracy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bedzie chciała to i zwolni.Pracujesz u prywaciarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przy małym dziecku możesz pracować tylko 8 godzin dziennie, chyba że wyrazisz zgodę na dłuższe zmiany, ale zmusić cię nie mogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeszcze moglas odbierac sobie 1h dziennie na karmienie, czyli praca po 7h. u mnie problem jest jak dziecko choruje-chodzi do zlobka, bo szefowie patrza jak na uzfo ze biore zwolnienie zeby z nim zostac a nie mam opiekunki na czas choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie możesz mieć nadgodzin, czyli powyżej 8 godzin dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to o L4 jak dziecko jest chore to nawet nie chcą słyszeć . Niby nikt nie powie że źle ale wszyscy się krzywo patrzą że muszą przychodzić bo twoje dziecko jest chore ;/ Dziewczyny które wykorzystały z dwa razy l4 zostały cicho zwolnione za jakieś bzdury ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i dobrze,albo bachor albo praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a tak z ciekawości kto jest z Twoim dzieckiem jak jesteś w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem ze napewno nie mozesz robic nadgodzin na ktore nie wyrazisz zgody ani pracowac powyzej 12 h. u mnie w pracy tez mnie tak wykorzystuja, ale coraz czesciej zaczelam odmawiac, owszem jak jest pierwsza zmiana to jak kierowniczka powie ze trzeba zostac dluzej to zostaje a nie zawijam sie do domu, jednak jak mam wolne czy druga zmiane i dzwonia do mnie z pracy zebym np przyszla wczesniej to potrafie odmowic, moja kierowniczka zyje tylko praca i ona nie rozumie ze mozna miec inne zajecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O czym wy piszecie? U mnie w pracy sa tez 12-stki, ale liczy sie ogolne rozliczenie godzin w miesiacu. Dajmy na to w danym miesiacu mam na caly etat 164 godziny, to nie jest tak, ze kazdego dnia po 8, bo sa tez po 12 i wazne, ze w koncowym rozliczeniu godziny sie zgadzaja. a nadgodziny? Wliczane sa w urlop i tez nikt nie pyta, czy chce/moge. Jesli sie nie zgodze to ok, ale wszyscy juz swoje mysla i przeklinaja za plecami. Kogo obchodzi, ze sie ma rodzine/dzieci i zycie poza praca? Nie chcesz pracowac, to nie, znajda sie inni chetni na twoje miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale chyba nie sama praca czlowiek zyje, ja rozumiem ze czasem cos wypadnie niespodziewanie i trzeba zostac ale chyba sa tez sytuacje ze mozna zaplanowac wczesniej ze tego i tego dnia bedzie trzeba zostac dluzej/przyjsc wczesniej. bo pracownik tez ma swoje zycie prywatne i nie moze siedziec wiecznie na telefonie i czekac czy ktos nie zadzwoni, i wtedy ma rzucic wszystko, zostawic dzieci same i leciec,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka robota to syf dla frajerow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kogo to obchodzi? U nas w pracy tez jest grafik, gdzies w polowie miesiaca piszemy kierownizce kartke zyczen co do wolnego. ale co z tego, gdy ona slucha tylko swoich przydupaskow i im dogadza? Ja mam w pierwszy weekend stycznia urodziny, okragle, maz mi wyprawia balange, sale zaplacil, a ja nie wiem, czy dostane wolne, bo jeszcze 2 inne osoby chca w tym samym terminie. tlumaczenie kierownictwa? 3 osoby nie moga miec w tym samym czasie wolnego, wiec pozostaje mi czekac do konca roku na grafik i wtedy sie dowiem, kto dostapi tego zaszczytu, by dostac wolne. Juz nawet tych urodzin mi sie odechciewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie . Ja wiem , ze to że mam dziecko i rodzine nie daje mi żadnych super przywilejów ale już mi się płakać chce jak ma dzień wolny a tu telefon żeby albo przyjść albo dzwonią z jakimiś pytaniam co , jak i dlaczego tak. Jak ja dostaje grafik do ręki to wszystko układam tak z dzieckiem żeby na każdy dzień mojej pracy miał kto z nim zostać dziadkowie czy ciocia i gdy trzeci raz z rzędu ktoś dzwoni bo trzeba przyjsc bo duża dostawa to już mi ręce opadają , a jak się nie zgodzę to afera bo musiałam być i tyle, Nie odbiore telefonu w niedziele , w dzień wolny bo jestem w kościele oddzwaniam jak przyjde do domu to też źle bo za późno oddzwoniłam i kierowniczka musiała kogoś innego ściągać ;/ A potem rozmowy na zapleczu o zangazowaniu w pracę itp ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżanko nie martw się :( Rozumiem cię bo ja kiedyś miałam bardzo podobnie . Prosiłam o jeden dzień dyspozycyjności i niestety kierowniczka go bardziej potrzebowała bo miała pilny wyjazd a potem ją na mieście widziano ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie maja przywileje przydupasy kierowniczki-jej dwie serdeczne przyjacioleczki, z ktorymi w pracy sobie ciumka, robia sobie wzajemnie sniadanka do pracy, spotykaja sie towarzysko. Ja nie moge dostac weekendu wolnego , ale juz jej przyjacioleczka teraz dostala wolne od swiat do 2 stycznia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówić, jeśli się nie dostosujesz to Cię zwolnią. Tez pracuje w sklepie odzieżowym i koleżanka z pracy co ma rocznego synka, zaczeła się buntować, miała też nieciekawy okres- dziecko jej często chorowało i niestety dostała wypowiedzenie. Dla całej ekipy lepiej jak ja zwolnili. Bywały takie sytuacje, że ona zadzwoniła, że mały trafił do szpitala (chorowity dzieciak był) i my w naszym wolnym czasie musialyśmy przychodzić za nią ja np raz musiałam przyjść 6 dni pod rząd w tym z 4 razy na 12 godzin, fajne to nie było, bo mialam z chłopakiem jechać na weekend nad Morze. Przykre lecz prawdziwe są takie realia. Koleżanki było nam strasznie żal, bo sytuacje finansową miała kiepską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ChL
Ja dostała dzisiaj wiadomość, że mam być na 7 i zostać do 21 ! Bo dostawa przyszła i trzeba ją zrobić do 9 :/ inne dziewczyny wyjechały do rodzin na święta poza woj i nie mogą :/ jestem załamana :/ miałam być na 13 a nie na 7 :/ i to za takie grosze jakie płacą w tych sieciówkach !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad to znam? U nas L4 to wrog publiczny nr 1 ! Bo wywraca grafik do gory nogami, bo za taka niedyspozycyjna osobe musi przyjsc inna, ktora miala np. wolne i jakies plany, ktore legly w gruzach wraz z telefonem o zastepstwie. Ja sama mam problemy zdrowotne i musze miec zabiegi-biore wtedy urlop, ktory juz ustalam z wielkim wyprzedzeniem, by mozna ustalic dogodny grafik dla reszty. Oczywiscie doskonale wiem, ze mnie i tak komentuja, bo moje zabiegi wymagaja rekonwalescencji przynajmniej kilkudniowej, a koloezanki i kierownictwo uwaza, ze to za duzo wolnego a po powrocie mam latac jak na skrzydlach. Jednego dnia bardzo zle sie poczulam, zaczelo bolec strasznie, chcialam pojechac do lekarza na konsultacje (wrocilam do pracy po 4 dniach od zabiegu) ale kierownictwo nie zgodzilo sie na wolne. Myslalam, ze sie zesram z bolu, ale musialam w pracy byc zwarta i gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ChL
To co się robi w Polsce to masakra jakaś. Przyjmują ludzi na styk, a później są problemy. Ja pracuje w zespole 5 osobowym. Nawet z anginą i wysoką gorączką wole iść do pracy niż być obgadywana, że ktoś musiał przeze mnie przyjść jak mial inne plany :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałam że to tylko tak u mnie jest ale widzę że tu więcej osób tak ma . Wielkie śieciówki ledwo w grafikach się zamykają bo nie można nikogo więcej zatrudnić bo będą straty ale nie biorą pod uwagę że my też tylko jesteśmy ludźmi . Moje dziecko raz było chore , dostałam l4 na tydzień, nie zaniosłam do pracy , kierowniczka z łachą zamieniła mi daw dni z koleżankami , posiedziałam w domu razem trzy dni bo jeszcze jeden mój wolny i jazda do pracy ;/;/;/ A l4 poszło do kosza ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nauczycielki to sru rzucaja zwolnieniami 2 tygodnie tydzien trzy tygodnie bo ona ma gorączki 37 i kaszelek. i tak jest ciągle. leniwe baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też zauważyłam, ze w szkole mojego dziecka nauczycielki są ciągle na zwolnieniu, wisi na tablicy plan zastępstw, to stąd wiem, urlopu przecież nie mogą wziąć w ciągu roku szkolnego, jakiś dzień wolny okolicznościowy to pojedynczy dzień przecież a nie tydzień, więc każda kilkudniowa nieobecność to musi być L4. Stale zwolnienia i zwolnienia, a że inych nauczycieli jest mało, to te dzieci się obijają na tych zastępstwach, albo siedzą po dwie klasy w jednej sali z jedną nauczycielką, i obie mają do d**y lekcje, mój syn w pierwszej klasie ostatnio cały dzień przy nieobecności swojej wychowawczyni siedział z klasą na końcu sali, bo miał zastępstwo z panią od klasy piątej, starsi mieli lekcję, a maluchy siedziały na końcu sali na podłodze i mieli coś tam rysować - przez 4 lekcje! U mnie w pracy z sześciu w wydziale przez ostatnie 5 lat jak tam pracuję, jedna byłą na zwolnieniu ciążowym, i jedna parę tygodni na zwolnieniu po operacji wyrostka i tyle, wiecej zwolnień nie było. A w szkole stale te panie chore, chyba nauczyciel to najbardziej chorujący zawód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może przestańcie wysyłać te zasmarkane i kaszlące dzieci do szkoły to i nauczyciele nie będą chorować. W szkole mojego dziecka jest porządek jakich mało - jeśli nauczyciela nie ma to mają zastępstwo z tego samego przedmiotu i normalną lekcję! Jeśli już naprawdę nie ma przedmiotowców, to wtedy inną lekcję. Dzieci często właśnie narzekają, że nawet na zastępstwach nie mogą się poobijać. Wszystko zależy od szefa, a nie od wykonywanego zawodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj chorują chorują. niech te panie do prywaciarza trafią to im choroba w robocie minie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie, jak wychowawczyni dziecka mojego była przeziębiona to miała wolne dwa tygodnie, jak ja się przeziębię, to latam do pracy z paroma lekami w torbie i łykam w robocie. Wolne wezmę jak naprawdę będę chora mocno, co jeszcze się nie zdarzyło, a nie tylko katar i kaszel. A ta pani na przeziębienie dwa tygodnie zwolnienia. U mnie w pracy przeziębienie, i to mocne, to co najwyżej dwa dni wolnego, przecież po dwóch dniach leżenia w łózku na lekach gorączka przechodzi i można chodzić do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bardzo rozumiem dlaczego osoba chora ma nie brać zwolnienia? jeżeli ktoś chory idzie do pracy to według mnie jest głupi albo ma głupie szefostwo, które mu każe. Człowiek ma prawo zdrowieć w domu, a ludzie którzy mu to wypominają są nienormalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam znajomą nauczycielkę o obniżonej odporności, łapie infekcje od dzieci, jeśli one są zdrowe lub chore nie przychodzą do szkoły to nie ma problemu a jesli które przychodzi przeziębione to ona to łapie...pracy nie zmieni, bo ma swoje lata i jest dobrą, lubianą nauczycielką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co w tym dziwnego? Idziesz na L4, to za ciebie musi przyjsc ktos inny, kt mozee miec akurat dzien wolny albo inne plany. I wtedy patrza na ciebie w pracy jak na najgorsza. Wiec w razi infekcji, nawet mocnej, to sie zabiera leki do pracy, jedynie gdy widza, ze juz naprawde ktos sie podle czuje, to pozwalaja isc wczesniej do domu "wypoczac i wykurowac sie w 1 wieczor", bo na 2 dzien juz masz byc zwarta i gotowa do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×