Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FatalnieeeZauroczona

Toksycznie

Polecane posty

Gość FatalnieeeZauroczona
gość_p - dzięki za te słowa, wiem, że nie powinnam myslec, ze z inna będzie miał normalny związek, no ale niestety czasami tak teraz o tym pomysle... chociaż wiem, ze nawet jeśli to potrafi być taki przez chwile tylko a później wszystko wraca do "normy" i znowu pokazuje swój prawdziwy charakter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Eh... dziś to ja mam jakiś kryzys, taki, że tak tęsknie, że najchętniej bym się odezwałą do niego, co tam słychać, czy się jeszcze spotkamy.... Totalnie bez sensu, wiem... Musze to przetrwać i co najważniejsze nie odzywać się. Ale jakieś takie myśli mnie dopadły, że już więcej się nie spotkamy, że już nigdy się nie zobaczymy... Wiem, o tym i wiem, że tak musi być ale dziś jakoś mnie to przeraża, że to już na prawdę koniec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Hmm dziś może trochę lepiej - przebija się powoli na I plan zdrowy rozsądek... ja za nim tęsknię, myślę o nim... a on... przecież źle mnie traktował, ostatnio kiedy ja do niego próbowałam się odzywać to mnie ewidentnie specjalnie ignorował albo wymyślał tak głupie wymówki, że szkoda mówić... więc dlaczego ja mam tęsknić za kimś takim, zdecydowanie on nie zasługuje nawet na to, żeby o nim myśleć... Oby zdrowy rozsądek pozostał ze mną jak najdłużej... to plus brak kontaktu z jego strony, co jeszcze bardziej mnie przekonuje jaki on jest.. powoli może pokaże mi ten jego prawdziwy obraz... a nie tak jak do tej pory mimo tych jego okropnych zachowań, ciągle do usprawiedliwiałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obyś sie nie pomyliła..te teorie...czasem tak wymuszacie sytuacjie i potem az sie dzieja i udajecie zdziwione i takie zatroskane. dwulicowość, takie dobre i madre, ze czasem to tylko ie pochlastać, nie odzywa się...zadzwoń do niego szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
ktoś chyba nie do końca w temacie.... A z tym nieodzywaniem - ostatnio miałam kryzys, miałam ogormna ochote się odezwac, to było w weekend, ale wytrzymałam i jest ok, jeśli kolejny weekend również będzie bez kontaktu to będzie chybe rekord - najdluzszy czas bez kontaktu, a to już mi da pewność ze on raczej nie będzie sobie zawracal glowy mna, pewnie już szuka innej osoby, albo może nawet znalazł... i nasz kontakt się urwie. Zreszta minelo trochę czasu wiec nawet tak dziwnie gdyby on się odezwal, nie ma jakiegoś większego powodu żeby się do mnie odzywac, bo niczego ode mnie poki co nie potrzebuje... a tak bezinteresownie to niepodobne do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
qrcze pieprzysz bez sensu nie odezwę się nie odezwę to sie nie odzywaj jeszcze dłużej, wiesz co skreśl to i nie denerwuj ludzi. Co Ci to da ? Skad wiesz co sie w nim dzieje tak naprawdę, ee bez sensu na razie. Badź twarda jasne papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
No widocznie nie rozumiesz jak to jest jak ktoś się wyrywa z czegoś takiego, to każdy dzień takiego nieodzywania się jest sukcesem. Do tej pory mi się to nie udawalo i tylko pogarszalam tym swoja sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobrze rozumiem, niech Ci sie uda..i będziesz wolna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona pokręcona
hej poczytuję kafe, bo mam dokładnie taką sytuację jak osoby wypowiadające się tutaj.. od kilku dni cisza, od 10 się nie widzieliśmy. ciężko.... i z jednej strony patrze na telefon z nadzieją że się odezwie, a z drugiej liczę na to że już nigdy się nie odezwie i nie będziemy się widzieć, to szybciej się wyleczę. trudna znajomość. razem 2 lata. bywało miło, ale bywało i koszmarnie. wyzwiska, poniżanie, czasem rękoczyny. przez 2 lata NIE powiedział że mnie kocha... ja też nie powiedziałam (nauczona poprzednim popaprańcem :/ ) ..ale miałam nadzieję że TEN jest dobry, że coś dla niego znaczy ta znajomość, skoro po różnych swoich wybrykach tak przepraszał... ale krótkotrwałe te przeprosiny zawsze były. no i nigdy nie uznał że mnie kocha :( to takie przykre. ja długo już biłam się z myślami... bo skoro nie kocha, a przynajmniej tak zaczęłam sądzić , skoro nie przeszło mu to nigdy przez gardło... a przed wyzwiskami nie miał oporu.... :( to po co w tym tkwić. wiele razy mówiłam że przestaję dostrzegać w tym sens. ale on nie odpuszczał. miałam nadzieje że może po prostu nie umie mówić 'kocham' ...ale że czuje.. bo w sumie w 50% okazywał czułość itp ..ale te drugie 50% ..jak obca osoba :O chamski, wulgarny, złośliwy, agresywny :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona pokręcona
hah.. w momencie pisana poprzedniego posta.. dostałam od niego smsa... "tylko sie nie puszczaj" o.O :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
No to ten sms dziwny, w ogole widać jak Cie szanuje, jeśli myśli, ze od razu po paru dniach od spotkania będziesz się puszczac, to chyba nie uznaje, ze jesteście nawet w związku, bo inaczej nawet by tak nie pisal... . Przykre, ze tyle osob ma takie sytuacje... Mój miał dokładnie to co Twój, bywalo milo, a bywalo niefajnie, częściej to drugie... Jedynie co to rekoczynow nie było... Chociaz czasami tak sobie myslalam, ze jeśli potrafi być taki niemily, nie zwracać uwagi na mnie na to co czuje, mysle, w ogole się mna czasem nie interesowac itp. to przeszlo mi przez myśl ze moglby być zdolny i do rekoczynow kiedyś.... A co najgorsze, wtedy nawet taka myśl mnie nie zrazila do niego.. . A i mój na początku jak był niemily, cos zrobil to później mnie oczywiście przepraszal za to bardzo, mowil ze już nigdy taki nie będzie itp., a z czasem... był niemily i już później nigdy nawet mu przez myśl nie przeszlo żeby przeprosić - wręcz przeciwnie tak potrafil obrocic sytuacje, zebym to ja się czula winna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Z tym, czekaniem na jakieś wiadomości miałam podobnie - z jednej strony co chwilę patrzyłam na telefon, żeby tylko się odezwał a z drugiej wiedziałam, że lepiej dla mnie jeśli się nie odezwie, szybciej zacznę zapominać... Teraz niestety mam podobnie... mimo, że niedługo będzie blisko 2 tygodnie od tego jak nie mamy już kontaktu (takiego telefonicznego, bo normalnie to może 3 tyg się nie widzieliśmy chyba...) No a mimo to czasami nadal się złapię na tym, że mam nadzieje, ze się odezwie do mnie, chociaż wiem ze nie było by to nic dobrego dla mnie - już tyle wytrzymałam i nie chce tego zepsuc. Szczególnie, ze dla niego taki odzew nic nie znaczy, a ja bym znowu narobila sobie nadzieji, ze może w końcu będzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Teraz ten mój się nie odzywa... i niby dobrze, niby tak będzie lepiej dla mnie, ale jednak przykro mi jak pomyślę sobie, że tak łatwo przyszło mu wyrzucić mnie ze swojego zycia, nawet go nie obchodzi co u mnie, co się ze mna dzieje, przestal się odzywac w bardzo niemiłych okolicznościach i nawet nie wyjasnil swojego zachowania... pozostawil taki niesmak i jak widać zupełnie go nie obchodzi co o nim mysle... To chyba jest najgorsze, bo jednak przez te 3 lata kiedy byliśmy razem, ja go kochałam, martwiłam się zawsze o niego, interesowałam co z nim, pomagałam mu - mi to tak "nagle" nie przeszlo i w glowie mi się nie miesci, ze ktoś jest w stanie tak z dnia na dzień skreslic druga strone. Ciezko zrozumieć ze ktoś nie zywi zadnych uczuc. A jak pomysle, ze może już bajeruje jakas nowa to szkoda mowic... dziwne teraz nie zazdroszczę jej, nie wspolczuje, przykro mi tylko, ze sama dalam mu się tak wykorzystać... pewnie w ktoryms momencie musiałam popelnic blad, ze tak mnie traktowal... powinnam była na początku, kiedy już zauwazylam jakies jego dziwne zachowania - dac sobie spokoj a nie mieć nadzieje, ze to jednorazowe, ze na pewno taki nie jest, ze się zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
No i mam z nim brak kontaktu.... w ten weekend będzie 2 tyg - rekord, co swiadczy o tym, ze to już na dobre będzie brak tego kontaktu... Wiem, że to najlepsze co może być w tej sytuacji, ale mam mieszane uczucia... myśle o nim, tesknie i czasami to tak spoglądam na ten telefon z nadzieja, że może jednak napisze... mimo, że mam swiadomosc ze i tak nie mogłabym mu odpisywać... . Ale co najgorsze... ktoś kiedyś pisal, ze najlepiej poznac kogos innego, to latwiej będzie zapomnieć... może nie tyle chciałam kogos poznac, co po prostu umowilam się z kims znajomym, takie zwykle spotkanie po kolezensku, nie randka - i co... efekt taki, ze zamiast mi to poprawić humor to jeszcze bardziej pogorszylo - przypomniałam sobie, ze wcześniej to tylko z tym moim się umawiałam, spotykałam, spedzalam czas no i nawet na tego znajomego patrzyłam przez pryzmat tego mojego... Jeśli tak mam ze zwykłym kolega, to już widze, ze dluuuuuugo potrwa za nim w ogole będę miała ochote na jakikolwiek związek, z kims innym, nawet na towarzystwo facetow :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
No i nadal on się nie odezwal - minelo 2 tyg od kiedy powiedziałam, żeby się więcej nie odzywal, a wiec to na dobre koniec... :( Mecze się straszie bo wiem, ze już nigdy nie porozmawiamy ani nic... Oczywiście tak jest lepiej, ale niestety ja nie zapomniałam jeszcze :( Nie wiem już co mam zrobić żeby zapomnieć, staram się czyms zajmować, ale czasami to i tak wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie staraj sie za wszelka cene z tym walczyc. Nie spinaj sie. Bedzie wracac. Pozwol sobie na przeplyw mysli - TYLKO NIE ROB GLUPOT! Bedziesz myslec mniej i mniej... az pewnego dnia odkryjesz, ze C**przeszlo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Oby... wiem,ze będzie wracac, na razie chyba na luzie musze to przeczekać.. i tak opanowałam to na tyle, ze już się nie odzywam do niego kiedy o tym mysle.. A wcześniej mimo takiego tratkowania, gdzie odzywajac się pokazywałam ze jestem na kazde zawolanie i na straconej pozycji - odzywalam się... Wiec przynajmniej taki postep zrobiłam... a ochote mam czasami ogromna się odezwac, ale wiem ze nie moge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Eh... nie wiem co mam robić, wiem, że z nim to już koniec, ale ja sobie sama nie radze, nastrój mam okropny, na nic nie mam ochoty, boje się, że to może być jakaś depresja czy coś. Nie licząc już tego jak on mnie potraktował, to zostawił mnie z taką świadomością, że jestem gorsza, że szuka lepszej, że może to ja coś źle zrobiłam... teraz znowu mi wróciło analizowanie tego. Rozmawiłam z mamą, znowu przy tym płakłam, a kilkanscie dni już jakos sobie z tym radziłam... Minął miesiąc od kiedy się ostatnio z Nim widziałam, i 2 tyg jak nie mamy nawet telefonicznego kontaktu... mysle ze kogos ma, a ta myśl jeszcze bardziej mnie dobija... U mnie z czasem miało być lepiej.. a co... chwile było lepiej, a teraz chyba jeszcze gorzej... Nie wiem co mam robic... może psycholog...? czy to moglo by pomoc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Niech mi ktoś doradzi, kto był w podobnej sytuacji, albo zna takie przypadki, ja nigdy w zyciu nie pomyslalabym żeby korzystać z takiej pomocy, ze kiedyś będę potrzebowala... Troche się tez wstydzę, bo czy to normalne, ze ludzie po nieudanym związku az tak przezywaja i potrzebują takiej pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc to ja. Ta co czesto tu pisze. :) Nie wstydz sie wizyty u psychologa. To nie jest tylko nieudany zwiazek. To byl zwiazek z osoba zaburzona, ktora zastosowala manipulacje. Pewnie, umow sie na wizyte. Znajdz jakiegos dobrego psychologa i lec. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
O wiem, wiem kto ;) Chwile, pare dni było lepiej, a w efekcie gorzej - mój ogolny stan emocjonlany, plus to ze on się nie odzywa i mysle ze pewnie ma kogos, jest mu dobrze, a ja nie mogę dojść do siebie. Eh może to takie egoistyczne ale wkurza mnie, jak pomysle, ze on wyssal ze mnie cala radość zycia, checi do czegokolwiek, a sam ma się dobrze, bawi się i nawet nie widzi jakie szkody po sobie zostawia. . Musze się zebrac do tego psychologa, chociaż trochę mi ciężko, nigdy nie sadzilam ze będę potrzebowala takiej pomocy no i trochę się wstydzę, ze może sobie pomyśli, ze jakas nienormalna jestem ze po rozstaniu już potrzebuje psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tego swojego widzialam chyba przedwczoraj z dziewczyna. (nie jestem pewna czy to on bo moje oczy mnie czesto zawodza) I mnie zabolalo i wytracilo z rownowagi to, ale... za chwile sobie uswiadomilam, ze to tylko moje ego sie odzywa. :) Zawsze sie odzywalo, nawet jak to ja odrzucalam jakiegos chlopaka a pozniej widzialam go z jakas dziewczyna. :) Wszystko w normie jest. :) I serio odetchnelam z ulga jak sobie przetlumaczylam, ze mnie wywalil ze swojego psychopatycznego swiata. :) Bo biedna nowa dziewczyna bedzie szcZesliwa na poczatku a pozniej przezyje pieklo na ziemi - o ile nie odejdzie i wciagnie sie w gre. Kurcze jesli chodzi o psychologa to Ty sie nic nie boj. Znajdz tylko jakiegos dobrego. Czesto ludzie potrzebuja psychologa - nawet po normalnych zwiazkach. A Ty naprawde zetknelas sie z osoba silnie zaburzona (niebezpieczna psychicznie), wiec nie wstydz sie, ze potrzebujesz pomocy. :) Ja niby duzo mniej bylam wkrecona a tez myslalam nad psychologiem - zeby mi to fachowo wytlumaczyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Ooo no to niezle, jak tego swojego spotkalas, nie wiem czy wcześniej go często widywalas ale to na pewno dziwne uczucia, a jeszcze z dziewczyna... Ja gdybym swojego tak spotkala to chyba jakos bym to odczula, szczególnie w obecnej sytuacji. Tez probuje podobnie jak Ty, przemowic mojemu rozsądkowi, ze on ma te zaburzenia i jest toskyczny i powinnam się cieszyc, ze probouje się z tego ogarnąć. No ale jak z każdego uzależnienia - jest bardzo ciężko. Z tym psychologiem to wcześniej myslalam ze sama dam rade, ale może jednak potrzeba fachowego prania mózgu ;) Dam sobie kilka dni, zobaczę jak będzie ze mna, a miedzy czasie poszukam jakiegoś żeby mieć się do kogo wybrać, za te pare dni, jeśli nic się nie poprawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie. On Ci wypral mozg. Teraz musi to psycholog naprawic. :) Jak sie zdecydujesz to napisz jak bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Na pewno dam znać. Teraz dam sobie kilka dni, oby się polepszylo, a miedzy czasie poszukam jakiegoś dobrego psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Mam nadzieje, ze ktoś mi naprawi mozg i naprostuje mnie tak jak to było ze mna wcześniej... no ale sama tez się staram wrocic do normalności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak tam? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Większy kryzys mi minął i bardzo się cieszę, mimo, że nie jest bardzo dobrze, to przynajmniej nie tak fatalnie jak ostatnio. Ale było lepiej i co... byłam dziś z koleżankami, żeby się odstresować, na drinku i go spotkałam...... Nie zwracałam uwagi, nie robiłam też scen - podszedł do nas porozmawiać, początkowo nawet był miły, a później już tak średnio jak to na niego przystalo. W ogole to my bylysmy razem, a on siedział trochę dalej - sam. Dziwnie się w ogole zachowuje. A ja mam już jakies namiary na psychologa, teraz tylko się musze zebrac i tam wybrać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
Ale jak go spotkałam to tak dziwnie - jak widzę go, jaki jest - wiem, że się nie zmieni i widzę, jak się zachowuje - to się ciesze, ze się odcinam, ale jak jestem daleko od niego ,nie wiem co u niego, co się z nim dzieje - to wtedy tak strasznie tesknie i chce z nim być... dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FatalnieeeZauroczona
I jesz co najlepsze - on był tam sam, moje koleżanki wtajemniczone w sprawę, tez nie zwracaly na niego uwagę, mimo tego ze siedział trochę dalej to było ok, tylko chwile z nami porozmawial i poszedł, ale później jak ja poszlam do toalety - podszedł do mnie i zaczal pytac czy byśmy się nie umówili... mowie mu ze nie, ze to już nie jest dobry pomysl, a on, ze dlaczego... (nie odzywa się do mnie od miesiąca i ja mam mu tlumaczyc dlaczego...? zostawil mnie bez słowa i się dziwi.. ) Nie chciałam wchodzić znowu w ten temat tylko powiedział kilka delikatnych aluzji, żeby wiedział o co chodzi, a on mi na to - ze jaka ja jestem niemila dla niego... no rece mi opadly! Od razu widziałam, ze 0 zmian. I tak jak z nim rozmawiam to wlasnie sobie mysle - jak jakas dziewczyna z nim wytrzyma, bo wtedy to mi ciężko sobie wyobrazić ze może być inny dla innej - no chyba ze naprawdę tylko mi się tak od niego dostaje. No i meczyl mnie dalej z tym spotkaniem, ze się dawno nie widzieliśmy i takie tam i nawet był mily jak mu o to spotkanie chodzilo. I jeszcze mi mowi tak - chyba nie spotykalas z nikim innym... A ja mu na to - a dlaczego nie? I tak mi zaczal mowic, ze jakbym mogla spotykać się z kims innym itp. a o sobie nic nie wspomniał czy się z kims spotyka - już nie wspomnę - ze przecież zostawil mnie bez słowa, wiec teoretycznie mogłabym się z kims spotykać, a na dodatek przecież to co nas laczylo to według niego nie związek tylko znajomość. Wkurzylam się strasznie. Zaczal mi mowic - ze zadzowni, ze się umówimy i takie tam i jeszcze takie zagrywki, ze ma ochote spedzic ze mna czas i takie tam. A gdyby mnie nie spotkal przypadkiem, to w zyciu by się nie odezwal. . Najgorsze jest to, ze na prawde az się boje spotykać z kims innym, tzn teraz w ogole o tym nie mysle, ale jak z nim bylam i czasami tak się nie odzywal po kilkanaście dni, wygladalo na to, ze mnie zostawial to i tak się z nikim nie spotykałam, a później on wracal i znowu ta jego gadka, ze chyba bylam mu wierna itp. Eh nie pojmuje tego zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×