Nie radze sobie z byciem porzucona

Po 4 miesiącach mnie rzucił, na odchodne mówiąc, że nigdy nic do mnie nie czuł i utrzymywał to tylko dla seksu. Zabolało mnie, bo się dość mocno zaangażowałam, ale myślałam, że szybko mi przeszło. Teraz siedzę i się zastanawiam, czy to ze mną był jakiś problem, jakim cudem mnie przez tyle czasu zwodził. Widzę, jak dodaje nowe dziewczyny na fejsie, i mnie to boli. Wiem, że nic do niego nie czuję, ale chciałabym, żeby go chociaż to zabolało, że się skończył nasz 'związek', a nie, że mnie rzuca i od razu do 15 innych leci.

zadałaś się z kompletnym zerem co nie szanuje kobiet i traktuje je jak szmaty, dziwne że nie zauważyłaś tego na początku znajomości jaki to prostak. Nic nie rób, bo jak mu pokażesz że cierpisz i ci na nim zależy, to tylko dasz mu satysfakcję. Najlepiej go olać, nie zaglądać na jego fejsa, po jakimś czasie o nim zapomnisz. Na pewno jakąś lekcję z tego wyniosłaś, teraz wiesz jakich bydlaków unikać, bo to nie mężczyzna tylko bydlę, które czci swojego k****sa i nadmiar spermy mu mózg rozpuściło. To w sumie żałosny człowieczek, którego życie kręci się wokół popędu płciowego, nawet nalezy mu współczuć.

jak dajesz to co z perspektywy wiekszości facetów jest najważniejsze, czyli seks, w przeciągu kilku tyg. to nie myśl ze będą z tego soczyste owoce :)

lepwij do łóżka pójść dopiero z mężem. Wtedy wiesz, czy facet chce naprawdę przy tobie być, zależy mu na Tobie ze względu na Twój charakter, osobowośc...