marnuje swoje zycie

ale wy sie tu martwicie ze przegraliscie zycie ale to nie prawda kazdy z was moze byc panen zycia i smierci, wystarczy wybrac odpowiednia droge dla naszego umyslu

aha jasne czyli powiem sobie ze mam sie nie stresowac i dzieki temu wyzdrowieje? w jakim ty świecie żyjesz??

Do gościa 26.12.13 Gdzie ta droga jest?

mam podobnie, tylko że mnie takie totalne zdołowanie i zmęczenie opanowało tuż po obronie pracy magisterskiej, lekko ponad miesiąc temu... wcześniej siłą rzeczy musiałam chodzić na uczelnię i ruszać się z domu, teraz siedzę, tak samo jak Ty do późna na kompie, wstaję koło południa i tak to się kręci. Faktem jest, że napisanie pracy i obrona dużo mnie kosztowały - od półtora roku leczę się na depresję, biorę prochy, które działają raz lepiej, raz gorzej...

jak widać wielu ludzi przegrywa

jak przegrywa

Gościu, jaka to praca przez neta?

Mi pomaga wiara i modlitwa, zaufanie Jezusowi. Fajne są też książki B. Pawlikowskiej, te psychologiczne. Trzeba w siebie uwierzyć i myśleć pozytywnie.

Głupi wpis i dołujący, że dużo osób przegrywa, wiele jest przypadków odbicia się nawet od dna i to prawda, że co nas nie zabije, to wzmocni, dlatego takie osoby są silniejsze, także nie można się tak dołować i poddawać pesymistycznym myślom, bo będzie tylko gorzej z taką postawą. Na pewno jest wiele rzeczy, z których możecie się cieszyć, macie zdrowe nogi, ręce, oczy, co jeść, dach nad głową, rodzinę? To już mega dużo, inni o tym marzą.

przegralem przesralem i przerabalem zycie...