Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Nigdy nie mialem dziewczyny

Polecane posty

Gość gość

gość Jak poradzić sobie z samotnością? Jestem młodym mężczyzną, mam 20 lat, jestem studentem. Doskwiera mi samotność. Nie mam w życiu żadnych "przyjaciół" na dobre i na złe, mam tylko kolegów. Nie mam nawet koleżanek. Strasznie to męczące nie móc, komu się wygadać, wyżalić, porozmawiać o wszystkim. Brakuje mi tej osoby, która by mnie zrozumiała, wysłuchała. Cóż...dotyczy to nie tylko sfery "przyjacielskiej", ale też sfery miłosnej.Jak dotąd jeszcze nigdy nie miałem nikogo. Gdy widzę na ulicy szczęśliwą parę, trzymającą się za ręce to zaczynam myśleć "Czemu ja nie mogę tego doświadczyć? Dlaczego nie mogę być tak szczęśliwy? Czy kiedykolwiek kogoś znajdę?" Wszystkim w związku szczerze zazdroszczę, gdyż mają swoją "drugą połówkę", która ich wesprze w potrzebie. Ja przez całe życie musiałem, muszę i chyba będę musiał radzić sobie sam.Najgorsze jest to, że ja naprawdę uważam, że mam wiele do zaoferowania. Szanuję ludzi dookoła, mam ogromny szacunek do kobiet. Nie traktuję ich przedmiotowo, co zdarza mi się zauważyć w zachowaniu niektórych osób. Bardziej definiuję samotność jako "brak wsparcia i miłości". Ogólnie to nie mam powodzenia. Być może to przez moją olbrzymią nieśmiałość. Zazwyczaj długo myślę nad swoją wypowiedzią, by nie urazić niczym osób, z którymi rozmawiam. Co mam robić? Niby mam 20 lat, ale wiele już przeszedłem. Dręczenie, depresja, wiele porażek życiowych odcisnęły na mnie piętno. We wszystkim musiałem radzić sobie sam. To wszystko się we mnie kumuluje i nie może znaleźć ujścia. Są noce, których praktycznie nie przesypiam, bo myślę nad sobą, nad swoim życiem, co by było, jakbym kogoś nagle znalazł, co jak nie znajdę nikogo. Może po prostu nie dojrzałem do tego. Zdarzają się dni, gdy po prostu łzy mi lecą, bo potrzebuję kogoś, kogo nie mam. Brakuje mi tej bliskości, tej osoby, której mógłbym powierzyć tajemnicę, powiedzieć, co myślę itd.Z reguły jestem cichy i spokojny, co nie oznacza, że nie potrafię się bawić. Gdy mam coś robić, nie podchodzę do tego "olewacko", a robię to najlepiej, jak umiem. Nigdy nie narzucam własnego zdania. Większość ludzi, których znam dziwi się, że jeszcze nie mam dziewczyny. Nie wiem czemu tak twierdzą. Nie wiem, w czym jest problem, czy to mój "przeciętny" wygląd, czy mój charakter, czy zachowanie. Nie piję, nie palę, nie ćpam, rzadko klnę. Brzydzę się arogancją, chamstwem i dwulicowością. Co robić? P.S. Wygląda to trochę jak zwierzenia desperata, ale...po prostu napisałem o sobie i o tym, co czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×